Co dalej z Turowem?
Po tym, jak fiaskiem zakończyły się negocjacje z Czechami w sprawie Turowa, polski rząd szuka innej ścieżki, by zadbać o miejsca pracy i chronić bezpieczeństwo energetyczne. Podjęte zostaną działania prawne, które mają prowadzić do uchylenia środków tymczasowych.
Polski rząd podtrzymuje, że Czesi postawili warunki zaporowe w sprawie Turowa. Po 17 rundach negocjacji dalej jesteśmy w martwym punkcie. Pomysł Czechów, by dokument podpisany w sprawie Turowa nie mógł być wypowiedziany, Polska uznała za absurdalny. Na ten moment negocjacje nie mają sensu.
Dziś nad Turowem wciąż wiszą ciemne chmury. Kopalnia i elektrownia gwarantują miejsca pracy oraz są podstawą polskiego bezpieczeństwa energetycznego. TSUE zażądało wstrzymania wydobycia i chce karać Polskę finansowo. Rząd szuka nowych sposobów, co zrobić. Przy fiasku rozmów z Czechami, będzie próbował podjąć działania prawne.
Wiceminister spraw zagranicznych, Paweł Jabłoński, uznał, że środek tymczasowy idzie za daleko, a Trybunał poprzez jednoosobową decyzję wyszedł poza swoje kompetencje.
– Do tej pory jeszcze nic takiego się nie zdarzyło w historii orzecznictwa Trybunału. Mamy do czynienia z precedensem, a precedens ma to do siebie, że nie do końca wiadomo, jak się potoczy, bo jest po raz pierwszy przedmiotem oceny. Będziemy walczyć o to, żeby te kary zostały uchylone – powiedział Paweł Jabłoński w wywiadzie dla Radia WNET.
Wiceminister spraw zagranicznych nie chciał mówić o szczegółach, kto i kiedy ma decydować o przyszłości Turowa i zasądzonych przez TSUE środkach tymczasowych. Rząd w Polsce jest przekonany, że większe pole do rozmów z Czechami pojawi się już po wyborach parlamentarnych.
TV Trwam News