Bruksela: Problem zmiany traktatów

Parlament Europejski dyskutuje w sprawie zmiany traktatu z Lizbony. Chodzi o dwa dokumenty: Traktat o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej oraz Traktat o Unii Europejskiej. Posłowie do Parlamentu Europejskiego z frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów sprzeciwiają się zmianom o charakterze czysto politycznym i ideologicznym.

Eurodeputowani analizują projekt sprawozdania, ale także problem rezolucji mającej na celu naświetlić sprawę zmiany traktatów europejskich, w tym konkretnych artykułów traktatu z Lizbony. Jednym z najbardziej kontrowersyjnych pomysłów jest postulat eliminujący jednomyślność w podejmowaniu decyzji w wielu obszarach, takich jak chociażby określanie i realizacja wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Ponadto w dokumencie proponuje się ustanowienie nowych kompetencji dzielonych. Wreszcie pod lupę brane są kwestie ideologiczne, takie jak propozycja zmiany sformułowania z „równouprawnienie kobiet i mężczyzn” na „równouprawnienie płci”.

Polscy posłowie z frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów już podkreślają, że nie poprą sprawozdania. Były wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, europoseł Ryszard Czarnecki, zwraca uwagę, że PE kończy prace nad tym dokumentem, a efektem tego będzie zapewne zorganizowanie konferencji z udziałem rządów krajów członkowskich UE

– Konkluzje tej konferencji mogą z kolei doprowadzić do prawdziwej rewolucji traktatowej. Na razie mamy sprawozdanie, które liczy ponad 100 stron. Radykalne zmiany. Konserwatyści tego nie popierają. Są np. propozycje zmiany formuły głosowania, zniesienia prawa weta, ale także poszerzenia kompetencji dzielonych, czyli umożliwienia Unii Europejskiej wtrącania się do edukacji, do leśnictwa – mówi europoseł Ryszard Czarnecki.

Przypomnieć należy, że aby zmienić traktat z Lizbony potrzebne jest zwołanie konferencji międzyrządowej, której konkluzje wskazywałyby na jednoznaczne poparcie dla tego rodzaju inicjatywy.

 Dawid Nahajowski, Bruksela/RIRM