B. Szydło: nie ma woli dialogu ze strony KE i PE
Ze strony Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego nie ma woli dialogu; to efekt manipulacji polityków opozycji – oceniła europoseł PiS Beata Szydło po debacie w PE. Apelowała, by KE i PE bardziej wnikliwie analizowały sytuację w Polsce i nie wierzyły kłamstwom.
W Parlamencie Europejskim w środę wieczorem odbyła się debata na temat prowadzonej wobec Polski procedury z art. 7 unijnego traktatu. Europosłowie Europejskiej Partii Ludowej, grupy Odnowić Europę, socjaliści i Zieloni skrytykowali reformy polskiego rządu dotyczące sądownictwa. Wskazywali, że w Polsce istnieje zagrożenie dla praworządności. Wiceszefowa KE Viera Jourova oceniła, że sytuacja dotycząca sędziów w Polsce jest poważna. Podczas debaty doszło też do ostrej wymiany zdań między byłą premier Beatą Szydło a europosłem PO Radosławem Sikorskim.
Na briefingu prasowym była premier Beata Szydło oceniła, że po debacie w PE „można odnieść wrażenie, że nie ma woli rozmowy i dialogu, ale ze strony Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego”.
„Zakładam, że nie jest to zła wola, tylko po prostu jest to manipulacja polityków opozycji, którzy nie mogą ciągle pogodzić się z przegranymi wyborami i którzy wprowadzają urzędników europejskich w błąd. Oczekiwałabym od KE i PE, żeby bardziej wnikliwie przyglądali się i analizowali sytuację w Polsce i nie wierzyli kłamstwom, które były przedstawiane dzisiaj na sali plenarnej, czy też nie ulegali złudzeniom i kreacjom, których nie ma” – mówiła Beata Szydło.
Każdy, kto twierdzi, że w Polsce łamana jest praworządność po prostu kłamie. Komisja Europejska i europosłowie doskonale wiedzą, że nie ma powodów do debatowania nad sytuacją w Polsce. pic.twitter.com/A5ZNG38WGx
— Beata Szydło (@BeataSzydlo) January 15, 2020
Wskazywała, że rozwiązania wprowadzane podczas reform wymiaru sprawiedliwości są wzorowane na tych, które funkcjonują w innych europejskich krajach.
„Dlaczego to, co w innych krajach jest normą, u nas jest kwestionowane, dlaczego Polsce odmawia się suwerennych decyzji?” – pytała europoseł PiS.
„Warto zadać pytanie jedno i zastanowić się, czy PE nie powinien przeprowadzić debaty nie nad tym, co dzieje się w Polsce, ale nad tym, co dzieje się w PE, ponieważ można odnieść wrażenie, że tutaj jest zupełna bariera i brak woli przyglądania się faktom i analizy rzeczywistości takiej, jaka ona jest, a bardziej wykorzystywania tego miejsca do walk politycznych” – oceniła była premier.
„Można podsumować tę dzisiejszą debatę tak, że oczywiście bardzo dużo emocji i niepotrzebnych zupełnie, ale trudno nie reagować w momencie, kiedy ze strony naszych kolegów z opozycji są kłamliwe ataki wobec Polski i polskiego rządu” – oświadczyła Beata Szydło.
PAP