Afera marszałkowska nadal niewyjaśniona
Sprawa afery marszałkowskiej pozostaje niewyjaśniona, a urzędujący prezydent unika odpowiedzi na zasadnicze pytania w tej sprawie – stwierdził poseł Mariusz Błaszczak. Przewodniczący KP PiS odniósł się w ten sposób do wczorajszego sądowego przesłuchania Bronisława Komorowskiego.
Prezydent zeznawał jako świadek w procesie dziennikarza Wojciecha Sumlińskiego i byłego funkcjonariusza WSI Aleksandra L., którzy są oskarżeni o płatną protekcję przy weryfikacji byłego żołnierza WSI. Przesłuchanie odbyło się w jednej z sal palcu prezydenckiego.
– WSI w literaturze jest określane jako „długie ramie Rosji” w Polsce. Urzędujący prezydent unika odpowiedzi na zasadnicze pytania dot. tego, czy rzeczywiście wpływał na oficerów WSI, żeby uzyskać dostęp do materiałów z Komisji Weryfikacyjnej WSI i jak to się odbywało. Zresztą sprawa jest tajemnicza, bo jeden z bohaterów tej afery nie żyje. Zmarł i prokuratura umorzyła śledztwo ws. przyczyn śmierci tego pana – zauważył poseł Mariusz Błaszczak.
Przypomnijmy, w 2007 r. do Bronisława Komorowskiego wówczas marszałka Sejmu zgłosił się Aleksander L. były funkcjonariusz WSI z informacją, że może mieć dojście do ściśle tajnego aneksu z weryfikacji WSI. Aneks był zdeponowany u prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Bronisław Komorowski miał wyrazić zainteresowanie dokumentem.
W handlu aneksem miał pośredniczyć dziennikarz Wojciech Sumliński, który mówi o prowokacji służb specjalnych. Wczoraj podczas przesłuchania dziennikarz pytał Bronisława Komorowskiego o to, dlaczego zainteresował się aneksem.
Prezydent odpowiedział, że wyraził zainteresowanie, aby nie zerwać sprawy, aż się wyjaśni intencja i to, czy jest ona groźna dla bezpieczeństwa państwa. Na wiele pytań dziennikarza prezydent odpowiadał jednak „Nie pamiętam”.
Poseł Joachim Brudziński powiedział, że najbardziej bulwersujące jest to, iż media omijają ten temat; nie interesuje ich to w jak nieudolny sposób prezydent się miotał.
– Myślę, że to, co przedstawia opinii publicznej pan redaktor Sumliński, wykazując te wszystkie (oczywiste w mojej opinii) matactwa, jakie miały miejsce – to jedno; a z drugiej strony to zasłanianie się niepamięcią przez prezydenta Komorowskiego – to po drugie; jak sądzę, dłużej klasztora jak przeora. Komorowski dzisiaj jest, ale kiedyś przestanie być prezydentem, a prawda na pewno wypłynie na wierzch. Nie mam żadnych złudzeń, że osoba, która jako jedyna z tego obozu – wydawałoby się – postsolidarnościowego głosowała przeciwko likwidacji WSI, w tej sprawie na pewno nie ma czystego sumienia – powiedział Joachim Brudziński.
Dziś m.in. sprawą zeznań prezydenta zajmie się parlamentarny zespół ds. skutków działalności Komisji Weryfikacyjnej pod przewodnictwem Antoniego Macierewicza i Jana Olszewskiego.
RIRM