Aborcyjna presja PE na Polskę
Parlament Europejski konsekwentnie próbuje wymusić na Polsce legalizację aborcji oraz innych rozwiązań wpisujących się w zasady ideologii gender – wskazuje red. Rafał Stefaniuk na łamach „Naszego Dziennika”.
Polska już siódmy raz w tym roku stała się celem wizyty delegacji Parlamentu Europejskiego. Tym razem byli to przedstawiciele Komisji ds. Praw Kobiet i Równouprawnienia. Interesowały ich zwłaszcza sprawy związane ze stanem przestrzegania tzw. praw kobiet, a także ze „zdrowiem seksualnym i reprodukcyjnym”. Szczególnym zainteresowaniem zostały objęte Ukrainki posiadające status uchodźców.
„Parlament Europejski wysłał delegację szukającą pretekstu do nałożenia kolejnych kar wymierzonych w Polskę” – mówi „Naszemu Dziennikowi” dr Marcin Romanowski, wiceminister sprawiedliwości.
Jak podkreśla, na pierwszy rzut oka oczywiste jest, że chodzi o kwestię zabijania nienarodzonych dzieci i wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2020 r.
„Parlament Europejski, najbardziej zideologizowany organ UE, nie może pogodzić się z faktem, że Polska chroni nienarodzone życie. PE posuwa się do perfidnych zagrywek, próbując postawić znak równości między ochroną życia nienarodzonych a prześladowaniem kobiet” – zwraca uwagę dr Marcin Romanowski.
Europosłowie odwiedzili m.in. schronisko dla ukraińskich kobiet. W czasie wizyty spotkali się z przedstawicielami organizacji pozarządowych nazywających się walczącymi o tzw. prawa kobiet, czy też z byłym rzecznikiem praw obywatelskich – Adamem Bodnarem. Dyskutowali także z wybranymi samorządowcami, ale też z przedstawicielami Ministerstwa Zdrowia oraz Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Jak poinformował Chorwat Fred Matić, przewodniczący delegacji z frakcji Socjalistów i Demokratów, delegacja powtórzyła to, „co wybrzmiało już w licznych rezolucjach Parlamentu Europejskiego dotyczących Polski”.
„Nasze oczekiwania się nie zmienią, a prawa kobiet muszą być na pierwszym miejscu” – groził Chorwat.
Szkodzą Polsce
Dr Marcin Romanowski przypomina, że autorem ubiegłorocznej skandalicznej rezolucji Parlamentu Europejskiego wzywającej do niezwłocznego wprowadzenia zabijania dzieci nienarodzonych na żądanie na terenie całej UE był właśnie Matić. Doniesienie do Komisji ds. Praw Kobiet i Równouprawnienia złożyła – oczywiście – „polska” opozycja oraz „społeczeństwo obywatelskie”.
„Kolejny raz środowiska skrajnej lewicy oraz totalna opozycja wykorzystują każdą okazję, by zaszkodzić Polsce i kłamstwami niszczyć jej wizerunek na arenie międzynarodowej. Gdy stawką są władza i polityczny kapitał, prawda nie ma dla nich znaczenia” – przekonuje polityk.
W swoim stylu delegacja PE do kolejnej nagonki na Polskę chce przedmiotowo wykorzystać kobiety, tym razem Ukrainki uciekające do naszej Ojczyzny przed wojną.
„Kobiety, które znalazły schronienie w naszym kraju, mają – według Brukseli – padać ofiarą prześladowań, ponieważ „nie mają dostępu do aborcji na życzenie”. Według lewackich ideologów z Brukseli prawa człowieka byłyby przestrzegane, gdyby zabijanie nienarodzonych ukraińskich dzieci odbywało się na koszt polskiego podatnika” – akcentuje wiceminister sprawiedliwości.
W tej sytuacji nie ma znaczenia ratunek przed wojną, udzielenie bezpiecznego schronienia czy świadczeń socjalnych.
„Największa akcja humanitarna w Europie od lat jest nic nie warta bez neomarksistowskiej ideologii odrzucającej wartość ludzkiego życia. Dla ideologów spod znaku czerwonej gwiazdy czy sześciokolorowej tęczy życie rozwijającego się w łonie matki dziecka jest mniej wartościowe niż dorosłej świni czy innego zwierzęcia” – zwraca uwagę dr Marcin Romanowski.
Beata Kempa, poseł do Parlamentu Europejskiego, zauważa, że w ostatnich miesiącach obserwowana jest silna presja środowisk aborcyjnych, która dotyka już sfer najwyższej polityki.
„Prowadzona jest wielka krucjata proaborcyjna. Niestety, ale to zjawisko stale się nasila i jest wyjątkowo groźne. Te środowiska coraz mocniej wywierają wpływ na sferę polityczną” – wskazuje w rozmowie z „Naszym Dziennikiem”.
Jak wyjaśnia, trwa obecnie w Europie proces podciągnięcia aborcji pod tzw. prawa podstawowe.
„Niezgodność aborcji eugenicznej z polską Konstytucją byłaby już podstawą do tego, aby wstrzymać nam fundusze na podstawie tzw. mechanizmu praworządności, który premier Mateusz Morawiecki zaakceptował, a z którego ideą od początku walczyła Solidarna Polska” – akcentuje Beata Kempa.
Jak stwierdza, przygotowywane przez zwolenników zabijania dzieci nienarodzonych raporty dzisiaj są warte mniej niż papier, na którym zostały wydrukowane, a wkrótce mogą stać się podstawą do wstrzymania Polsce funduszy i wywierania na nas presji zmierzającej do legalizacji tzw. aborcji.
„W tym szaleństwie jest metoda. Celowo wybierają tylko takie organizacje działające w Polsce, które potwierdzą ich tezę. Celowo promują obraz Polski w świecie jako kraju prześladującego kobiety. W odpowiednim momencie uderzą, aby doprowadzić do zmian kulturowych na dużą skalę” – ostrzega Beata Kempa.
Unijni urzędnicy depczą prawo
Jak przekonuje dr Marcin Romanowski, jesteśmy już tylko krok od potraktowania zabicia własnego dziecka jako realizacji „prawa do zdrowia”.
„Unijne instytucje po raz kolejny depczą własne prawo i pokazują swój rzeczywisty stosunek do takich wartości, jak równe traktowanie, poszanowanie godności czy praworządność, których znaczenie odwracają o 180 stopni, deprawują, aby móc nakładać na Polskę kolejne kary” – stwierdza wiceminister sprawiedliwości.
Podział kompetencji ustanowiony w traktatach powoli staje się melodią przeszłości, a zastępuje go samowolna i nieograniczona ekspansja eurokratów.
Niestety, ale presja aborcjonistów łamie moralne kręgosłupy. Pokazują to wydarzenia ostatnich tygodni w Finlandii i na Malcie. Od nowego roku w Finlandii zabicie dziecka będzie możliwe do 12. tygodnia ciąży w oparciu o opinię jednego lekarza. Do tej pory konieczne było podanie stosownego uzasadnienia popartego opinią dwóch lekarzy.
„W międzynarodowych porozumieniach dotyczących praw człowieka zapisane jest prawo do życia, a nie prawo do zakończenia życia” – powiedziała Päivi Räsänen, przewodnicząca fińskich Chrześcijańskich Demokratów.
Jak wskazała, „aborcja nie jest ani prawem człowieka, ani prawem podstawowym”.
„W rzeczywistości każdego roku zabija się tysiące małych istot ludzkich” – podkreślała fińska polityk.
Dotychczas Malta jest jedynym krajem UE, który całkowicie zakazuje aborcji. Lobby aborcyjne robi wszystko, aby to zmienić. Zwolennicy zabijania dzieci – podobnie jak ma to miejsce w Polsce – wykorzystują obecnie tragedię jednej z kobiet, aby doprowadzić do zmiany prawa. Premier Malty Robert Abela zapowiedział, że w najbliższym czasie złoży projekt, który dopuszczałby tzw. aborcję.
Rafał Stefaniuk/Nasz Dziennik