fot. PAP/Leszek Szymański

A. Kornecka: Nie ma zgody na drastyczne podnoszenie podatków i danin dla polskich przedsiębiorców; nie żałuję, że zapłaciłam za to dymisją

Miałam jeden cel: bronić polskich przedsiębiorców. Nie ma zgody na drastyczne podnoszenie dla nich podatków i danin. Nie żałuję, że zapłaciłam za to dymisją – napisała Anna Kornecka, która odwołana została z funkcji wiceministra rozwoju, pracy i technologii.

Rzecznik rządu Piotr Müller poinformował dziś po południu, że premier Mateusz Morawiecki podjął decyzję o odwołaniu Anny  Korneckiej z funkcji podsekretarza stanu w Ministerstwie Rozwoju, Pracy i Technologii.

Powodem jest zdecydowanie niezadowalające tempo prac nad kluczowymi projektami Polskiego Ładu w zakresie ułatwienia budowy domów 70m2 oraz zakupu mieszkań bez wkładu własnego” – napisał rzecznik.

Nieco później Anna Kornecka napisała na Twitterze, że wchodząc do rządu miała jeden cel: bronić polskich przedsiębiorców.

Nie ma zgody na drastyczne podnoszenie dla nich podatków i danin. Nie żałuję, że zapłaciłam za to dymisją. Dalej będę pracować na rzecz tych, dzięki którym Polska się rozwija – pracować tak, jak całe Porozumienie” – napisała Anna Kornecka.

Podobne stanowisko zaprezentowała rzeczniczka Porozumienia Magdalena Sroka.

W całości zgadzam się ze słowami Anny Korneckiej na temat drastycznego wzrostu obciążeń podatkowych dla milionów Polaków, wynikających z założeń Polskiego Ładu” – oświadczyła Magdalena Sroka.

Anna Kornecka skrytykowała we wtorek w TVN24 propozycje Polskiego Ładu, ponieważ – jak mówiła – zaszkodzą wielu obywatelom. Według niej, teza, że 90 proc. Polaków zyska na podniesieniu podatków dla przedsiębiorców jest nieprawdziwa.

Wszystkie wyliczenia pokazują, że nawet najmniejsi podatnicy, którzy rozliczają się kartą podatkową, też na tych rozwiązaniach tracą. Sprzeciwiamy się tak gwałtownej podwyżce podatków. PiS mówi, tylko dla określonej grupy przedsiębiorców. Nie, ta określona grupa przedsiębiorców świadczy usługi, sprzedaje towary każdemu Polakowi w naszym kraju. Nie ma na to naszej zgody” – mówiła Anna Kornecka.

PAP

drukuj