fot. youtube.com

Kryzys w koalicji

Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński podtrzymuje chęć wspólnego rządzenia z Solidarną Polską i Porozumieniem. Wytyka jednak koalicjantom kierowanie się własnym interesem. Mówi o zachowaniu właściwej proporcji wynikającej z układu sił.

W rozmowie z Polską Agencją Prasową wicepremier Jarosław Kaczyński był pytany o kryzys w koalicji rządzącej. Widoczna jest różnica zdań. Porozumienie Jarosława Gowina było przeciwne ustawie, która miała odejść od możliwości odmowy przyjęcia mandatu. Solidarna Polska była krytykowana przez PiS za kandydaturę Marcina Warchoła na prezydenta Rzeszowa. Otoczenie Zbigniewa Ziobry nie zgadza się też na ratyfikację funduszu odbudowy.

– Tutaj okazuje się, że zwyciężają motywy czysto partykularne, a często – to jest mój domysł – po prostu osobiste – stwierdził prezes PiS.

To zarzut, jaki w stronę koalicjantów PiS-u kieruje Jarosław Kaczyński. Wicepremier mówi, że często usta pełne wartości zamykają się wyłącznie na deklaracjach. Dodaje, że w obozie władzy potrzebna jest jedność i tylko ona może zagwarantować ochronę Polski przed ofensywą kulturową z zewnątrz.

– My nie chcemy niszczyć naszych sojuszników. Chętnie będziemy dalej rządzić Polską razem z tymi dwiema partiami, ale w proporcji wynikającej z układu sił. To musi być jednak rządzenie, które opiera się na tych rzeczywistych wartościach, czyli że chcemy coś uczynić dla Polski, chcemy ją rozwinąć i chcemy się obronić przed tym strasznym atakiem na podstawowe wartości, na zdrowy rozsądek – podkreślił Jarosław Kaczyński.

Wicepremier mówił, że wielu polityków w obozie władzy prowadzi dzisiaj „partykularne gierki”. To – w ocenie prezesa PiS-u –  droga w stronę nieszczęścia. Jako przykład Jarosław Kaczyński podał fałszywe przecieki do mediów z zamkniętych spotkań. Zaznaczył też, że oczekuje od koalicjantów wspólnych głosowań. Wskazuje, że różnice zdań w Zjednoczonej Prawicy nie są tak wielkie, by uniemożliwiały współpracę.

TV Trwam News

drukuj