fot. PAP Tomasz Gzell

Kontrowersyjna propozycja PiS wycofana

Prawo i Sprawiedliwość wycofuje się z kontrowersyjnej ustawy powołującej Radę do spraw bezpieczeństwa strategicznego. Projekt szybko trafił do kosza, bo budził wątpliwości nie tylko opozycji, ale też Solidarnej Polski.

Projekt posłów Prawa i Sprawiedliwości trafił do Sejmu w poniedziałek i bardzo szybko dostał numer druku. Ustawa zakładała powołanie Rady ds. bezpieczeństwa strategicznego. W jej skład weszłoby trzech kandydatów wyznaczonych przez Sejm i po jednym przez Senat oraz prezydenta. Kadencja członków trwałaby sześć lat. Rada miałaby decydować o powoływaniu i odwoływaniu władz wybranych spółek Skarbu Państwa.

– Mowa o GAZ-SYSTEM, Polfie i Polskich Sieciach Energetycznych – powiedział poseł Wojciech Zubowski z Prawa i Sprawiedliwości.

A także PKN Orlen oraz zarządzające infrastrukturą naftową PERN – dodał przedstawiciel ustawodawców.

Ponadto ustawa wydłużyłaby kadencje władz wymienionych spółek z trzech do pięciu lat. Gdyby opozycja wygrała wybory w przyszłym roku, nowy rząd nie mógłby nikogo z nich odwołać. Chcemy utrzymać stabilność w zarządach – mówił rano rzeczniku PiS, Radosław Fogiel.

– Wyodrębniamy grupę najistotniejszych spółek z punktu widzenia polskiego bezpieczeństwa. Chcemy, żeby one były objęte dodatkowymi regulacjami – wyjaśnił Radosław Fogiel.

Na propozycję posłów PiS spadła fala krytyki ze strony opozycji.

– Tak naprawdę można by to nazwać programem „koryto na wieki” – mówił przewodniczący Platformy Obywatelskiej, Donald Tusk.

– Prezes Orlenu jeszcze 30 lat będzie zarządzał spółką – wtórował mu poseł Krzysztof Paszyk z Polskiego Stronnictwa Ludowego.

– To pokazuje kierunek, który jest dla PiS najważniejszy: spółki, pieniądze, władza – dodał poseł Maciej Kopiec z Lewicy.

Na sejmowych korytarzach słychać było, że pomysłodawcami ustawy są menadżerowie ze spółek Skarbu Państwa. W obawie przed utratą posady po wyborach, mieli naciskać na otoczenie Ministerstwa Aktywów Państwowych. Projekt nie budził entuzjazmu także w samym PiS-ie. Od kontrowersyjnej ustawy odcinała się Solidarna Polska.

– Ustawa nie była konsultowana z Solidarną Polską. Oczywiście ocenimy skutek wprowadzenia tego typu regulacji – oświadczył rzecznik SP, Jacek Ozdoba.

Eksperci również zwracali uwagę, że odpowiednie organy do kontrolowania spółek już są. Projekt posłów PiS to propozycja wyłącznie polityczna – zaznaczył dr inż. Bogdan Sedler z Fundacji Naukowo-Technicznej Gdańsk.

– Od zarządzania spółkami Skarbu Państwa jest minister, a nad ministrem jest premier. Oni powinni dobierać właściwych ludzi – wyjaśnił dr inż. Bogdan Sedler.

Przed południem kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości wycofało ustawę.

– Po głębszych analizach pojawiły się wątpliwości co do tego, czy przepisy nie będą niepewne konstytucyjnie – poinformował Radosław Fogiel.

– Dobrze, że wycofano się z propozycji – zaznaczył poseł Michał Urbaniak z Konfederacji.

Opozycja przekonywała, że to jej sukces.

– Bzdurność ustawy i jej pazerny aspekt są tak oczywiste, że kierownictwo PiS zorientowało się, że to przyniesie więcej szkody niż pożytku – wskazał poseł Dariusz Rosati z KO.

To nie pierwsza ustawa rządzących, która budziła negatywne emocje i po fali krytyki trafiła do kosza. Tak było z projektem Czesława Hoca dotyczącym testowania na COVID-19 w miejscu pracy, podatkiem od nadmiarowych zysków spółek Skarbu Państwa, tzw. piątką dla zwierząt” czy zmianami podatkowymi z Polskiego Ładu.

– Zostały tak przygotowane, że nie było żadnej sensownej przygrywki, która by to wyjaśniała. Nie było też komunikacji ze społeczeństwem, wyjaśniającej o co chodzi – podkreślił socjolog, prof. Arkadiusz Jabłoński.

Na wycofanie ustawy miała naciskać Solidarna Polska, która uznała, że kontrowersyjny pomysł odbije się w i tak kruchych sondażach. Nie potrzebnie daliśmy opozycji pożywkę – powiedział poseł Tadeusz Cymański.

– Trochę było złości. Awantura była niepotrzebna – powiedział poseł Tadeusz Cymański.

Tymczasem ustawodawcy nie wykluczyli, że projekt wróci do Sejmu, ale w innej formie.

TV Trwam News

drukuj