fot. archiwum rodzinne

50 lat Domowego Kościoła. „Bycie w wspólnocie to jak oddychanie świeżym powietrzem, to przede wszystkim wsparcie, ciągły rozwój, to nauka miłości” – świadectwo Iwony i Przemysława Wojciechowskich

Wielkimi krokami zbliżają się główne uroczystości na Jasnej Górze związane z obchodami 50-lecia istnienia wspólnoty Domowego Kościoła, czyli Gałęzi Rodzinnej Ruchu Światło-Życie. Jubileusz to okazja do podsumowań, ale również dawania świadectwa. Do grona małżeństw, które zechciały się nim podzielić, dołączyła Iwona i Przemysław Wojciechowscy z diecezji bydgoskiej. Jak podkreślają, „bycie w wspólnocie to jak oddychanie świeżym powietrzem, to przede wszystkim wsparcie, ciągły rozwój, to nauka miłości”.

Iwona i Przemysław Wojciechowscy w tym roku również obchodzą swój mały jubileusz, bo już od 30 lat tworzą sakramentalny związek małżeński. Natomiast w Domowym Kościele, Gałęzi Rodzinnej Ruchu Światło-Życie, trwają od 13 lat.

Domowy Kościół był dla nas naturalnym wyborem, ponieważ oboje jesteśmy po młodzieżowej formacji. Znaliśmy zatem Ruch Światło-Życie i jego założenia. Po ślubie nie zastanawialiśmy się nad tym, czy wspólnota jest nam potrzebna. Żyliśmy według przykazań Bożych, blisko Kościoła, aż do czasu, gdy uświadomiliśmy sobie, że czegoś nam brakuje, że może spróbujemy wstąpić do wspólnoty. A właściwie takim impulsem był udział w rekolekcjach o. Ksawerego Knotza, w których uczestniczyły małżeństwa z Ruchu Światło-Życie, jak i takie, jak my – spoza – wyjaśnili małżonkowie.

Zbiegło się to także z rozpoczęciem przez mnie pracy w nowym miejscu, w którym poznałam osoby z Domowego Kościoła. Zaczęłam się im przyglądać. Spodobało mi się, jak pięknie żyją, jak się do siebie odnoszą i pojawiło się skojarzenie, że oni żyją jak pierwsi chrześcijanie. Wyróżniali się miłością i szacunkiem! Zapragnęłam żyć w taki sam sposób! I tak pewnego dnia powiedziałam do Przemka: „Może byśmy poszukali kręgu dla nas?”. A on – człowiek czynu – szybko zadzwonił do swojej koleżanki i dowiedział się, gdzie w pobliżu nas, zawiązuje się nowy krąg Domowego Kościoła, i tak wkroczyliśmy na tę drogę i trwamy aż do dziś – opowiedziała Iwona.

Charyzmat wspólnoty Domowego Kościoła nie jest łatwy. Wymaga od człowieka dużej dyscypliny i zaangażowania. To codzienne zmagania z ludzką ułomnością i niedomaganiami. Pomocą mają być zobowiązania.

– Zobowiązania są standardem życia człowieka wierzącego – podkreślił Przemysław i wyjaśnił, że we wspólnocie jest ich siedem.

Muzułmanie czytają Koran, Żydzi studiują Torę. Protestanci znają na pamięć cytaty z ich tłumaczeń Pisma Świętego. Również my, chrześcijanie, powinniśmy traktować studium Pisma Świętego jako standard i czytać Je codziennie, słuchając, co Pan Bóg mówi do nas kart Biblii. Następnym zobowiązaniem jest codzienna modlitwa małżeńska. Dla nas jest nią wspólnie odmawiana jedna część różańca w zależności od dnia tygodnia. Podczas modlitwy rodzinnej wymieniamy intencje, w których chcemy się pomodlić. To też nas rozwija i buduje, słyszymy wzajemnie – dorośli i dzieci – czym żyjemy danego dnia, co było ważne, co się wydarzyło. Scala to naszą rodzinę. Wśród zobowiązań jest jeszcze modlitwa osobista (Namiot Spotkania). Jest ona nam potrzebna, po to, aby się zatrzymać, wyciszyć, usłyszeć swoje sumienie. Wsłuchać się w swoje myśli i wreszcie usłyszeć Boga, i zacząć Go pytać, w jaki sposób pełnić Jego wolę w naszym życiu – wskazują Iwona i Przemysław.

Zobowiązaniem, który wyróżnia Domowy Kościół spośród innych wspólnot, jest dialog małżeński.

Początkowo to zobowiązanie nas dziwiło, bo przecież my ze sobą dużo rozmawialiśmy. Błąd! My się komunikowaliśmy, ponieważ często wymienialiśmy tylko informacje, np. co trzeba zrobić, co kupić, skąd odebrać dziecko itp. To miało niewiele wspólnego z rozmową, a zwłaszcza z umiejętnością słuchania. Dziś dialog małżeński jest dla nas bardzo ważny, bo dialog to rozmowa małżonków w obecności Pana Jezusa. To budowanie jedności, wytyczanie wspólnej drogi dla naszego małżeństwa i naszej rodziny. To szukanie nici porozumienia, w żadnym razie nie kompromisu. Dobrze przeprowadzony dialog kończy się wyznaczeniem reguły życia, czyli podjęcia jakiegoś postanowienia, jakiejś pracy nad sobą, swoim charakterem. Podejmowanie reguły życia uczy też wymagania od siebie! Już w średniowieczu rycerze pracowali nad swoją regułą – wyjaśnili państwo Wojciechowscy.

Ostatnim, ale równie ważnym darem (zobowiązaniem) Domowego Kościoła jest uczestnictwo, przynajmniej raz w roku, w rekolekcjach formacyjnych.

Pierwszy raz ruszyliśmy na rekolekcje z entuzjazmem i radością, z perspektywą „wakacji z Bogiem” – tak wtedy myśleliśmy. Przeżyliśmy już wiele rekolekcji podstawowych i tematycznych. Bardzo lubimy to zobowiązanie, ponieważ udział w rekolekcjach to dla nas formacja, rozwój połączony z darem spotkania. Od początku słyszeliśmy na rekolekcjach od par prowadzących, że mamy się formować po to, abyśmy w przyszłości zaczęli służyć innym. Pamiętam moje oburzenie wynikające z niezrozumienia. Jakie służyć? Przecież jesteśmy na rekolekcjach, żeby brać, sami się formować, a tu jakieś służenie innym? – mówiła Iwona.

Dziś z perspektywy czasu widzimy, jaki ta formacja ma sens, jak to wszystko wypływa z siebie, jakie to logiczne. Dostaliśmy tak dużo, wiele doświadczyliśmy, że dziś mamy czym służyć, dzielić się z innymi. Rekolekcje, jak wspomnieliśmy, to dla nas przede wszystkim dar spotkania. Poznajemy ludzi, którzy myślą i żyją tak samo, jak my, dla których te same wartości są ważne. Niektóre osoby poznaliśmy tylko na chwilę, ale mamy w sercu te spotkania, zamienione zdania, myśli. Z innymi natomiast, po drodze nam było tak bardzo, że się zaprzyjaźniliśmy i ta przyjaźń trwa do dziś. To bardzo ważne osoby w naszym życiu! Płynnie przeszliśmy drogę od formacji do dojrzałości, by służyć innym – wskazują małżonkowie.

fot. archiwum rodzinne

Iwona i Przemysław Wojciechowscy posługują obecnie na rekolekcjach jako animatorzy, ale są również zaangażowani w Diakonię Życia.

Wybraliśmy posługę w Diakonii Życia, która podobno jest sercem diakonii Ruchu Światło-Życie. Dla nas wybór tej diakonii – jako miejsca posługiwania – był naturalny. Było to przedłużeniem naszego życia rodzinnego. Jesteśmy bowiem rodzicami Stanisława, który urodził się jako wcześniak w 27. tygodniu ciąży z wagą 1270 g. oraz Zosi, która urodziła się z Zespołem Downa 10 lat później. Temat ochrony życia i pomagania osobom z niepełnosprawnością i ich rodzinom jest nam bliższy niż koszula ciału. Mamy za sobą doświadczenie proponowania „w subtelny” sposób aborcji. Usłyszeliśmy, że możemy skorzystać z innych rozwiązań, tylko trzeba się spieszyć, bo czasu jest mało… – wspominają.

Stanęłam przed koniecznością zrezygnowania z pracy, aby móc poświęcić się rehabilitacji naszej córeczki. Byłam z nią w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie podczas operacji serca. Wiemy, jakie trudności i wyzwania należą do codzienności rodziny z dzieckiem niepełnosprawnym. Wiemy też, że nie jesteśmy jedyni. Jednak chcemy służyć życiu, pomagać i być głosem takich rodzin – dodała Iwona.

Jak podkreślili państwo Wojciechowscy, we wspólnocie małżeństw Domowego Kościoła jesteśmy w mniejszości, bo rodzin z dziećmi niepełnosprawnymi wciąż jest mniejszy odsetek, jednakże dzieci niepełnosprawnych przybywa.

Takie rodziny też mają potrzebę wzięcia udziału, np. w rekolekcjach. Już dostrzegamy na przykład – w tym kontekście – trudności, na jakie mogą natrafić takie rodziny. Gdy dzieci są małe, wymagają podobnej opieki, jak dzieci normatywne. Z upływem czasu nasze dzieci niepełnosprawne zaczynają odstawać od swoich rówieśników, są zbyt duże (powyżej 12 lat), aby pojechać z rodzicami na rekolekcje, a na własną formację nigdy nie pojadą. Żeby przeżyć rekolekcje ze starszymi dziećmi, najczęściej trzeba przyjechać z własną dla nich opieką, np. z babcią lub starszym rodzeństwem. Można też zostawić je w domu, lecz także trzeba zorganizować dla nich opiekę. Można też niestety zrezygnować z rekolekcji. To są prawdziwe dylematy takich rodzin jak nasza – zaznaczają.

Dodają, że oni na szczęście nie spotkali się ze złym potraktowaniem w tej kwestii, ale znają jednak pary, którym odmówiono udziału w rekolekcjach z uwag na chorobę dzieci, np. autyzm, zespół Aspergera, itp.

Takie dzieci wyglądają zwyczajnie, ale mają swoje zaburzenia i diakonie wychowawcze, tak cenne podczas każdych rekolekcji, nie bardzo są przystosowane do radzenia sobie z dziećmi niepełnosprawnymi, z ich trudnymi zachowaniami. Członkowie diakonii wychowawczej nie posiadają adekwatnego wykształcenia, doświadczenia, a często kieruje nimi po prostu strach. Trzeba o tym zacząć mówić głośno i wyraźnie. To ważna kwestia, nad którą odpowiedzialni w naszym ruchu muszą się pochylić – akcentują Iwona i Przemysław.

Jednak – jak podkreślają – dla nich bycie w Domowym Kościele jest bardzo ważne.

Dla nas bycie we wspólnocie to jak oddychanie świeżym powietrzem, to przede wszystkim wsparcie, ciągły rozwój, to nauka miłości, a członkowie naszego kręgu to ważni ludzie, to nasi przyjaciele! – wskazują.

Przemka rodzice są małżeństwem od 54 lat. Hucznie świętowali swoją 50. rocznicę ślubu, dlatego doceniamy, jaki to ważny jubileusz (50-lecie Domowego Kościoła w Polsce). Dziękujemy Dobremu Bogu za wspólnotę DK, a zwłaszcza za nasz krąg! – podsumowała Iwona.

Modlitwa o beatyfikację Sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego

Boże, Ojcze wszystkich ludzi, Ty w pełni czasów posłałeś do nas Swojego Syna, aby rozproszone dzieci Boże zgromadzić w jedno i mocą Ducha Świętego, pozwalasz nam uczestniczyć w Twoim życiu. Ty w każdym czasie wzywasz ludy i narody, aby oczyszczone we Krwi Baranka przeszły z wielkiego ucisku do Twojej chwały. Wielbimy Cię w Twoim Kościele, który jest „światłem” narodów. Dziękujemy Ci za ludzi Kościoła, których współcześnie postawiłeś na naszej drodze życia.

Przez wstawiennictwo Niepokalanej, Matki Kościoła prosimy o dar coraz większej miłości, z której zrodził się Kościół i dla której został powołany.

Dziękujemy Ci za liczne charyzmaty Kościoła i za dary otrzymane na drodze Oazy Żywego Kościoła i Ruchu Światło – Życie, których założycielem jest Twój kapłan Franciszek Blachnicki, „gorliwy apostoł nawrócenia i wewnętrznej odnowy człowieka” (Jan Paweł II).

Jesteśmy przekonani, że kapłan ten uczestniczy już w Twojej chwale niebieskiej. Jeżeli jednak Ty, Ojcze, wybrałeś go, by teraz w szczególny sposób kapłan ten stał się dla nas wzorem i przykładem, i by nadal przyczyniał się do wzrostu Twego Królestwa na ziemi, to naszym zadaniem będzie przyczyniać się do tego, by ta wola stała się powszechną nie tylko w niebie, ale i na ziemi. Prosimy Cię o to z całą pokorą, a czynimy to przez naszego Pana za wstawiennictwem Niepokalanej, Matki Kościoła.

Amen.

Anita Suraj-Bagińska/radiomaryja.pl

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl