397 zawodów poza rynkiem pracy
Polska szkoła nie kształci fachowców, których potrzebuje rynek. Takie wnioski płyną z raportu „Zawody deficytowe i nadwyżkowe w pierwszym półroczu 2013r”., przygotowanego przez resort pracy. Kierunek „Zarządzanie i marketing”, jak mówią eksperci jest bardzo dobrym tego przykładem.
Jak napisała dziś jedna z gazet, na początku ubiegłego roku do urzędów pracy nie wpłynęła żadna oferta dot. zatrudnienia w 397 zawodach. Dotyczyło to m.in. matematyków czy filozofów. Z kolei w przypadku 55 profesji pracodawcy szukali chętnych do pracy, ale nie odnotowano bezrobotnych.
Prof. Artur Śliwiński, ekonomista, podkreślił, że ani rząd, ani uczelnie nie przygotowują młodzieży do aktywnej działalności zawodowej.
– Połowa studentów wyższych uczelni to ludzie, którzy uczą się zarządzania, administracji, finansów, bankowości. Są to dziedziny nieproduktywne. Są oczywiście także pozytywne elementy. Przede wszystkim wykształcenie politechniczne, ale to nigdy nie tworzy jakiejś klarownej sytuacji. Duża część młodzieży ma studia niskiej jakości i mało przydatne. Jest to jakieś nieporozumienie- mówił prof. Artur Śliwiński.Rejestrowana stopa bezrobocia wyniosła na koniec stycznia 14 proc. Jednak dane te nie uwzględniają osób niezarejestrowanych w urzędach pracy, ponad 2 milionów młodych, którzy wyjechali z naszego kraju w poszukiwaniu pracy oraz bezrobocia ukrytego w rolnictwie, które przekracza milion osób.
Według niektórych ekspertów, bez zatrudnienia może być nawet 6 mln osób.
RIRM