Wydali miliony i… pogłębili kryzys

Organ ONZ odpowiedzialny za walkę z AIDS i HIV na świecie (UNAIDS) opublikował raport na temat sposobów i skuteczności zapobiegania tej chorobie, przedstawiający też cele, na jakie spożytkowano setki milionów dolarów z funduszy organizacji. W założeniu wielofazowy i skomplikowany program UNAIDS w celu zwalczania epidemii tego groźnego wirusa na świecie sprowadzał się do jednego… rozdawania prezerwatyw. Niestety, „pomoc”, jaką niesie ta organizacja, przynosi odwrotne do zamierzonych skutki, a sposoby jej realizowania pokazują, że zamiast nieść ulgę w cierpieniu, jest ona jedynie zyskownym biznesem.



Dostarczenie prezerwatyw dla każdego ONZ uczyniła priorytetem swojej walki. Czytamy w raporcie, że zapewnienie tego środka antykoncepcyjnego jest podporą całego programu zapobiegania AIDS. Prezerwatywy dostępne dla wszystkich chętnych to faza pierwsza zwalczania choroby. W przypadku gdyby ochrona zapewniana przez prezerwatywy zawiodła (co wydaje się oczywiste, gdyż dawno udowodniono, że nie chronią one przed zakażeniem HIV), organizacja przygotowała leki. Wyjątkowo drogie środki, które jedynie mogą przedłużyć życie pacjenta, o ile są regularnie przyjmowane.

Jednak jak podają autorzy, prezerwatywy są filarem ich działań i to na nich należy skupiać się w przyszłorocznych programach. Raport wspomina o nich blisko 150 razy i za każdym razem w kontekście, jakoby to właśnie ten środek był podstawą wszelkich sukcesów na polu walki z chorobą. Dokument mówi także o potrzebie edukacji, zwłaszcza w najbardziej zacofanych regionach świata. Komentatorzy jednak ironicznie podsumowują, że edukacja ta ogranicza się jedynie do nauczania Afrykanów, jak… prawidłowo używać prezerwatyw.

Z drugiej zaś strony słowo „wstrzemięźliwość” pojawia się zaledwie 6 razy: jeden raz w bibliografii, pozostałe zaś w rozdziale o zapobieganiu zarażeniu, użyte jedynie po to, by je wyśmiać. Autorzy twierdzą, że programy typu ABC (czyli promujące wstrzemięźliwość) są złe, gdyż… wstrzymują dyskusję na temat środków antykoncepcyjnych i bezpiecznego seksu. Argument ten jest absurdalny, gdyż przede wszystkim należy wspomnieć, że właśnie programy ABC są najskuteczniejsze na świecie. Dzięki nim udało się doprowadzić do znaczącego spadku zakażeń HIV w Ugandzie. Obecnie także Indie, nauczone „skutecznością” projektów ONZ, zamierzają na szeroką skalę wprowadzać na terenie kraju programy promujące wstrzemięźliwość i wierność. – Nie będzie mowy o prezerwatywach czy bezpiecznym seksie w naszych programach edukacyjnych. Będziemy się skupiać na aspiracjach młodzieży, będziemy jej także mówić o byciu wiernym jednemu partnerowi i wstrzemięźliwości – powiedziała dyrektor generalny Narodowej Organizacji Kontrolującej AIDS w Indiach Sujatha Rao.

Raport zaś próbuje całkowicie zdyskredytować wstrzemięźliwość. Pisze się o niej jak o relikcie i zachowaniu, które powinno odejść w zapomnienie. Ponadto słowo „wierność” w oenzetowskim piśmie spotykamy zaledwie raz, także w wyjątkowo absurdalnym kontekście. Czytamy, iż w związku z tym, że w większości biednych krajów kobiety nie są niezależne ekonomicznie, lecz polegają na pracy męża, nierozsądnie byłoby wymagać od małżonka wierności, gdyż ten może ją zostawić, pozbawiając tym samym środków do życia.

„Raport ten jest plunięciem w twarz Ugandzie, gdyż dyskredytując osiągnięcia tamtejszych władz, stwierdza, że programy ABC działają jedynie na krótką metę, sugerując przy tym, że Afrykanie, kierując się wyjątkowo niskimi instynktami, i tak w końcu wybiorą 'bezpieczny seks'” – uważa komentator portalu LifeSite.net John Jalsevac.

Co warte podkreślenia, zachodni „eksperci” zupełnie nie przejmują się apelami władz Ugandy, by pozwolono im realizować ich własny program, i zamierzają wydać blisko 50 milionów dolarów na dostarczanie środków antykoncepcyjnych do tego kraju. Niestety, działania takie przynoszą już bardzo negatywne skutki. W ostatnim czasie odsetek zakażonych HIV w Ugandzie znowu wzrósł. Media oczywiście tłumaczą ten stan zbyt małą ilością i dostępnością prezerwatyw w tym kraju. W ten sposób finansowa spirala się nakręca, a cierpią jak zwykle najbiedniejsi.


Łukasz Sianożęcki
drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl