Benzynowy łańcuch pokarmowy

Stanisław Michalkiewicz

W książce „Ziele na kraterze” Melchior Wańkowicz opisał dzieje własnej rodziny, którą założył po kataklizmie, jakim dla setek tysięcy mieszkańców dalekich Kresów Wschodnich była rewolucja i wojna bolszewicka oraz traktat ryski. Próbuje tam pokazać, jak życie zawsze się odradza, nawet w kraterze wulkanu, kiedy tylko przestaje zeń wypływać ognista lawa. Nawiasem mówiąc, jego starszej córce Krystynie, która zginęła w Powstaniu Warszawskim, bardzo osobliwą opinię wystawił pewien zgryźliwy ziemianin, w którego majątku była na wakacyjnej praktyce: „Pracowała bo musiała, nie kradła, bo nie mogła”.

Podobne objawy odradzającego się życia można zaobserwować zwłaszcza w Kambodży, gdzie ludzie liczą czas od Czerwonych Khmerów. Byli oni radykalnymi komunistami, nawet bardziej lewicowymi od wielkich nadziei polskiej lewicy: Sławomira Sierakowskiego i Michała Nowickiego. O ile jednak nasi lewicowcy są mocni głównie w gębie, o tyle Czerwoni Khmerowie swoje wariactwa wcielili w życie naprawdę. W rezultacie spośród 7 milionów mieszkańców Kambodży w ciągu czterech lat wymordowali prawie 3 miliony. Oglądając tamtejsze „Pola Śmierci”, nie sposób zgodzić się z poglądem, jakoby holokaust był jakimś wyjątkowym wydarzeniem w historii świata. Taki pogląd można przyjąć tylko wtedy, gdy z jakichś niepojętych pobudek rasistowskich uznamy, że naród khmerski jest mniej wartościowy od narodu, dajmy na to, żydowskiego.

W Siem Reap zwróciły moją uwagę przydrożne straganiki, w których w butelkach półlitrowych albo o pojemności 0,75 litra sprzedawano benzynę. Było to o tyle dziwne, że w okolicy jest sporo stacji benzynowych. Dlaczego w takim razie te stragany? Z kim konkurują i jaki jest ekonomiczny sens takiego handlu? Okazało się, że sens jest; na stacjach benzynowych niepodobna kupić pół litra, a nawet litra benzyny. Tymczasem większość tutejszych – nie biedaków, bo kambodżańscy biedacy benzyny nie używają – mieszkańców, którzy już odbili się od dna, może jednak pozwolić sobie na zakup tylko bardzo niewielkich ilości benzyny do swoich motocykli. Na stacji pół litra tego paliwa nikt im nie sprzeda, więc te stragany z butelkami – to właśnie dla nich. Właściciele straganów kupują „hurtowo” benzynę na stacjach, rozlewają do butelek i sprzedają „detalicznie”. Ponieważ oficjalnie jest to zakazane, to nie płacą podatków od swojego zarobku. Ściślej – nie płacą ich oficjalnie, bo chociaż tutejsza policja ma tego rodzaju handel ścigać, to jednak stragany stoją przy drogach całkiem oficjalnie. Wygląda zatem na to, iż policja weszła w symbiozę z tutejszą benzynową enklawą wolnego rynku i jest elementem łańcucha pokarmowego.

Zresztą nie tylko motocykle zaopatrują się w butelkowaną benzynę na straganach. Wokół jeziora Tonle Sap, które w porze deszczowej zasilane jest wodą z Mekongu i potrafi podnieść swój poziom nawet o 8 metrów, w porze suchej zaś oddaje nadmiar wody do Mekongu i w ten sposób stabilizuje cały kambodżański system irygacyjny – otóż wokół tego jeziora o wodzie koloru bawarki jest mnóstwo wsi z domami na łodziach. Jedne domy są zamożniejsze, a inne to po prostu szałasy, w których nawet specjalista od sztuki przetrwania musiałby wysilić swoje umiejętności. Zamożniejsze domy są zmotoryzowane, dzięki czemu mogą podróżować, co jednak wymaga pewnych ilości benzyny. I tutaj prywatna przedsiębiorczość wychodzi naprzeciw tej potrzebie, naturalnie w postaci straganów z benzyną w butelkach, akurat dlaczegoś po whisky. Strach pomyśleć, co by było, gdyby pewnego dnia te stragany poznikały, na przykład na skutek popularnego wśród lewicy zabobonu, że wolny rynek korzystny jest tylko dla bogaczy.

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl