Świeccy fundamentaliści niszczą politykę

Z prof. Peterem Redpathem, przewodniczącym stowarzyszenia International
Gilson Society, emerytowanym profesorem Uniwersytetu św. Jana w Nowym Jorku,
uczestnikiem i prelegentem toruńskiego kongresu, rozmawia o. Jacek Cydzik CSsR

Panie Profesorze, w dniach 26-27 listopada w WSKSiM w Toruniu odbędzie się
III Międzynarodowy Kongres "Katolicy i polityka". Jakie znaczenie ma obecnie
dyskusja na ten temat?

– W mojej opinii, jest to kluczowa dyskusja. Papież Benedykt XVI zaznaczał w
swoich wystąpieniach, że aby Zachód we współpracy z religiami świata mógł
sprostać problemom politycznym, musi najpierw posiadać właściwe rozumienie tego,
czym jest rozum i wiara. Musi być w stanie pojąć, czym są nauczania różnych
religii i w jaki sposób wiara i rozum mogą współpracować.

Ojciec Święty Benedykt XVI podczas swojej ostatniej podróży do Wielkiej
Brytanii wygłosił w Westminster Hall ważne przemówienie do przedstawicieli życia
społecznego, w którym m.in. postawił pytanie o etyczne i moralne fundamenty
działań politycznych. Dziś możemy zaobserwować mocne tendencje szukania tych
fundamentów poza religią. Jak Pan Profesor ocenia takie postawy?

– Myślę, że są one bardzo niebezpieczne. Papież w swoim wystąpieniu w
Ratyzbonie, w przemówieniu na Catholic University of America, jak również w
Westminster Hall dostrzega, jak bardzo rozprzestrzenione jest fałszywe
pojmowanie rozumu, które obecnie zdominowało kulturę Zachodu. Jest to
fundamentalistyczne pojmowanie rozumu, które sprowadza się jedynie do świeckiego
rozumienia. Wskutek tego rozum nie jest w stanie rozpoznać, a dokładniej
zrozumieć moralnych podstaw prawa naturalnego oraz – choć Papież nie wspomniał
tego w wystąpieniu w Westminster – taki rozum nie jest w stanie pojąć zasady
sprawiedliwości. Pojęcie praw człowieka, tak czczone w kulturze Zachodu, nie
może być oparte na relatywizmie moralnym czy na zwykłym pragmatyzmie. W takiej
sytuacji prawo naturalne byłoby podarkiem od państwa, a przecież ono istnieje ze
swojej natury. Rozum pozytywistyczny, który dominuje w dzisiejszej kulturze
Zachodu, nie jest w stanie rozpoznać natury rzeczy, chyba że mogą być one
zmierzone matematycznie. Cały polityczny fundament bycia ludzkiej natury,
istnienia pewnego rodzaju naturalnej sprawiedliwość, która jest podstawą
sprawiedliwości politycznej, umyka więc współczesnemu rozumowi, co wiedzie do
totalitaryzmu i machiawelizmu. Zatem, jak stwierdził Papież Benedykt XVI, rozum
bez religii i religia bez rozumu są bardzo niebezpieczne – politycznie i
etycznie. Jeśli odseparujemy te dwie rzeczywistości, może to mieć bardzo
destrukcyjne polityczne i etyczne konsekwencje. Papież wskazywał w swoim
przemówieniu na takie konsekwencje, podając przykłady z przeszłości, takie jak
niewolnictwo i totalitaryzmy w XX wieku, a także obecny kryzys finansowy.

Ojciec Święty ukazał obecny kryzys finansowy jako objaw złych tendencji, gdy
do skomplikowanych procesów współczesności podchodzi się bardzo pragmatycznie i
proponuje rozwiązania na krótką metę. Co w tym kontekście ma do powiedzenia
współczesnemu światu chrześcijaństwo?

– Od lat powtarzam, że jednym z podstawowych problemów kultury Zachodu jest nie
to, że straciła ona swoją wiarę, ale że straciła umysł. Umysł ludzki, aby był
zdrowy, musi mieć kontakt ze światem fizycznym w sensie szerszym niż tylko
prosty pozytywizm, który ujmuje jedynie rzeczy matematycznie. Jeśli nie będziemy
mieli rozumu, opartego na zwyczajnych umiejętnościach odczuwania i komunikowania
się z innymi, wtedy nie będziemy w stanie zrozumieć relacji międzyludzkich czy
żadnego rodzaju relacji. Nie będziemy w stanie podjąć działań służących
komunikacji z tym, co leży poza granicą możliwości pomiaru przez matematykę i
jej instrumenty. To wąskie pozytywistyczne pojmowanie rozumu prowadzi do
niezdolności do korzystania z rozumu w obszarach, gdzie nie da się zastosować
matematycznych porządków mierzących. Wąskie, pozytywistyczne pojmowanie rozumu w
zasadzie prowadzi do totalitaryzmu. Współczesne elity polityczne nie potrafią
zrozumieć, czym jest dobro wspólne, i ze scentralizowanej biurokracji starają
się sztucznie sfabrykować pojęcie prawdziwego dobra, a następnie usiłują
narzucić to pojęcie ludziom, którzy mieliby zaakceptować je za pomocą jakiejś
"wspólnej woli" i w ten sposób rzekomo stawać się wolnymi indywidualnie. To, co
mówi Papież, ma zasadnicze znaczenie dla wolności osobistej i jej powiązań z
dobrem wspólnym.

W tym pozytywistycznym ujęciu religia mogłaby być pojmowana jako problem,
który mogą rozwiązać tylko ustawodawcy. Jednak Ojciec Święty zdecydowanie
odrzucił ten punkt widzenia. Podkreślił, że Kościół to niezastąpiony twórca i
uczestnik dialogu społecznego.

– Tak, wystarczy spojrzeć na historię Wielkiej Brytanii, która użyła – jak to
zaznaczył Papież – klasycznego prawa naturalnego, by pomóc zniszczyć
niewolnictwo. Benedykt XVI próbuje obrać kurs pośredni pomiędzy dwoma ekstremami
– z jednej strony świeckim fundamentalizmem, a z drugiej tym religijnym.
Podkreśla, że ludzki umysł musi być obecny zarówno w religii – by była zdolna
budować dialog w sferze publicznej, jak również trzeba poszerzać tę
pozytywistyczną koncepcję rozumu, by był zdolny brać udział w polityce, aby ta
nie stała się fundamentalistyczna. Współcześni członkowie Unii Europejskiej nie
uważają się za świeckich fundamentalistów, ale w zasadzie wydaje się, że nimi
są, gdyż arbitralnie zredukowali domenę tego rozumu jedynie do tego, co może być
zmierzone matematycznie. Nie ma racjonalnego sposobu, żeby uzasadnić tę
redukcję. Nie można jej uprawomocnić za pomocą formuł matematycznych, jest ona
niedorzeczna i stanowi początek jakiegoś absolutystycznego sceptycyzmu czy
panowania ślepej wiary.

Wypowiedź Pana Profesora można dobrze zilustrować, przywołując niektóre
trendy panujące ostatnio w Europie, np. wyrok Trybunału w Strasburgu przeciwko
obecności krzyża w miejscach publicznych, forsowanie tzw. praw mniejszości przez
niektóre środowiska homoseksualne…

– Dokładnie widzimy, że pojęcie sfery publicznej zostaje zredukowane tylko do
tego, co jest świeckie. Oto dowód na wspomniane przeze mnie wąskie pojmowanie
rozumu. Religia zostaje zredukowana do opinii czy uczuć. A irracjonalna opinia,
irracjonalne uczucia nie mają prawa istnienia w przestrzeni publicznej. Jednak
jeśli mówimy o religii, to trzeba uściślić, że jest ona nierozdzielna z
publicznym oddawaniem czci Bogu. Ludzie, którzy sprzeciwiają się temu, są
zazwyczaj ignorantami historycznymi i nie są w stanie zrozumieć natury religii.
Nie mają też umiejętności włączenia się w akty liturgiczne (czy innymi słowy –
czynności publiczne). Działanie publiczne jest fundamentem zaangażowania
religijnego i chroni przed próbami ograniczenia religii do działania prywatnego.
Taka redukcja jest świecką, protestancką karykaturą prawdziwej religii, z czym
obecnie mamy do czynienia.

W przemówieniu w Westminster Hall Ojciec Święty Benedykt XVI odniósł się
bezpośrednio do pewnych rozwiązań zastosowanych w związku ze światowym kryzysem
ekonomicznym. Pojawiły się zarzuty o "mieszanie się" do polityki…

– Zgadzam się z Ojcem Świętym, że w dużej mierze obecny kryzys nie polega na
problemach w bankowości czy relacjach między bankami a rządem, ale jest efektem
moralnego nadużycia odpowiedzialności powierniczej i angażowania się w akty
oszustwa na globalną skalę. Twierdzenie, że przywódcy religijni nie mogą
komentować kwestii ekonomicznych, jeśli czynią to z punktu widzenia zasad
ekonomicznych i politycznych, nie ma sensu. Przedstawiciel danej religii może
być przecież dobrym muzykiem czy świetnym lekarzem. Dlatego nie widzę powodu,
dla którego osoba duchowna nie mogłaby racjonalnie komentować strategii
politycznych czy ekonomicznych.

Benedykt XVI na pierwszy plan wysuwa pytanie o to, gdzie należy szukać
mocnych fundamentów moralnych nowoczesnej polityki. I daje odpowiedź – w
Ewangelii. Jako katolicy mamy za zadanie szczegółowo wyjaśniać i wprowadzać ją w
życie.

– Tak, i mówiąc to, Papież nie twierdzi, że wiara katolicka jest składnicą prawd
o wszystkim, ale zaznacza, że zawiera bogatą tradycję nauk moralnych, osadzonych
na klasycznym rozumieniu filozofii i natury ludzkiej, co mogłoby się w wielkim
stopniu przysłużyć rozwiązaniu współczesnych problemów. Jest coś takiego, co
ludzie zwykli nazywać zdrowym rozsądkiem. Kierując się nim, wiemy np., że ludzie
nie powinni włączać się w działania niesprawiedliwe. Podstawą porządku
politycznego jest coś więcej niż natura ludzka i prawo naturalne – to cnota
sprawiedliwości. Jeśli nie jesteś w stanie działać sprawiedliwie względem innych
ludzi, jesteś socjopatą. Masz niewłaściwe rozumienie natury ludzkiej. A tradycja
katolicka sięga wstecz do klasycznej filozoficznej tradycji, która uznaje ludzi
za byty społeczne, które organizują się w porządek polityczny dla promocji dobra
wspólnego, nie zaś po to, by żerować na innych.

Pośród wielu wybitnych prelegentów, którzy wezmą udział w III Międzynarodowym
Kongresie "Katolicy a polityka", znalazł się także, już po raz trzeci, Pan
Profesor.

– Wspomniany kongres to unikalne wydarzenie na skalę światową i odbywa się w
Toruniu, w mieście, które w dużej mierze zapoczątkowało rewolucję nowoczesnego
rozumu. Jest to bardzo ważne wydarzenie również dlatego, że daje szansę, by
wyjść poza same oświadczenia Kościoła dostarczane przez oficjalnych jego mówców.
Umożliwia intelektualistom z różnych stron świata spotkanie i dzielenie się
doświadczeniami na temat tego, jak wiara i rozum działają razem lub przeciw
sobie w różnych miejscach świata. W katolicyzmie wiara jest aktem rozumu
poruszonego wolą. Nie jest to ani akt samego rozumu, ani samej woli, angażuje
jedno i drugie. Pojęcie ślepej wiary jest przeciwstawne jej katolickiemu
rozumieniu. Wiara bez rozumu w naszej tradycji nie jest wiarą w ogóle, i to
spotkanie w Toruniu umożliwia nam zakomunikowanie tego faktu na całym świecie.

Dziękuję za rozmowę.
tłum. Rafał Lizut

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl