Obywatelka Niemiec nie dostanie 2,5 mln zł

Sąd Okręgowy w Olsztynie oddalił pozew Agnes Trawny, Niemki domagającej się odszkodowania za pozostawioną na Mazurach nieruchomość. Sprawa została umorzona, a Trawny ma zapłacić 99 tys. zł kosztów sądowych. Według senator Doroty Arciszewskiej-Mielewczyk, prezes Powiernictwa Polskiego, tego typu roszczenia, by wywłaszczać polskich obywateli lub żądać odszkodowań za porzucone mienie, są nieuprawnione i mają podstawę czysto ekonomiczną.



– Mam jednoznaczne zdanie w tej sprawie. Pani Agnes wyjechała z Polski, by mieć lepszy byt. Nikt nikogo nie zmuszał do wyjazdu, każdy zdecydował według swojej woli. Skandaliczną sytuacją jest, żeby ludzie, którzy pozostali i przeżyli te smutne lata, budując w trudzie Polskę, byli teraz wywłaszczani przez osoby zupełnie nieutożsamiające się z naszą Ojczyzną. Takie roszczenia, także dotyczące odszkodowań, są całkowicie nieuzasadnione – uważa senator Arciszewska-Mielewczyk (PiS).

Senator Dorota Arciszewska zwraca uwagę na wpływ czynników zagranicznych na tego typu postępowanie. – Uważam, że osoby domagające się w sądach zwrotu pozostawionych przez nie majątków lub otrzymywania odszkodowań są inspirowane i podpuszczane przez bardzo skrajne środowiska w Niemczech, które nie ukrywają swoich roszczeń w stosunku do Polski. Moim zdaniem, jest to absolutnie karygodne, ale bardziej smuci mnie sytuacja, kiedy polskie sądy orzekają na korzyść tych osób. Powinny one raczej stać na straży Skarbu Państwa i obywateli, którzy tutaj zamieszkują – mówi.

Kiedy premier Jarosław Kaczyński odwiedził kilka tygodni temu miejscowość Narty w województwie warmińsko-mazurskim (za grunty w tej właśnie wsi Trawny domagała się odszkodowania), obiecał chronić polskich obywateli przed podobnymi roszczeniami. – Przygotowana ustawa rządowa, dotycząca m.in. ochrony obywateli polskich przed wywłaszczeniami, została niedawno zaakceptowana przez Senat i wpłynęła do Sejmu. Ubolewam tylko, że prace nad nią zakłóci samorozwiązanie parlamentu. Nasza ustawa jest znacznie szersza, nie tylko porządkuje księgi wieczyste, ale także zmusza niejako organy państwowe do interwencji i rozpatrywania tych spraw pod kątem zasiedzenia oraz innych rozwiązań korzystnych dla Skarbu Państwa, a tym samym dla obywateli – twierdzi senator Arciszewska.

Niejasną sytuację w kwestiach własnościowych w Polsce zdążyła już raz wykorzystać obywatelka Niemiec. – Jeśli chodzi o odszkodowania dla pani Agnes Trawny, to wcześniej wygrała ona sprawę tylko w 20 proc., ponieważ jej nieruchomość była już rozparcelowana, podzielona na działki, które zostały sprzedane i miały założone swoje księgi wieczyste. Obecnie domaga się ona odszkodowania za pozostałe 80 proc., ale upływ czasu spowodował, że prawdopodobnie doszło już do przedawnienia – powiedział nam sędzia Sławomir Różycki z Ministerstwa Sprawiedliwości.

Pozew Agnes Trawny został wczoraj oddalony z powodu przedawnienia. Kobieta musi jednak zapłacić 99 tys. zł kosztów sądowych. Trawny domagała się odszkodowań od Skarbu Państwa w wysokości 1,5 mln zł, a od gminy Jedwabno – 1 mln złotych. W 1970 roku otrzymała ona w spadku działki w Nartach i Witkówku o łącznej powierzchni 59 ha. Gdy w 1977 r. wyjechała na stałe do Niemiec, ówczesny naczelnik gminy Jedwabno wydał decyzję o przejściu tej nieruchomości na rzecz Skarbu Państwa. Na mocy wyroku Sądu Najwyższego w 2005 r. obywatelka Niemiec odzyskała część nieruchomości, gospodarstwo w Nartach. Przed sądem Trawny domagała się odszkodowania za pozostałe grunty, przejęte od Skarbu Państwa przez gminę, która podzieliła je na 32 działki i sprzedała nabywcom.