O kontrakty zabiegają na ulicy

Kilkuset samorządowców, dyrektorów i pracowników szpitali powiatowych i wojewódzkich z Podkarpacia pikietowało wczoraj przed Oddziałem Narodowego Funduszu Zdrowia w Rzeszowie. Wyrażali swą dezaprobatę wobec drastycznych cięć w ochronie zdrowia, wskutek których nie można zabezpieczyć chorym opieki na odpowiednim poziomie. Podkarpackie szpitale jako jedyne w kraju nie podpisały umów z NFZ na ten rok.

Protest, który poparli związkowcy NSZZ „Solidarność”, parlamentarzyści oraz władze samorządowe Podkarpacia, to skutek niesprawiedliwego podziału środków przez NFZ. Na służbę zdrowia w regionie brakuje 42 mln złotych. Jak twierdzą przedstawiciele Konwentu Powiatów Województwa Podkarpackiego, to już trzeci rok z kolei, kiedy Podkarpacie dostaje zbyt mało pieniędzy, podczas gdy inne regiony nie są w stanie spożytkować tych, które otrzymują.

– Zwracamy się z pytaniem: dlaczego nasze życie i zdrowie chronione jest w mniejszym stopniu niż pozostałych obywateli? Od kilku lat nakłady na ochronę zdrowia dla województwa podkarpackiego są najniższe w kraju w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Proponowane kontrakty od 2008 r. nie zabezpieczają potrzeb pacjentów, ograniczają też możliwości szpitali – mówi Zbigniew Strzelczyk, prezes stowarzyszenia zrzeszającego ZOZ-y i szpitale powiatowe na Podkarpaciu.

Samorządowcy i dyrektorzy szpitali alarmują, że w tym roku wydatki na leczenie szpitalne zostały zmniejszone o jedną trzecią, a na leczenie psychiatryczne o jedną piątą. Mniej pieniędzy oznacza drastyczne ograniczenie dostępu do świadczeń medycznych, coraz dłuższe kolejki pacjentów oraz zwolnienia pracowników szpitali. W tej sytuacji żaden z podkarpackich szpitali, także wojewódzkich, nie podpisał kontraktu z NFZ. Jak podkreśla Janusz Solarz, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie, lekarze mają świadomość odpowiedzialności, jaka na nich ciąży, ale w sytuacji lekceważenia problemu przez resort zdrowia i NFZ nie mieli innego wyjścia, jak nie podpisywać nowych kontraktów z Funduszem.

– Świadczy to o determinacji wszystkich dyrektorów, bez wyjątku, którzy w ten sposób chcą zaprotestować przeciwko pogarszaniu warunków finansowania i dostępności do świadczeń mieszkańców całego województwa – uważa Solarz. W podobnym tonie wypowiadają się inni dyrektorzy szpitali. – Chcemy uświadomić władzom Ministerstwa Zdrowia i NFZ, że dalej tak nie pozwolimy się traktować. Nie zgodzimy się na dalszą degradację naszych placówek i poniżanie pacjentów – mówi Marceli Kuca, dyrektor SP ZOZ w Ustrzykach Dolnych.

W ocenie wicemarszałka województwa podkarpackiego Kazimierza Ziobry, to źle, że słusznych racji trzeba dochodzić na drodze protestów. – Jest nam przykro, że pewne sprawy jako urzędnicy samorządowi musimy rozstrzygać na ulicy. Demokracja nie powinna wymagać aż takiej determinacji ze strony pacjentów czy urzędników. Te sprawy powinny się rozstrzygać przy stole – zaznaczył Ziobro.

Domagając się wyższych kontraktów na leczenie szpitalne, protestujący wystosowali apel do prezydenta i premiera. Petycję przekazali też kierownictwu podkarpackiego NFZ. Sytuacja szpitali w regionie była tematem rozmów dyrektorów szpitali, samorządowców i parlamentarzystów w Podkarpackim Urzędzie Wojewódzkim w Rzeszowie. Do końca lutego podkarpackie szpitale będą przyjmować bez zmian na podstawie ubiegłorocznych kontraktów. Co będzie dalej, nie wiadomo. NFZ, który ogłosił nowy konkurs na leczenie szpitalne, liczy na porozumienie. Podobnie jak szpitale, które jednak nie mają zamiaru ustępować.


Mariusz Kamieniecki


——————————————-

Z Januszem Kołakowskim, dyrektorem Wojewódzkiego Podkarpackiego Szpitala Psychiatrycznego im. prof. Eugeniusza Brzezickiego w Żurawicy, rozmawia Mariusz Kamieniecki


Jak ocenia Pan działania NFZ, który ogranicza również finansowanie psychiatrii?


– Są niezrozumiałe i niemożliwe do zaakceptowania. Dla NFZ psychiatria nie należy do leczenia szpitalnego, ale mieści się w określeniu „inne”, cokolwiek miałoby to znaczyć. Tym samym szpitalom psychiatrycznym na Podkarpaciu brakuje od 8 do nawet 20 proc. środków na działalność. Jest to nie fair w stosunku do dyrektorów szpitali psychiatrycznych, zaznaczam – nie szpitali prywatnych, ale publicznych placówek służby zdrowia.


Do czego prowadzi taka strategia?


– Jeżeli spada finansowanie, szpitalom brakuje pieniędzy, a NFZ rokrocznie oblicza strukturę zatrudnienia na konkretnym oddziale, to przynajmniej powinien zabezpieczać pieniądze na płace w ramach wyznaczonych struktur. Natomiast jeżeli nawet tego się nie zabezpiecza, to de facto kreatorem rzeczywistości w danej placówce nie jest dyrektor szpitala czy tzw. organ prowadzący, ale NFZ, który kreuje rzeczywistość medyczną danej placówki. Nie dając wystarczającej ilości środków, jedną swoją decyzją NFZ zlikwidował 45 łóżek szpitalnych w przypadku mojej placówki, a na Podkarpaciu aż 190. Biorąc pod uwagę średni pobyt pacjenta w szpitalu, który wynosi około 20 dni, NFZ pozbawił leczenia – tylko w moim szpitalu – ok. 800 pacjentów rocznie. To nic innego jak ograniczenie dostępu do świadczeń medycznych ludziom chorym, którzy wymagają leczenia, a w naszym przypadku może doprowadzić nawet do zamknięcia placówki.


Jak to się ma do Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego?


– Wszystko wskazuje na to, że Narodowy Program Ochrony Zdrowia Psychicznego, który miał unowocześnić leczenie psychiatryczne w Polsce, jest tylko na papierze. W celu jego wdrożenia w br. miały być wpompowane w szpitale psychiatryczne dodatkowe miliony złotych. Tymczasem program jest, a na Podkarpaciu likwiduje się łóżka szpitalne. Jeżeli nikt nie zatrzyma tej machiny zniszczenia, za chwilę będę zmuszony zamknąć szpital. Podobnie może być w innych placówkach o tym profilu.


Dziękuję za rozmowę.

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl