Rapacki przyznaje się do porażki

Zeznający wczoraj przed komisją śledczą były wiceszef policji, a obecnie wiceminister spraw wewnętrznych gen. Adam Rapacki przyznał, że śmierć Krzysztofa Olewnika to porażka policji. Podkreślił także, że dzięki determinacji i zaangażowaniu rodziny Olewników ujęcie sprawców przestępstwa doszło do skutku. Rapacki żałował, że wcześniej nie zmieniono grupy policjantów zajmujących się sprawą i nie przekazano jej do Centralnego Biura Śledczego.

Przed Rapackim zeznawał gen. Antoni Kowalczyk, komendant główny policji w latach 2001-2003. Jak powiedział, otrzymywał informacje, iż w sprawie Krzysztofa Olewnika mogło dojść do samouprowadzenia. Kowalczyk miał dowiedzieć się o porwaniu od polityka SLD Andrzeja Piłata, który prosił o zainteresowanie się sprawą. Po rozmowie z Piłatem spytał zastępcę, gen. Adama Rapackiego, czy wie coś o sprawie Olewnika. Rapacki odpowiedział mu, że wszystko wskazuje na to, iż jest to samouprowadzenie i są prowadzone czynności operacyjne zmierzające do ustalenia faktycznego miejsca pobytu mężczyzny. – Były informacje, że przebywa na terenie Niemiec. Taką wiadomość przekazałem posłowi Piłatowi – mówił. To była cała jego wiedza na ten temat, więcej sprawą się nie interesował, ponieważ miał zaufanie do swoich pracowników i nikt więcej go o sprawę nie pytał. W sprawie były interpelacje poselskie, ale Kowalczyk nie miał więcej informacji o uprowadzeniu. Wydaje się, że generała uspokajały dane statystyczne, według których – jak mówił – w porównaniu do innych krajów w wykrywaniu spraw kryminalnych nie byliśmy na końcu.

Zeznający później gen. Adam Rapacki, obecnie wiceminister spraw wewnętrznych, a w latach 2000-2003 wiceszef policji, o sprawie dowiedział się już w listopadzie 2001 r. – kilka dni po porwaniu. Przyznał wczoraj, iż istniały poszlaki, by uważać, że jest to samouprowadzenie w celu wyciągnięcia od ojca pieniędzy. – Pierwsze relacje wskazywały, że może to być klasyczne porwanie młodego człowieka prowadzącego rozrywkowy tryb życia, nie zawsze przejrzyste interesy, może się ono wiązać z egzekwowaniem długów w związku z niejasnymi sprawami dotyczącymi handlu stalą. Wiedziałem, że powołano grupę śledczą – mówił Rapacki.

Krytycznie odniósł się on do pomysłu zaangażowania prywatnych detektywów do poszukiwań i podkreślił, że powinien istnieć zakaz ich zatrudniania w przypadku porwań, gdyż nie mają odpowiednich uprawnień. Przyznał także, że tylko dzięki determinacji rodziny ostatecznie doprowadzono do ujęcia sprawców porwania i zabójstwa.

W 2004 r., będąc oficerem łącznikowym polskiej policji w Wilnie, Rapacki spotkał się z rodziną Olewników i po rozmowie interweniował u zastępcy komendanta głównego policji gen. Eugeniusza Szczerbaka z prośbą o zajęcie się sprawą, bo były podejrzenia, że policja nie pracuje prawidłowo. Właśnie wówczas śledztwo przekazano policjantom z CBŚ. Rapacki przyznał jednocześnie, że gdyby wiedział o błędach policji, dzisiaj tak dokładnie znanych, na pewno wcześniej zmieniłby policyjną grupę śledczą. – Nie żyje Krzysztof Olewnik. To jest porażka – dodał.

Generał nie znał z kolei wielu szczegółów dotyczących wątku przekazania okupu porywaczom, co nastąpiło 24 lipca 2003 r. w dniu Święta Policji, twierdząc, że dla policji priorytetem jest uwolnienie porwanego i dlatego funkcjonariusze liczą się z możliwością utraty okupu. Nie wiedział jednak o okolicznościach – które przypomniał poseł Grzegorz Karpiński (PO) – że Remigiusz M., szef grupy policjantów prowadzących śledztwo i koordynujący akcją, robił to przez telefon ze swego mieszkania, a siostra uprowadzonego – Danuta, wiozła okup bez eskorty policjantów. Ostatecznie sprawcy przejęli 300 tys. euro okupu, a Krzysztofa nie uwolnili.


Paweł Tunia
drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl