Nowoczesność trudna i łatwa

Matka wszystkich afer – m.in. afery hazardowej – czyli afera Kanału
Panamskiego, zaczęła się w 1879 r. od pomysłu budowy kanału w Przesmyku
Panamskim. Jego realizacji podjął się budowniczy Kanału Sueskiego Ferdynand de
Lesseps i utworzył w tym celu stosowne towarzystwo akcyjne. Ze sprzedaży akcji
uzyskano w grudniu 1880 roku 1,4 mld franków, m.in. dlatego, że spora część
pieniędzy poszła na przekupywanie dziennikarzy i polityków, którzy w swoich
publikacjach i deklaracjach malowali fantastycznie korzystny obraz
przedsięwzięcia.

Francuscy ciułacze kupowali akcje na wyścigi. U nas nikt dziennikarzy nie
korumpuje, bo to jest surowo zabronione, ale i bez tego rząd premiera Tuska ma w
mediach reputację podobną jak budowa Kanału Panamskiego. Tymczasem w
rzeczywistości prace nad kanałem szły źle. Trudny teren i błędy konstrukcyjne
sprawiły, że koszty przedsięwzięcia gwałtownie rosły. W 1886 roku rząd wysłał do
Panamy inżyniera Rousseau, którego raport znacznie odbiegał od dotychczasowych
peanów. Żeby zatrzeć to niemiłe wrażenie, Lesseps za 140 mln franków w
charakterze głównego wykonawcy zatrudnił inżyniera Eiffla i przy pomocy
tamtejszych "Zbychów" próbował przeforsować w parlamencie ustawę pozwalającą na
loterię akcyjną. Najpierw mu się to nie udało, ale gdy w 1888 roku zabrakło mu
600 mln franków, za radą żydowskich finansistów Korneliusza Herza i Jakuba
Reinacha resztę kapitału przeznaczył na propagandę i korumpowanie polityków.
Znowu PR był wspaniały i nawet ustawa "loteryjna" przeszła gładko. Wypuszczono
nowe akcje, ale sprzedaż już nie poszła tak łatwo jak na początku i 4 lutego
1889 roku towarzystwo zbankrutowało, rujnując co najmniej pół miliona, a może
nawet 600 tysięcy akcjonariuszy. Reinacha znaleziono martwego, a Herz uciekł do
Anglii. W prasie opublikowano listę skorumpowanych, parlament powołał specjalną
komisję śledczą, Eiffla aresztowano, a Lesseps został nawet skazany przez
niezawisły sąd, ale wszystko zakończyło się wesołym oberkiem. Komisja
parlamentarna pozostawiła po sobie mnóstwo stenogramów, ale oczywiście niczego
nie ustaliła, tak że wkrótce również Lesseps odzyskał wolność i nawet łapówek
nie trzeba było zwracać…
Historia, jak widzimy, powtarza się nawet w najdrobniejszych szczegółach –
również jeśli chodzi o ciąg dalszy. Zasiadający w parlamencie, zarządach oraz
radach nadzorczych spółek i banków panamscy aferałowie byli wprawdzie tzw.
radykałami, jak ówcześnie określano przedstawicieli lewicy, ale przecież –
podobnie jak dzisiaj u nas razwiedka, poprzez swoich agentów kontrolująca
kluczowe segmenty gospodarki z sektorem finansowym na czele – nie byli oni
zainteresowani buntowaniem pracowników najemnych. Do czegoś trzeba było ich
jednak ekscytować, więc "radykałowie" wpadli na pomysł, by podjudzać ich przeciw
Kościołowi. Toteż bez żadnego zaskoczenia słyszę, jak kierownictwo Sojuszu
Lewicy Demokratycznej zapowiada na jesień ofensywę legislacyjną w postaci dwóch
pakietów ustaw: jednego – antykryzysowego, i drugiego – światopoglądowego. Jeden
i drugi – ma się rozumieć – w imię "nowoczesności". Ale, powiedzmy sobie
szczerze, ponieważ zbudować Kanał Panamski, a nawet doprowadzić linie kolejowe
do stanu sprzed 30 lat jest trochę trudniej, niż "gryźć proboszcza", to
kryzysowi nic złego pewnie się nie stanie. Pęd ku nowoczesności wyrazi się
najprędzej w pomysłach na rozszerzenie legalności aborcji, eutanazji,
dopuszczenie tzw. związków partnerskich i wprowadzenie parytetów na synekury w
sektorze publicznym, których pewnie też przybędzie, bo tych 40 tysięcy –
utworzonych dodatkowo w ostatnich 3 latach w ramach budowy "taniego państwa" –
dla wszystkich entuzjastów nowoczesności przecież nie wystarczy. I chociaż – jak
to widzimy na przykładzie afery panamskiej – historia się powtarza, to jednak
niezupełnie tak samo. Różnice są. Wybitny przywódca socjalistyczny Adolf Hitler
wprawdzie też mordował i dzieci, i starców – ale swoje ofiary wybierał z narodów
podbitych. Ponieważ Polska podbić nikogo nie jest w stanie, a zresztą teraz nie
ma już wojen, tylko "operacje pokojowe", to nasi Umiłowani Przywódcy
najwyraźniej uznali, że trudno – trzeba mordować własne dzieci i starców
tubylczych. Z nowoczesnością bowiem nie ma żartów.

Stanisław Michalkiewicz

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl