Cyfryzacja telewizji – czy mamy powody do obaw?

Wydaje się, że rząd postanowił problem przemilczeć, licząc, że sam się rozwiąże. Rezultat będzie taki, że za kilka lat tak zwane „wykluczenie cyfrowe” może objąć kilkanaście procent obywateli

Najtańszym i dostępnym niemal dla każdego sposobem odbioru telewizji jest tak zwany system naziemny. Wymaga on wyłącznie użycia anteny (pokojowej lub zewnętrznej). Oczywiście jakość tak odbieranego programu często pozostawia wiele do życzenia, a dostępne są zwykle tylko dwa lub trzy kanały TVP, Polsat, TVN, a w niektórych miastach jeszcze TV4 i PULS, ale i tak dla 30 proc. naszych rodaków (4 miliony mieszkań, 13 mln obywateli) to jedyna możliwość korzystania z telewizji.

Jest to bowiem system bezpłatny, nie wymaga zawierania umowy z żadnym dostawcą usług i nie pociąga za sobą żadnych obowiązków z wyjątkiem państwowej powszechnej opłaty abonamentowej (17 zł miesięcznie). Pozostali mieszkańcy naszego kraju korzystają (w proporcji niemal po połowie) bądź z telewizji kablowej, dostępnej zazwyczaj tylko w miastach, bądź z umów z platformami satelitarnymi. Oznacza to zwykle wydatek dodatkowych kilkudziesięciu złotych miesięcznie, ale daje też dostęp do wielu dodatkowych programów.


Rok 2015 – rewolucja cyfrowa


W ciągu najbliższych kilku lat czeka nas prawdziwa rewolucja technologiczna w systemie nadawania i odbioru tego najtańszego, naziemnego sygnału telewizyjnego. Zgodnie z międzynarodowymi ustaleniami od czerwca 2015 roku w całej Europie przestaną być chronione częstotliwości fal radiowych, na których obecnie nadawane są programy TV w sposób analogowy. Zamiast tego wprowadzone zostanie nadawanie w sposób cyfrowy. Przestanie być możliwy zwykły odbiór telewizji z anteny naziemnej, gdyż sygnał będzie musiał być „odszyfrowany” przy użyciu dodatkowej specjalnej przystawki (dekodera).

Nadawanie cyfrowe ma swoje zalety. Pozwala na istnienie niemal siedmiokrotnie większej liczby programów TV, ponieważ cyfrowo można je tak „spakować”, że zajmą o wiele mniej zasobów częstotliwości. Czyli w miejsce obecnych od trzech do siedmiu kanałów TV naziemnej, możliwych na terenie Polski, pojawiłoby się nawet ponad czterdzieści. Oznacza to zaistnienie w eterze nowych propozycji dla osób, których dziś nie stać na „satelitę” lub „kabel”. Również nadawcy, dziś prezentujący się tylko w systemie satelitarnym i kablowym, zyskują potencjalne wielomilionowe grono nowych widzów. Uwolnienie nowych częstotliwości po wyłączeniu sygnału analogowego można porównać do przeprowadzki z ciasnego mieszkania do pałacyku o ponad czterdziestu pokojach. W tych czterdziestu pokojach nie muszą „zamieszkać” tylko nowe programy telewizyjne. Pojawi się miejsce dla przesyłu sygnału telefonicznego, szerokopasmowego internetu, usług przesyłania wideo na żądanie, nowych systemów porozumiewania się. Możliwa jest również znaczna poprawa jakości telewizji, uzyskanie obrazu o wysokiej rozdzielczości. Wtedy jednak każdy z takich programów musi zająć aż niemal trzy pokoje naszego cyfrowego pałacyku.


Multipleks – co to takiego?


Nie od razu Kraków zbudowano. Także i wprowadzenie cyfrowej telewizji odbędzie się stopniowo. Przez najbliższe lata stary sygnał telewizji analogowej będzie nadawany równolegle z nowym sygnałem, w poszczególnych obszarach naszego kraju kolejno włączane będzie nadawanie cyfrowe, a następnie po mniej więcej dwóch latach takiego podwójnego sygnału wyłączy się stary system. Na pierwszy ogień pójdzie obszar Warszawy, Poznania i ziemi lubuskiej. Jako ostatnie unowocześnią się: Kraków, Katowice, Łódź, Gdańsk i Białystok z okolicami. Taka strategia ma posłużyć sprawniejszemu przeprowadzeniu całej operacji. Potrzeba bowiem wyposażyć ludzi w kilka milionów przystawek-dekoderów, a także zmienić odpowiednio urządzenia techniczne w stacjach nadawczych i przesyłowych. To pierwsze stopniowanie cyfryzacji dotyczy więc obszarów, terytorium, przestrzeni, będzie się odbywać niejako poziomo.

Równocześnie stopniowe wprowadzanie cyfryzacji ma przebiegać warstwowo, pionowo, niby nakładanie kolejnych krążków tortu, i polegać będzie na uruchamianiu następnych multipleksów. Multipleksy to „pakiety” częstotliwości cyfrowych przesyłane jednym sygnałem. W takim pakiecie będzie można zmieścić siedem programów telewizyjnych, także od różnych nadawców. Obecnie jest możliwe uruchomienie dwóch pierwszych multipleksów, czyli dwa razy po siedem programów. Kolejne multipleksy (ma ich być łącznie sześć lub siedem) będą mogły wystartować dopiero po wyłączeniu w danym obszarze sygnału analogowego, to jest najwcześniej za dwa lata.

W sygnale pierwszego multipleksu mają się znaleźć wszystkie naziemne programy telewizyjne obecnie dostępne w sposób analogowy, czyli TVP 1, TVP 2, TVP Info, Polsat, TVN, TV 4 i Puls. Obecnie Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zaprosiła nadawców tych programów, aby złożyli wnioski o zmianę swych koncesji poprzez dopisanie do nich nowego, cyfrowego sposobu nadawania. Oczywiście nie dotyczy to telewizji publicznej, która nie potrzebuje koncesji, gdyż ustawa daje jej pierwszeństwo w dostępie do częstotliwości. W ciągu najbliższych miesięcy przeprowadzone zostanie postępowanie w sprawie zapełnienia programami także drugiego multipleksu. KRRiT zbiera aktualnie wstępne oferty od tych nadawców, którzy są nim zainteresowani. To będzie tak naprawdę sprawdzian, do czego prowadzi cyfryzacja, ponieważ to na tym etapie pojawią się w ofercie nowe, niedostępne dziś naziemnie programy telewizyjne. Ciekawe, ilu nadawców satelitarnych zdecyduje się „zejść na ziemię”, ciekawe, czy pojawią się całkiem nowe programy? Przedmiotem zainteresowania społecznego powinno być też to, kto będzie zarządzał poszczególnymi multipleksami. Rozstrzygnięcie ma się odbyć w drodze konkursu, którego gospodarzem jest Urząd Komunikacji Elektronicznej.


Przystawki-dekodery


Niestety, brak dotąd decyzji rządu o tym, w jaki sposób państwo polskie będzie pomagać tym gospodarstwom domowym, których nie będzie stać na zakup przystawek do odbioru telewizji cyfrowej. Szacuje się, że takiej pomocy wymagałoby około półtora miliona rodzin i osób samotnych. Taki pojedynczy dekoder to koszt od 250 do 400 złotych. W budżecie państwa nie ma zarezerwowanych środków na ten cel. Wydaje się, że rząd postanowił problem przemilczeć, licząc, że sam się rozwiąże. Wynik będzie taki, że za kilka lat tak zwane wykluczenie cyfrowe obejmie kilkanaście procent obywateli. W XXI wieku nie będą mieli dostępu do telewizji. Dotyczy to osób najuboższych, dla których telewizja pozostaje niemal jedynym źródłem rozrywki i sposobem dostępu do kultury i informacji.

To nie wszystkie rządowe zaniechania. Polacy nie wiedzą nic na temat cyfryzacji, nie została bowiem uruchomiona żadna akcja informacyjna na ten temat. Dość powiedzieć, że w naszym kraju sprzedaje się około miliona nowych telewizorów rocznie. Ich nabywcy nie wiedzą, że mogliby zakupić od razu telewizor z wbudowaną odpowiednią przystawką cyfrową. Tymczasem kupujący podlegają dezinformacji, ponieważ nikt im nie powiedział, że w Polsce będzie obowiązywał system kodowania cyfrowego MPEG-4. Ogromna większość sprzedawanych obecnie telewizorów jest przystosowana do odbioru starszego systemu MPEG-2. Oznacza to konieczność ponownego wydatku i dokupienia w najbliższym czasie dekodera. No dobrze, kupimy więc dekoder, z pewnością ochoczo zakrzyknie wielu aktywnych Czytelników, tylko jaki i gdzie? No i kolejny problem: Ministerstwo Infrastruktury dotąd nie wydało odpowiedniego rozporządzenia o parametrach technicznych tego urządzenia. Zwłoka wynosi ponad rok. Przypominam, że trzeba Polakom w krótkim czasie jakoś dostarczyć aż ponad cztery miliony tych pudełek!


Dziwna cisza


Naziemną telewizję analogową wyłączono już w Luksemburgu, Holandii, Finlandii, Szwecji, Niemczech, Belgii (Flandrii) i w dużej części Austrii. W 2010 r. z cyfryzacją upora się m.in. Estonia, Dania, Hiszpania i Słowenia. Do końca 2012 r. wyłączenia naziemnej telewizji analogowej zamierzają dokonać Belgia (Walonia i region stołeczny Bruksela), Bułgaria, Cypr, Czechy, Grecja, Francja, Węgry, Włochy, Litwa, Łotwa, Portugalia, Rumunia, Słowacja i Wielka Brytania.

Polska ma plany, by całkowicie przejść na nadawanie cyfrowe najwcześniej latem 2013 roku. Żeby tak się stało, nie można już sobie pozwolić na zmarnowanie ani jednego dnia w przeprowadzeniu wszystkich koniecznych decyzji, a przede wszystkim uczciwie i szczegółowo poinformować Polaków, co ich czeka. Tymczasem w naszym kraju wokół cyfryzacji panuje dziwna, senna cisza. Roku 2015 nie da się jednak przesunąć w czasie. On po prostu nastąpi. Polska nie leży na wyspie, fale radiowe nie znają granic i nie możemy, z powodu prostych praw fizyki, być jedynym europejskim krajem, który nadal będzie nadawał sygnał telewizyjny analogowo.

Podstawowe opóźnienia leżą po stronie rządu. Zarówno Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, jak i Urząd Komunikacji Elektronicznej w ramach obowiązującego prawa zrobiły wszystko, by uruchomić w Polsce nadawanie cyfrowe. Nie można jednak bez aktywności rządu ani przeprowadzić kampanii informacyjnej, ani wyposażyć obywateli w dekodery, ani też doprowadzić do ostatecznego wyłączenia telewizji analogowej przed 2015 rokiem. Cyfryzacja musi być prowadzona w sposób przejrzysty, jawnie i w ramach otwartej debaty społecznej, ponieważ dotyczy dobra narodowego, jakim jest zasób dostępnych w Polsce częstotliwości telewizyjnych. A tylko świadomi obywatele będą w odpowiedni sposób kontrolować polityków, by właściwie przeprowadzili tę trudną operację. Więcej wiedzieć o cyfryzacji to w obecnych czasach niemal obowiązek obywatelski. W wyniku tego procesu ukształtuje się bowiem przyszły rynek mediów audiowizualnych w Polsce.


Barbara Bubula

Autorka jest członkiem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl