Aresztowane pod zarzutem szpiegostwa

Kościół niezłomny

Siostra Józefa Ambroziak (1898-1954), siostra Alojza Kapuścińska (1910-1997) i matka Maria Tucholska (1898-1978) ze Zgromadzenia Sióstr Wspólnej Pracy od Niepokalanej Maryi

Po kapitulacji Niemiec w 1945 r. nie wszyscy Polacy mogli cieszyć się wolnością, ponieważ rządy w Polsce objęli komuniści, wrogo nastawieni do Kościoła katolickiego. Ofiarą padły także osoby zakonne, czego przykładem są siostry ze Zgromadzenia Wspólnej Pracy od Niepokalanej Maryi we Włocławku: s. Józefa Ambroziak, s. Alojza Kapuścińska i m. Maria Tucholska. Zostały aresztowane 29 stycznia 1953 r. w związku ze sprawą ks. Jana Grajnerta, kanclerza Kurii Włocławskiej, aresztowanego w nocy z 6 na 7 lutego 1952 r. przez UB pod zarzutem prowadzenia działalności szpiegowskiej na rzecz Watykanu.

Z początkiem II wojny światowej, 6 września 1939 r., ks. Jan Grajnert wyjechał z Włocławka razem z biskupem Karolem Radońskim. Po zagranicznej tułaczce kapłani wrócili do Polski dopiero 7 grudnia 1945 r., a w następnym roku ks. Grajnert został kanclerzem Kurii Włocławskiej.

12 lutego 1952 r. naczelny prokurator wojskowy w Warszawie wydał postanowienie o tymczasowym aresztowaniu ks. Grajnerta z powodu podejrzenia z art. 7 małego kodeksu karnego (o szpiegostwo). Osadzono go w areszcie więziennym w Warszawie na Mokotowie, gdzie przebywał od 7 lutego 1952 do 21 lipca 1955 roku. Siostry: Józefa Ambroziak, Alojza Kapuścińska i Maria Tucholska, również zostały osadzone w więziennym areszcie śledczym w Warszawie na Mokotowie, w którym przetrzymywano je przez 9 miesięcy. Przesłuchiwane były w charakterze świadków w sprawie ks. Grajnerta. Interesowano się działalnością przedwojenną, wojenną i powojenną księdza, a szczególnie pobytem na emigracji w Londynie.

18 sierpnia 1955 r. ks. Grajnert wyrokiem sądu został skazany na 2,5 roku więzienia, w którym przesiedział niemal rok dłużej.


Siostra Józefa Ambroziak


Józefa Ambroziak urodziła się 15 stycznia 1898 r. we wsi Marianów, pow. kaliski. Pochodziła z wielodzietnej rodziny rolniczej, z małżonków Walentego i Konstancji z domu Nowickiej. Otrzymała domowe wykształcenie. Idąc w ślady rodzonej siostry Stanisławy, starszej od siebie o 2 lata i 8 miesięcy, 14 września 1929 r. Józefa wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Wspólnej Pracy od Niepokalanej Maryi. Nowicjat rozpoczęła 25 marca 1930 r., a pierwszą profesję w uroczystość Zwiastowania NMP – 25 marca 1931 r., wieczystą – 2 lutego 1934 roku.

Przed wstąpieniem do zgromadzenia pracowała we Włocławku w sklepie spożywczym, prowadzonym przez tercjarki, w którym wcześniej była zatrudniona jej siostra Stanisława.

Od momentu wstąpienia do zakonu do czasu wybuchu wojny s. Józefa przez pewien czas pracowała w sklepie zgromadzenia we Włocławku przy ul. 3 Maja 20, a następnie na ul. Orlej, przeważnie w stołówce, przygotowując posiłki, oraz jako pomoc siostry ekonomki.

Przez pewien czas pracowała również w sklepie w Łowiczu, skąd 7 lutego 1934 r. przyjechała do Włocławka, a już 8 maja udała się do Kalisza. Najprawdopodobniej w 1939 r. została delegowana do domu zakonnego we Włocławku przy ul. Leśnej 2.

Od sierpnia 1942 r. została zatrudniona w hotelu dla Niemców we Włocławku przy ul. Królewieckiej 5, gdzie pracowały już inne siostry, np. s. Alojza Kapuścińska i s. Imelda Dudzińska. Pozostała tam do końca wojny.

W 1946 r. s. Józefa Ambroziak została skierowana do Gdańska, a po niedługim czasie pojechała do pracy w sklepie w Łowiczu. Następnie została przeniesiona na placówkę do Michelina k. Włocławka, gdzie pełniła obowiązki przełożonej. Pracowała z całym oddaniem, prowadząc gospodarstwo domowe i ogród. Siostra Józefa miała pogodne usposobienie, była pracowita, ofiarna, zaradna, oszczędna, rozmodlona i dobra. Jednym słowem – wzorowa zakonnica, kochająca zgromadzenie. Aresztowanie siostry Józefy Ambroziak nastąpiło 29 stycznia 1953 roku. 13 lipca członkini zarządu zgromadzenia s. Czesława Krasińska zwróciła się do Prokuratury Generalnej – Departament IV w Warszawie z prośbą o zbadanie stanu zdrowia aresztowanej, wymieniając jej dotychczasowe dolegliwości, i o uchylenie postanowienia o tymczasowym aresztowaniu. Działania te nie przyniosły jednak skutku. Dopiero po 9-miesięcznym więziennym areszcie siostra Józefa Ambroziak została zwolniona. Miała wówczas 55 lat. Wróciła z nadszarpniętym zdrowiem i 11 kwietnia 1954 r. zmarła. Pochowana została na parafialnym cmentarzu w Michelinie (obecnie włączony do Włocławka).

W tym samym czasie co siostra Józefa została aresztowana też siostra Alojza Kapuścińska z Ciechocinka.


Siostra Alojza Kapuścińska


Urodziła się 31 października 1910 r. w zamożnej rodzinie rolniczej we wsi Chojki k. Konina (dzisiaj Zalesie) z ojca Macieja i matki Stanisławy z domu Staszak. Sakrament chrztu św. otrzymała w kościele parafialnym pw. św. Bartłomieja w Koninie, otrzymując imię Kazimiera. W 1922 r. zmarła jej matka. W 1924 r. ukończyła szkołę powszechną w Brzeźnie k. Konina i kurs PCK. Należała do Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Żeńskiej przy parafii, którego opiekunem w latach 1935-1936 był ks. Edward Grzymała, męczennik, beatyfikowany 13 czerwca 1999 r. spowiednik i ojciec duchowny Kazimiery. To właśnie za jego radą 19 listopada 1936 r. wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Wspólnej Pracy od Niepokalanej Maryi we Włocławku. Z tamtego okresu zachował się obrazek od księdza Grzymały z następującą dedykacją: „Siostrze Alojzie, Kazi Kapuścińskiej, w dniu wstąpienia do nowicjatu, ks. Edward Grzymała, dawny ojciec duchowny, Kalisz dn. 25 VIII 37 r.” Pierwsze śluby złożyła 8 września 1938 r., a wieczyste – 2 sierpnia 1945 roku.

Po złożeniu pierwszej profesji zakonnej w 1938 r. podjęła pracę w zakrystii w Diecezjalnym Domu Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży we Włocławku.

Tam siostrę Alojzę zastała II wojna światowa. Dom zajęli niemieccy żołnierze, ale siostry pozostały w nim, podejmując prace domowe.

Siostra Alojza organizowała w tym czasie paczki żywnościowe dla księży uwięzionych w Lądzie i Dachau. Za tę działalność musiała opuścić dom przy ul. Seminaryjskiej i przenieść się na ul. Królewiecką 5 do pracy w niemieckim hotelu, gdzie do 1944 r. była jednocześnie przełożoną sióstr tam zatrudnionych. Ale i z tego domu została wyrzucona przez niemiecką administratorkę, ponieważ nadal wspierała uwięzionych kapłanów.

Kiedy w styczniu 1945 r. do Włocławka wkroczyły wojska rosyjskie, przeszła na ul. Seminaryjską, gdzie pracowała jeszcze s. Modesta Stasiak. Rosjanie przyszli do domu, szukając Niemców, a gdy zobaczyli siostry, myśleli, że to Niemki, i postawili je pod ścianą, aby je rozstrzelać. Na szczęście uniknęły śmierci na skutek interwencji włocławianina, który wziął je w obronę.

Po złożeniu profesji wieczystej 2 sierpnia 1945 r. siostra Alojza podjęła pracę w internacie dla polskiej młodzieży we Włocławku przy ul. Seminaryjskiej 7, którego dyrektorem był ks. Władysław Szafrański, a s. Alojza przełożoną tej placówki. Z jego inicjatywy siostra zorganizowała we Włocławku świetlicę dla ponad 500 biednych dzieci. Nie było funduszy. Osobiście kwestowała na rzecz wychowanków. Z każdym rokiem było troszkę lżej. Pracowała tam do 1948 r., a równocześnie do 1949 r. uczęszczała do Liceum Pedagogicznego Towarzystwa Przyjaciół Dzieci we Włocławku.

Od 1948 r. jako przełożona troszczyła się o Dom Księży Emerytów w Ciechocinku. Udała się tam na wyraźne życzenie ks. bp. Karola Radońskiego.

Po aresztowaniu przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa 29 stycznia 1953 r. została osadzona w areszcie we Włocławku przy placu Kopernika, skąd niebawem przewieziono ją do mokotowskiego więzienia politycznego w Warszawie przy ul. Rakowieckiej. Siostrę Alojzę oskarżono o to, jakoby miała przyjmować od ks. Grajnerta dolary na przechowanie.

Wspominała, że w więzieniu odbywały się częste i okrutne przesłuchania w dzień i w nocy. W celi osadzono ją ze świeckimi kobietami. Odebrano jej zakonny welon, medalik i różaniec, ale zrobiła sobie nowy z więziennego chleba. Była wypuszczana na przymusowy spacer, który polegał na chodzeniu po niewielkim okręgu. Pożywienie było bardzo nędzne, niewystarczające. Przydział wody bardzo skromny, prawdopodobnie litr na osobę na całą dobę. Spała na barłogu, przykryta cienkim kocem, wyrywana często ze snu na nocne przesłuchania. W tych nieludzkich warunkach przebywała 9 miesięcy, aż do przeprowadzenia rozprawy.

Podobnie jak w przypadku siostry Józefy Ambroziak skierowane w lipcu 1953 r. przez władze zakonne pismo do Departamentu IV Prokuratury Generalnej w Warszawie z prośbą o zbadanie jej stanu zdrowia i uchylenie postępowania o tymczasowym aresztowaniu nie przyniosło żadnego rezultatu.

Z wypisu z Księgi głównej więźniów karnych 1953 r. Centralnego Więzienia w Warszawie, ul. Rakowiecka (sygn. 648/2/38, k. 8), dowiadujemy się, iż siostra oskarżona została z art. 7 mkk. Nakaz przyjęcia do więzienia wydał 2 lutego 1953 r. naczelnik prokuratury wojskowej w Warszawie, ale do więzienia przybyła 16 lutego 1953 r. z Departamentu Śledczego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w Warszawie.

Rozprawa sądowa odbyła się dopiero 27 października 1953 r. (sygn. sprawy IV 3 K 97/53). Nie udowodniono jej winy i następnego dnia

s. Alojza została zwolniona. Wróciła do Ciechocinka, skąd w 1954 r. wyjechała na kilkumiesięczne leczenie do Krynicy, by podreperować nadszarpnięte zdrowie. Po powrocie w 1955 r. została skierowana do Gdańska na stanowisko przełożonej, gdzie pracowała w przedszkolu do chwili jego przejęcia przez władze państwowe w 1961 roku. Następnie przez niemal dwa lata wykonywała prace domowe we Włocławku przy ul. Leśnej 2.

Od 2 czerwca do 2 lipca 1962 r. s. Alojza uczęszczała w Wołominie na kurs masowego szkolenia sanitarnego III stopnia (zorganizowany przez PCK) i została zatrudniona w Państwowym Zakładzie Specjalnym w Zduńskiej Woli, gdzie w latach 1963-1973 była pielęgniarką i przełożoną domu, a od 1973 r. do 1976 r. tylko pielęgniarką, po czym znowu pojechała do Gdańska. Tutaj pracowała do 1977 r. jako kancelistka parafialna, skąd została skierowana do Lublina i przebywała tam w latach 1977-1987 jako emerytka. W latach 1982-1987 pełniła w Lublinie funkcję przełożonej, a w październiku 1987 r. zamieszkała we Włocławku przy ul. Orlej 9.

Siostra Alojza Kapuścińska nie otrzymała żadnego odszkodowania ani rekompensaty za osadzenie jej w więzieniu, chociaż była na przesłuchaniu w prokuraturze we Włocławku w 1992 r. (Zb – VIII/S/8/91/4B Ko 115/92). 25 listopada 1996 r. otrzymała informację z kancelarii adwokackiej, że na podstawie wyroku Sądu Woj. we Włocławku z 20 XI 1996 syg. II Ko 17/96 un. nie może dochodzić odszkodowania. Natomiast może zgłosić się w Sądzie Wojewódzkim i na podstawie art. 4888 par. 1 Kpk żądać odszkodowania i zadośćuczynienia, nie później niż przed upływem roku. Jednak siostra Alojza znękana chorobą nie miała siły zajmować się tą sprawą. Zmarła 17 listopada 1997 r. o godz. 20.00 w wieku 87 lat. Pochowana została 21 listopada na włocławskim cmentarzu przy al. Chopina w kwaterze sióstr.

W więzieniu była również przetrzymywana dawna przełożona generalna Maria Tucholska.


Matka Maria Tucholska


Urodziła się 18 września 1898 r. w Aleksandrowie Kujawskim z rodziców Łukasza i Alodii z domu Gerchardt, pow. nieszawski. Na chrzcie św. otrzymała imiona: Maria Adamina. Pierwszym posługiwała się w zgromadzeniu. Nazwisko Tucho zamieniła na Tucholska.

Do stowarzyszenia przekształconego w 1922 r. w Zgromadzenie Sióstr Wspólnej Pracy od Niepokalanej Maryi wstąpiła 15 maja 1915 roku. Sześcioklasowe gimnazjum im. J. Steinbokówny we Włocławku ukończyła w 1919 roku. Śluby wieczyste złożyła 24 grudnia 1922 roku. Obdarzona była talentem muzycznym. Miała niezwykle łagodne usposobienie, charakteryzowała się wysoką kulturą duchową, gościnnością, pogodą ducha, wrażliwością na potrzeby innych. W zgromadzeniu pełniła ważne funkcje i otrzymywała odpowiedzialne zadania. Żywiła prawdziwą miłość do swego zgromadzenia.

W latach 1923-1939 pracowała w szkolnictwie państwowym jako nauczycielka przedmiotów świeckich i religii. W latach 1926-1938 była równocześnie sekretarką generalną. We wrześniu 1939 r. objęła funkcję przełożonej domu we Włocławku przy ul. Leśnej, skąd 6 sierpnia 1942 r. została wywieziona przez Niemców, wraz z innymi siostrami, do obozu pracy w Bojanowie (pow. Rawicz). Z powodu wyczerpania 19 marca 1943 r. przeniesiono ją do domu Sióstr Urszulanek w Sieradzu, z przeznaczeniem do pracy w szpitalu. Tak o niej pisała w swojej kronice wojennej siostra Paulina Jaskulanka USJK: „Dobrym duchem tej grupy była siostra Maria Tucholska, przełożona sióstr Wspólnej Pracy z Włocławka. Wkrótce zaprzyjaźniła się z nami. Przebywała ona kiedyś dłuższy czas w Pniewach, jeszcze za życia naszej Matki Założycielki. Chciała się przyjrzeć życiu zakonnemu i u Matuchny zasięgała rady, jak prowadzić nowicjat i organizować życie zakonne. W Bojanowie przebywała już przez jakiś czas, ponieważ jednak często chorowała, dyrektor Fischer postanowił się jej pozbyć i wysłał do Sieradza. Jest wyrozumiała, uczynna, bardzo serdeczna dla wszystkich, skupiona, rozmodlona i zawsze zgodna z wolą Bożą”. Pod koniec wojny przebywała na placówce w Lesznie k. Warszawy, później pełniła obowiązki przełożonej w Łowiczu, a 25 marca 1945 r. na kapitule zakonnej została wybrana przełożoną generalną.

W czasie szczególnie trudnego urzędowania – w okresie powojennym – matka Tucholska powzięła następujące wytyczne: 1) uporządkowanie domów filialnych, zorganizowanie pracy społecznej i charytatywnej oraz zapewnienie warunków egzystencji; 2) podniesienie poziomu umysłowego sióstr; 3) pogłębienie i ugruntowanie ducha zakonnego. Jej naczelnym hasłem były słowa: „Z nowym zapałem do pracy dla Chrystusa”.

Po ukończeniu kadencji przełożonej generalnej (1 kwietnia 1951 r.) pełniła obowiązki mistrzyni nowicjatu, mieszczącego się we Włocławku przy ul. Leśnej 2. Tutaj pamiętnego wieczoru 29 stycznia 1953 r. funkcjonariusze UB przeprowadzili rewizję w całym domu i zaaresztowali matkę Marię Tucholską. W kronice domu zakonnego odnotowano: „(…) podczas nabożeństwa przybyły władze bezpieczeństwa, w celach sobie wiadomych. Siostry i nowicjuszki zgromadzono w kuchni, skąd nie wolno było wychodzić. Przeprowadzono rewizję całego domu i zaaresztowano mistrzynię nowicjatu matkę Marię Tucholską”.

Matka Tucholska została zabrana z domu na posterunek milicyjny, znajdujący się naprzeciw katedry we Włocławku, skąd w niedługim czasie przewieziono ją do więzienia politycznego w Warszawie.

1 lutego 1953 r. okazyjnie odwiedził siostry ks. Prymas kard. Stefan Wyszyński i dowiedział się o aresztowaniu matki Marii Tucholskiej. I tym razem władze zakonne 13 lipca 1953 r. wysłały pismo do Departamentu IV Prokuratury Generalnej w Warszawie o zbadanie stanu zdrowia Marii Tucholskiej i uchylenie postanowienia o tymczasowym aresztowaniu. Następne pismo skierowano 15 lipca 1953 r. i dołączono orzeczenia lekarskie dr. Z. Birona wraz z opisem stanu zdrowia matki Tucholskiej z początku poprzedniego roku (przewlekłe zapalenie serca mięśniowego, wysokie ciśnienie tętnicze, objawy dusznicy bolesnej).

Jeszcze 28 października 1953 r. proszono Wydział Spraw Zakonnych w Warszawie o interwencję w sprawie zwolnienia z aresztu więziennego matki Tucholskiej i s. Józefy Ambroziak. Z tego wynika, że wówczas nie wróciły jeszcze z więziennego aresztu. Nie mamy szczegółowych danych o dacie ich uwolnienia, przypuszczam, że nastąpiło ono jeszcze w tym samym miesiącu. Maria Tucholska była świadkiem w rozprawie głównej ks. Jana Grajnerta w dniach 20-21 lipca 1955 roku.

Po uwolnieniu poprosiła władze zakonne o zwolnienie jej z obowiązków mistrzyni nowicjatu i w styczniu 1954 r. została przełożoną w Kaliszu przy ul. Grodzkiej (do listopada). W latach 1954-1960 pełniła funkcję radnej generalnej. Od 1961 r. była przełożoną w Poznaniu, ale w 1963 r. prosiła o zwolnienie z tego obowiązku ze względu na stan zdrowia. Jako emerytka przebywała tam do 1976 roku. W sierpniu tego roku przyjechała do Włocławka, gdzie mieszkała do końca życia. Zmarła 5 maja 1978 r., mając 80 lat. Pochowana została 10 maja na cmentarzu we Włocławku.


s. dr Laurencja Jędrzejczak ZSNM
drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl