Cuda Jana Pawła II

Mija 90 lat od dnia urodzin Ojca Świętego Jana Pawła II. Miało to
miejsce 18 maja 1920 r. w Wadowicach. Liczące wówczas 7 tysięcy mieszkańców
miasteczko było opustoszałe, bowiem stacjonujący tutaj 12. pułk piechoty właśnie
wyruszył na front bronić Ojczyzny przed nawałą Armii Czerwonej. W Wadowicach
pozostała jedynie w koszarach komenda uzupełnień, której szefem był kapitan
Karol Wojtyła, wyznaczony na to stanowisko ze względu na fakt, że jego żona była
w stanie błogosławionym. Na chrzcie świętym kilka tygodni później malutki
chłopczyk otrzymał dwa imiona – Karol Józef. Pierwsze – po swoim ojcu, drugie –
po zwycięskim wodzu Józefie Piłsudskim. Papież wielokrotnie nawiązywał do tej
szczególnej daty swych urodzin w półtora roku po odzyskaniu niepodległości oraz
w dniach ponownego zagrożenia dla Polski.

„Wtedy przyszedłem na świat, kiedy na Warszawę szli bolszewicy, kiedy dokonał
się cud nad Wisłą, a jego narzędziem, narzędziem tego cudu nad Wisłą w znaczeniu
militarnym, był niewątpliwie Marszałek Piłsudski i cała polska armia”. W innej
swej wypowiedzi, w słynnej homilii na cmentarzu wojennym w Radzyminie pod
Warszawą nad żołnierskimi zbiorowymi mogiłami obrońców Ojczyzny, Jan Paweł II
wspominał: „Wiecie, że urodziłem się w 1920 roku w maju, w tym czasie, kiedy
bolszewicy szli na Warszawę. I dlatego noszę w sobie od urodzenia wielki dług
wdzięczności w stosunku do tych, którzy wówczas podjęli walkę z najeźdźcą i
zwyciężyli”.
Do daty swych urodzin nawiązał też Ojciec Święty w wielkim
przesłaniu, jakim jest „Pamięć i tożsamość”, gdzie pisał tak: „Już wtedy w 1920
roku zdawało się, że komuniści podbiją Polskę i pójdą dalej do Europy
Zachodniej, że zawojują świat. W rzeczywistości wówczas do tego nie doszło. Cud
nad Wisłą, zwycięstwo Marszałka Piłsudskiego w bitwie z Armią Czerwoną
zatrzymało te sowieckie zakusy. (…) Po zwycięstwie w II wojnie światowej nad
faszyzmem komuniści z całym impetem szli znowu na podbój świata, a w każdym
razie Europy. (…) Już jako papież usłyszałem to z ust jednego z wybitnych
polityków europejskich. Powiedział: 'Jeżeli komunizm sowiecki pójdzie na Zachód,
my nie będziemy w stanie się obronić. Nie ma siły, która by nas zmobilizowała do
takiej obrony'”.
Kiedy w 1978 r. konklawe kardynałów w Rzymie wybrało Polaka
na Papieża, było to powszechnie przyjmowane za wydarzenie zupełnie wyjątkowe, za
cud. Nie dość że Karol Wojtyła był Polakiem, to jeszcze pochodził z tej połowy
Europy, która była za „żelazną kurtyną” zniewolona pod sowieckim panowaniem
imperium zła. Drugi cud nastąpił po tym, kiedy sprzed Grobu Nieznanego Żołnierza
w Warszawie w czerwcu 1979 r. Papież wołał na cały świat: „Niech zstąpi Duch
Twój i odnowi oblicze ziemi! Tej ziemi!”. I oto słowo stało się ciałem,
odmieniło się oblicze ziemi – upadł zbrodniczy system komunistyczny, rozpadło
się imperium zła, nie tylko Polacy, ale cała podbita połowa Europy odzyskała
wolność. To był cud.
W maju 1981 r. na oczach całego świata morderca wynajęty
z sowieckiej inspiracji chciał Jana Pawła II zabić. I wtedy nastąpił kolejny cud
– Ojciec Święty ocalał, chociaż został bardzo ciężko ranny. Ten straszny zamach
pokazał wszystkim, że zło nie cofnie się przed żadną zbrodnią, nawet tą
najstraszliwszą. Pamiętam, jak wtedy głęboko modliłem się o życie i zdrowie Ojca
Świętego. Obiecywałem i przysięgałem sam sobie, że jeśli on przeżyje, to się
zmienię, poprawię. Tak się na szczęście stało. I wtedy nastąpił jeszcze jeden
cud Jana Pawła II – to on zmienił moje dotychczasowe grzeszne życie, moje
postawy życiowe i wybory, to on wpływał na trudne wybory, jakie sam z sobą
toczyłem w swym sumieniu i sercu. Myślę, że takich doznających przemiany
grzeszników jak ja było wtedy wielu, nie tylko w naszym kraju, i dla nich były
to największe cuda polskiego Papieża.
Od roku cudu nad Wisłą droga do
wielkości i świętości malutkiego chłopczyka z polskich Wadowic, Karola Józefa
Wojtyły, była niezwykła, bo on sam był kimś niezwykłym. Był kimś wielkim i
dlatego został Papieżem, a nie odwrotnie. To o nim pisał, jego przepowiadał
jeszcze w połowie XIX wieku Juliusz Słowacki:
On śmiało, jak Bóg pójdzie
na miecze;
Świat mu – to proch! (…)
Boga pokaże w twórczości
świata
Jasno, jak w dzień.

prof. Józef Szaniawski

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl