Ceny pójdą w górę

Z samej podwyżki podatku VAT zawartego w cenach sprzedawanych towarów i
usług rząd chciałby ściągnąć do budżetu blisko 5 mld złotych. Zamrożone zostaną
płace w budżetówce, obniżony zasiłek pogrzebowy, a przedsiębiorcy stracą
możliwość odliczania podatku VAT od paliwa.

Prace nad przyszłorocznym budżetem państwa toczyć się będą w cieniu zaplanowanej
podwyżki podatku VAT, choć rząd chciałby – w celu odwrócenia uwagi –
przekształcić debatę budżetową w polityczną awanturę. Z naszych kieszeni w
przyszłym roku w wyniku podwyżki stawek VAT premier Donald Tusk z ministrem
finansów Jackiem Rostowskim chcieliby wyciągnąć około 5 mld złotych.
Rząd nie zdecydował się wziąć pod uwagę projektu opozycji, by zamiast wkładać
rękę do kieszeni obywateli i podnosić VAT, wprowadzić podatek bankowy, jaki już
przyjęli u siebie np. Węgrzy. Rządzący nie zdecydowali się również przyłożyć do
egzekucji należnych podatków. Nieściągnięte zaległości z samego podatku VAT
przekraczają 10 mld złotych.
Dla przeciętnego konsumenta podatek VAT jest nie do uniknięcia. Zawarty jest
bowiem w cenie podstawowych towarów: żywności, odzieży, energii elektrycznej,
gazu, czy też w cenach usług. Bez wątpienia podwyżka najmocniej dotknie tych,
którzy największy odsetek swojej pensji wydają na dobra pierwszej potrzeby, a
więc średnio i najmniej zarabiających. Podstawowa stawka VAT wzrośnie z 22 proc.
do 23 proc., a obniżona z 7 proc. do 8 procent. Wzrośnie również VAT na żywność
nieprzetworzoną z 3 proc. do 5 proc., a spadnie na żywność przetworzoną z 7
proc. do 5 procent. Jednak nadzieje, iż cokolwiek mogłoby stanieć w wyniku
zmiany stawek VAT, są całkowicie złudne. Należy bowiem wziąć pod uwagę, że
wzrost VAT spowoduje podrożenie kosztów transportu, a także innych czynników
wpływających na koszty produkcji. Dodatkowo przedsiębiorcy stracą możliwość
odliczania podatku VAT od zakupionego paliwa. Na tym rząd chce pozyskać do
budżetu 1,8 mld złotych. Perspektywa podwyżek na półkach sklepowych na pewno
powinna niepokoić pracowników sfery budżetowej. Ich płace w przyszłym roku
zostaną bowiem zamrożone. Na wrzesień przewidziano jedynie podwyżkę dla
nauczycieli. Wysupłanie pieniędzy to, zdaje się, jednak bardziej problem
samorządów niż rządu. Od stycznia mają zostać podwyższone ulgi na przejazdy dla
studentów z 37 proc. do 51 procent. 50-procentowe ulgi zabrał studentom rząd
Leszka Millera. Kosztować ma to budżet państwa 75 mln złotych. Biorąc pod uwagę,
że jedną ręką rząd daje niewiele, a drugą zabiera dużo, obniżka, choć na pewno
miła dla podróżujących studentów, ma wymiar przede wszystkim propagandowy. Rząd
uwzględnił również w projekcie budżetu obniżkę zasiłku pogrzebowego z 6,3 tys.
zł do 4 tys. złotych Perspektywy pozyskania na tej operacji ponad miliarda
złotych najwyraźniej nie przysłoniła premierowi Tuskowi i ministrowi
Rostowskiemu wizja, iż Polacy mogą zostać zmuszeni chować bliskich w tekturowych
trumnach.
Wśród prognoz rządu zwracają uwagę m.in. zaplanowane wpływy z prywatyzacji, z
których miałby być finansowany deficyt budżetowy. W 2011 r. zaplanowano je
bardzo optymistycznie, bo aż na 15 mld złotych.
Jeśli komuś się pogorszy, to komu w przyszłym roku będzie lepiej? Od razu nasuwa
się odpowiedź, iż stan państwowej kasy i finansów publicznych oznacza, że
zacisnąć pasa muszą wszyscy. A jednak większym budżetem niż w bieżącym roku
cieszyć się mogą niektóre instytucje. Najwyraźniej to zmiana lokatora Pałacu
Prezydenckiego na byłego posła Platformy sprawiła, iż premier Donald Tusk z
ministrem finansów Jackiem Rostowskim postanowili Kancelarii Prezydenta sypnąć
groszem. Jeszcze przed rokiem starania kancelarii o odpowiednio większy budżet
wywołały polityczną awanturę. Politycy Platformy przekonywali o przeroście
zatrudnienia w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i zachęcali do szukania
oszczędności wewnątrz niej. Teraz sytuacja musiała się zmienić. Nowa głowa
państwa najwyraźniej oszczędzać już nie musi, a kryzys finansów kraju
wywodzącego się z Platformy prezydenta zdaje się nie dotyczyć. I choć w
kancelarii zapowiedziano zwolnienia, to jej utrzymanie będzie kosztowało nas
więcej. Rząd zaplanował, iż wydatki Kancelarii Prezydenta Bronisława
Komorowskiego wzrosną w przyszłym roku – według projektu budżetu – o 14,7 proc.
– do 181,8 mln złotych. Wymiana kadr na ludzi Platformy korzystnie chyba
podziała też na finanse Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Może się ona
cieszyć wizją przyrostu swojego budżetu aż o 30,8 proc. w stosunku do tego, co
dla KRRiT przewidywała tegoroczna ustawa budżetowa. W stosunku do tego roku
wzrosną też budżety m.in.: Kancelarii Sejmu – o 9 proc., Kancelarii Senatu – o
8,8 proc., Najwyższej Izby Kontroli – o 13,6 proc., Rzecznika Praw Dziecka – o
18 procent.
 

Artur Kowalski

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl