Bitwa o „Bitwę pod Grunwaldem”

Ten obraz stanowi samą istotę tego, co Ojciec Święty Jan Paweł II
definiował jako polską pamięć i tożsamość. Ten obraz sam w sobie stanowi
dziedzictwo narodowe i należy do najważniejszych dzieł całej kultury polskiej.
To arcydzieło malarstwa polskiego jest bezcenne! Jedyną cenę za „Bitwę pod
Grunwaldem” Jana Matejki wyznaczyli w czasie II wojny światowej Niemcy. Już
jesienią 1939 r. osławiony Goebbels – minister propagandy i prawa ręka Hitlera,
wyznaczył ogromną sumę dwóch milionów marek za wskazanie miejsca ukrycia
monumentalnego obrazu. Miał on zostać zniszczony, tak jak zniszczony został
pomnik Grunwaldzki w Krakowie. Gestapo zaprzestało poszukiwań dopiero wówczas,
kiedy na falach radia BBC Polskie Radio nadało dezinformację, że obraz został
uratowany przed Niemcami i okrężną drogą dotarł do Londynu. Niemniej jednak
zwinięte w ogromny rulon i konspiracyjnie przechowywane arcydzieło zostało w
latach wojny poważnie uszkodzone, a konsekwencje tego pozostały do dzisiaj, mimo
prac konserwatorskich wykonanych ponad 60 lat temu.

Obecny stan „Bitwy pod Grunwaldem” jest fatalny, grozi wręcz samej
egzystencji monumentalnego dzieła. Oczywiście nie wiedzą tego tysiące
zwiedzających warszawskie Muzeum Narodowe. Mimo to różni ludzie od tzw.
kulturalnego PR pod pretekstem 600. rocznicy zwycięstwa pod Grunwaldem
postanowili zwinąć obraz z muzealnej ściany i wywieźć go najpierw do Krakowa, a
następnie do Berlina. Inicjatorką berlińskiego pomysłu jest znana z muzealnych
skandali była dyrektor Zachęty Anda Rottenberg. Na szczęście znaleźli się ludzie
odpowiedzialni – patrioci, a zarazem prawdziwi profesjonalni muzealnicy, którzy
powiedzieli głośno, że wywiezienie dzieła Matejki i wielokrotnie jego rolowanie
musi doprowadzić do zniszczenia obrazu. Tak została w ciągu ostatnich tygodni
stoczona kolejna bitwa o „Grunwald”. Jej bohaterką w roku 2010 została Dorota
Ignatowicz-Woźniakowska, główny konserwator Muzeum Narodowego. To ona obroniła
przed zniszczeniem arcydzieło Jana Matejki, mimo dużej presji. W ten sposób pani
konserwator w 600. rocznicę zwycięstwa stała się jedyną kobietą-uczestniczką
wielkiej bitwy, bowiem to dzięki jej determinacji obraz nie tylko pozostanie na
swoim dotychczasowym miejscu w muzeum, ale będzie też poddany najgruntowniejszej
konserwacji. Być może potrwa ona bardzo długo, ale jest niezbędna. Przypomnijmy,
że Jan Matejko pierwszy szkic „Grunwaldu” namalował w 1861 r., a ukończył obraz
aż po siedemnastu latach, w 1878 roku!
Zadziwiające, jak niewiele ukazuje się
albumów poświęconych Matejce, a albumu poświęconego w całości „Bitwie pod
Grunwaldem” w ciągu ostatnich 50 lat w ogóle nie było. Jak to możliwe? Przecież
ten obraz to wspaniała wizja artystyczno-historyczna największego polskiego
malarza, to nasza pamięć i tożsamość. To zarazem jedno z najznakomitszych dzieł
batalistycznych w malarstwie europejskim! Gdyby Jan Matejko namalował oddzielnie
wszystkie postaci, które znajdują się na obrazie, to powstałaby z tego cała
galeria znakomitych portretów. Byłby wśród nich również niezwykle sugestywny
łucznik polski z rycerskim ryngrafem z wizerunkiem Matki Bożej na sercu. W 600.
rocznicę wiekopomnego zwycięstwa mam ogromną satysfakcję jako historyk, że i ja
byłem uczestnikiem tej nowej, stoczonej już w 2010 r., bitwy o „Grunwald”. Udało
mi się wydać po raz pierwszy w historii polskiego edytorstwa „Krzyżaków” Henryka
Sienkiewicza, ilustrowanych blisko 150 fragmentami „Bitwy pod Grunwaldem” Jana
Matejki. I oczywiście polecam odwiedzenie Muzeum Narodowego w Warszawie, gdzie
nadal można oglądać arcydzieło Matejki, zanim nie zostanie poddane
konserwacji.

prof. Józef Szaniawski

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl