Archeolodzy jadą do Włodzimierza

Najpóźniej pod koniec przyszłego tygodnia rozpoczną się prace
archeologiczno-ekshumacyjne we Włodzimierzu Wołyńskim na Ukrainie, gdzie
spoczywają ofiary mordów NKWD i niewykluczone, że także polskie ofiary z tzw.
ukraińskiej listy katyńskiej. Prace sfinansuje Rada Ochrony Pamięci Walk i
Męczeństwa.

W tym roku prace eksploracyjne we Włodzimierzu Wołyńskim, na terenie dawnej
siedziby NKWD, miały ruszyć 15 sierpnia, ale względy formalne nie pozwolą
rozpocząć ich w wyznaczonym terminie. Prace te nie mogą być bowiem prowadzone
bez udziału Ukraińców, z którymi polscy archeolodzy będą się musieli podzielić
wynikami badań. Maciej Dancewicz, naczelnik Wydziału Zagranicznego Rady Ochrony
Pamięci Walk i Męczeństwa, informuje, że chodzi o dopracowanie ostatnich
formalności, które umożliwią wejście na plac archeologom, a w świetle
ukraińskiego prawa badania mogą być prowadzone wyłącznie z udziałem i pod
nadzorem miejscowych ekspertów. – Mamy dobrą wolę, mamy też odpowiednie środki i
jesteśmy gotowi przystąpić do pracy, potrzebny jest jednak jeszcze jeden
dokument ze strony ukraińskiej, który pozwala na zawieranie umów, w tym wypadku
z Muzeum Historycznym we Włodzimierzu Wołyńskim. Dokument powinien do nas
dotrzeć najpóźniej w poniedziałek – powiedział w rozmowie z "Naszym Dziennikiem"
Maciej Dancewicz. – W tej sytuacji rozpoczęcie prac może się zatem przedłużyć o
maksymalnie 3-4 dni, czyli najpóźniej do 20 sierpnia – dodaje pracownik ROPWiM.
Włodzimierz Wołyński do 17 września 1939 r., a więc do napaści Rosji Sowieckiej
na Polskę, był w naszych granicach. W 1997 r. pierwsze, niedokończone
wykopaliska w tym miejscu doprowadziły do odkrycia 97 szczątków. Ich polskość
potwierdziły m.in. guziki polskie i pagony policyjne. W maju br. ukraińscy
archeolodzy, podczas prac badawczych, których celem było odnalezienie tzw.
grodziska Kazimierza Wielkiego, odkryli sześć masowych grobów ofiar mordów NKWD,
w tym także obywateli polskich. Pracami zespołu polskich archeologów, którzy
wybierają się do Włodzimierza Wołyńskiego, pokieruje prof. Andrzej Kola z
Instytutu Archeologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Nadzorował on
zakończone w czerwcu br. prace archeologiczno-ekshumacyjne w Bykowni pod
Kijowem.
W rozmowie z "Naszym Dziennikiem" prof. Kola powiedział, że prace
archeologiczno-ekshumacyjne we Włodzimierzu Wołyńskim powinny się zamknąć w
przedziale ok. 3-4 tygodni. Naukowiec, który wraz z grupą polskich archeologów
przeprowadził oględziny miejsca, stwierdził, że spoczywają tam głównie szczątki
polskie, również wyposażenie pochodzi z okresu międzywojennego polskiego. –
Szczątki, które oglądaliśmy w czerwcu br., są to w przewadze szczątki młodych
mężczyzn z ok. 1939-1940 r., ewentualnie z 1941 roku. Ewidentnie są to Polacy –
wyjaśnia prof. Kola. Ułożenie części ciał wskazuje, że ofiary mogły być
zamordowane w więzieniu NKWD i tu przywiezione. W innych miejscach ciała są
ułożone chaotycznie, co przemawia za tym, że być może zostały rozstrzelane
bezpośrednio nad mogiłą. – Przy okazji prac spróbujemy się zorientować, czy na
tym terenie nie ma więcej polskich grobów, m.in. ofiar katyńskich, czyli ofiar
decyzji Stalina z marca 1940 r. o likwidacji więźniów przetrzymywanych w
więzieniach zachodniej Ukrainy – dodaje prof. Andrzej Kola.
Prace ekshumacyjne we Włodzimierzu Wołyńskim będą kosztowały co najmniej
kilkadziesiąt tysięcy złotych i w całości zostaną sfinansowane przez ROPWiM. –
Były przymiarki, by Lublin dołożył się do prac, ale z tego, co mi wiadomo, chyba
nic z tego nie będzie, przynajmniej na razie. Przed nami jeszcze pochówki
wyekshumowanych szczątków i ich upamiętnienie. Jeżeli władze Lublina będą nadal
chciały się włączyć w to dzieło, to zawsze mogą się dołożyć do wybudowania
pomnika – komentuje naczelnik Dancewicz. Wszystko wskazuje na to, że ekshumowane
szczątki, po badaniach i uzyskaniu stosownych pozwoleń władz miasta Włodzimierza
czy też obwodu wołyńskiego, zostaną przeniesione na miejscowy cmentarz
komunalny, gdzie już spoczywa 97 Polaków odnalezionych w 1997 r., w większości
zamordowanych strzałem w tył głowy. Być może jeszcze w br., a na pewno wiosną
2012 r. powstanie tam kwatera, gdzie spoczną ofiary sowieckich zbrodni.

 

Mariusz Kamieniecki

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl