4 lipca jeszcze wszystko możliwe

Pierwsza tura wyborów prezydenckich zakończyła się zwycięstwem
kandydata Platformy Obywatelskiej – potwierdza Państwowa Komisja Wyborcza. Ale
znikomym. Tak jak przed pięciu laty. Wtedy Donald Tusk miał w pierwszym
starciu ponad 3 punkty procentowe przewagi nad Lechem Kaczyńskim, w drugiej
turze z popieranym przez Prawo i Sprawiedliwość kandydatem przegrał przeszło
8 punktami.

Tym razem przewaga w pierwszej turze kandydata Platformy Obywatelskiej nad
popieranym przez Prawo i Sprawiedliwość wyniosła 5,08 punktu procentowego.
Według oficjalnych danych Państwowej Komisji Wyborczej, na Bronisława
Komorowskiego zagłosowało 41,54 proc. wyborców, a na Jarosława Kaczyńskiego
– 36,46 procent. Dla porównania – w pierwszej turze poprzednich wyborów
prezydenckich w 2005 r. za Donaldem Tuskiem opowiedziało się 36,33 proc. głosujących,
a za Lechem Kaczyńskim – 33,1 procent.
Dwaj najlepsi kandydaci w tegorocznych wyborach zdobyli łącznie większy
odsetek głosów niż dwaj czołowi przed pięciu laty. Co więcej, tym razem
stało się to przy wyraźnie większej frekwencji. W 2005 r. wyniosła ona
49,74 proc., a w niedzielę przy danych z jeszcze nie wszystkich lokali
wyborczych – 54,94 procent. Oznacza to, że Jarosław Kaczyński razem z Bronisławem
Komorowskim zagospodarowali o blisko dwa miliony wyborców więcej niż Donald
Tusk z Lechem Kaczyńskim w pierwszej turze wyborów przed pięciu laty. Łącznie
na obu kandydatów, którzy za dwa tygodnie spotkają się w drugiej turze, zagłosowało
w niedzielę blisko 78 proc. wyborców.
Biorąc pod uwagę preferencje wyborców w zależności od zamieszkiwanego
rejonu kraju dostrzeżemy wyraźną prawidłowość. Kandydat Prawa i
Sprawiedliwości wygrywał w województwach wschodniej Polski, a Platformy
Obywatelskiej – zachodniej.
Według danych przedstawionych przez Państwową Komisję Wyborczą Komorowski
wygrał w województwach: zachodniopomorskim, lubuskim, dolnośląskim,
pomorskim, kujawsko-pomorskim, warmińsko-mazurskim, wielkopolskim, opolskim i
śląskim. Kaczyński natomiast okazał się najlepszy w województwach:
podlaskim, mazowieckim, łódzkim, lubelskim, świętokrzyskim, podkarpackim i
małopolskim.
Bronisław Komorowski zwyciężył wśród mieszkańców miast. W miastach
kandydata Platformy Obywatelskiej poparło 46,73 proc. wyborców, a kandydata
Prawa i Sprawiedliwości – 31,87 procent. Jarosław Kaczyński wyraźnie zwyciężył
natomiast wśród elektoratu wiejskiego. Na wsi zdobył 45,31-procentowe
poparcie, a Bronisław Komorowski – 31,32 procent.
Gdyby Bronisława Komorowskiego wybierali bywalcy zakładów karnych i aresztów
śledczych, kandydat Platformy Obywatelskiej zostałby prezydentem Polski już w
pierwszej turze, i to z gigantyczną przewagą. A mający kłopoty z prawem stają
się bardzo zdyscyplinowanym elektoratem. Frekwencja w aresztach i zakładach
karnych wyniosła bowiem znacznie więcej niż ogółem w całej Polsce, bo aż
64,8 procent. Na marszałka Komorowskiego swój głos oddało aż 75,4 proc.
osadzonych. Pozostali kandydaci praktycznie w ogóle nie zdobyli uznania tej
grupy wyborców. Drugie miejsce zajął Grzegorz Napieralski z 6-procentowym
poparciem, a na Jarosława Kaczyńskiego zagłosowało 4,9 procent osób.
Choć komentatorzy podkreślają, że tym razem frekwencja wyborcza była wyższa
od tej w pierwszej turze przed pięciu laty, to jednak znacznie mniej osób oddało
swój głos niż w jeszcze wcześniejszych wyborach prezydenckich. W roku 2000,
gdy w pierwszej turze zwyciężył Aleksander Kwaśniewski, wyniosła 61,12
proc., w 1995 r. – 64,7 proc., a w 1990 r. – 60,63 procent. Biorąc pod uwagę
fakt, iż w niedzielę prawie połowa Polaków w pierwszej turze nie zagłosowała,
a ponadto iż jest możliwe – jak pokazały jeszcze wcześniejsze wybory
prezydenckie – zmobilizowanie do pójścia do urn przynajmniej kolejnych 10
proc. wyborców, i dodając do tego, iż częściej w drugiej turze frekwencja
była wyższa niż w pierwszej – żaden z dwóch kandydatów nie może być 4
lipca pewny zwycięstwa.

Artur Kowalski

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl