fot. twitter.com/SolochPawel

[TYLKO U NAS] P. Soloch: NATO nie jest wydmuszką

W momencie ataku przeciwnik musi wiedzieć, że w ramach NATO jesteśmy gotowi do udzielenia riposty. Nawet jeśli pierwszym krokiem byłaby odpowiedź sił narodowych, to państwo, które to zrobi, np. Polska, musi mieć pewność, że sojusznicy natychmiast do nas dołączą. Taki potencjał z całą pewnością jest w tej chwili budowany w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego – powiedział Paweł Soloch, doradca prezydenta RP i były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, podczas „Polskiego punktu widzenia” w TV Trwam.

W lipcu odbędzie się szczyt NATO w Wilnie. Tematem rozmów będzie przede wszystkim wojna na Ukrainie oraz polityka odstraszania, a więc zdolność Sojuszu Północnoatlantyckiego do natychmiastowej odpowiedzi w razie agresji przeciwnika.

– Plany przygotowywane do tej pory, zwłaszcza po rozpadzie Związku Radzieckiego, zakładały raczej stopniową reakcję (…). Na ostatnim szczycie NATO w Madrycie – po informacjach dotyczących masakr dokonywanych przez rosyjską armię w Irpieniu i Buczy na Ukrainie – sformułowano nową wizję. Cała koncepcja wojskowa odstraszania ma polegać na tym, że rzeczywiście agresor, w tym wypadku Rosja, musi być świadomy, że wejście nawet na kawałek ziemi należącej do państwa członkowskiego NATO natychmiast spotka się ze zdecydowaną odpowiedzią. Odpowiedzią, która będzie miała charakter wojskowy – mówił Paweł Soloch.

Doradca prezydenta RP podkreślił, że proces przygotowywania planów i gotowości Sojuszu Północnoatlantyckiego do natychmiastowego reagowania – w ramach art. 5 NATO – na pewno nie jest obecnie wystarczający, ale jest bardziej zaawansowany, niż to było rok temu. Obserwujemy pewne przyspieszenie – dodał.

– W momencie ataku przeciwnik musi wiedzieć, że jesteśmy gotowi do udzielenia riposty. Nawet jeśli pierwszym krokiem byłaby odpowiedź sił narodowych, to państwo, które to zrobi, np. Polska, musi mieć pewność, że sojusznicy natychmiast do nas dołączą. Taki potencjał z całą pewnością jest w tej chwili budowany w ramach Sojuszu – wskazał były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

Rozmówca TV Trwam ocenił, że dowodem na to, iż art. 5 Sojuszu Północnoatlantyckiego ma znaczenie, jest fakt, że Finlandia i Szwecja zapragnęły przystąpić do NATO.

– Są to kraje dość pragmatyczne w swoich kalkulacjach. Jeżeli uznają, że Sojusz zwiększa gwarancję ich bezpieczeństwa, to jest to jeden z istotnych argumentów na to, że NATO nie jest wydmuszką (…). Liczymy, że do lipca Szwecja stanie się kolejnym – po Finlandii – członkiem Sojuszu Północnoatlantyckiego – zaznaczył.

Paweł Soloch powiedział, że Amerykanie chcieliby, żeby Europejczycy w większej mierze ponosili koszty związane z obroną naszego kontynentu.

– Na razie po raz pierwszy od zakończenia zimnej wojny USA w tak istotny sposób zwiększają swoją obecność w Europie. Decyzja Amerykanów o utworzeniu garnizonu wojskowego na terenie Polski wskazuje, że jako główni sojusznicy chcą tu zostać na dłużej. Jednak chcieliby większej partycypacji krajów europejskich, również ze względu na wyzwania pojawiające się po drugiej stronie naszego globu, a więc konflikt Tajwan-Chiny – wskazał.

Doradca prezydenta RP zwrócił uwagę, że Chiny – w przeciwności do Stanów Zjednoczonych – nie są naszym sojusznikiem, a jedynie partnerem.

– To druga gospodarka świata, potężne państwo, które ma światowe ambicje. Chiny to wyzwanie dla całego Zachodu, nie tylko dla Ameryki. My  sytuujemy się w jednym obozie we współdziałaniu z Amerykanami, ale jednocześnie mamy tradycję dobrych relacji z Chinami. W kategoriach regionalnych, nie patrząc na Europę, widzą w Polsce ważnego partnera. Siłą rzeczy nasze relacje będą uzależnione od ogólnoświatowej koniunktury. Zobaczymy, jak będą się rozwijały relacje amerykańsko-chińskie i czy Chiny w jednoznaczny sposób zdecydują się poprzeć Rosję – akcentował były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

radiomaryja.pl

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl