Wrocław: Spektakl „Czas patriotów – Karolina Lanckorońska” na 100-lecie niepodległości

„Czas patriotów – Karolina Lanckorońska” to kolejny spektakl Integracyjnego Teatru „Arka” we Wrocławiu przygotowany na setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości.

Karolina Lanckorońska urodziła się w 1898 r. w Polsce, która nie istniała wówczas na mapach Europy. Jej młodość to czas I wojny światowej i pomoc rannym żołnierzom w charakterze sanitariuszki, fascynacja Józefem Piłsudskim i jego dziełem walki o niepodległość oraz wskrzeszenie Polski po 123 latach niewoli.

– Wraz ze swym ojcem odkrywała polskość i po odzyskaniu przez Polskę niepodległości włączyła się w nurt, który poprzez pielęgnowanie nauki i kultury miał wznieść na znacznie wyższy poziom ogół działań społecznych – mówi dr Stanisław Bogaczewicz z Instytutu Pamięci Narodowej, opiekun merytoryczny spektaklu.

W czasie II wojny światowej po inwazji sowietów i zajęciu przez nich Lwowa, w którym mieszkała, jako pierwsza kobieta uzyskała docenturę z zakresu historii sztuki. Zaangażowana w konspiracyjną działalność Związku Walki Zbrojnej została aresztowana. Ostatecznie trafiła do obozu koncentracyjnego w Ravensbrück.

– Podziwiam ją za to, że ona potrafiła rozmawiać tak przy przesłuchaniu na przykład z Krugerem, że ona miała taką niesamowitą klasę, że ten esesman przy niej się robił malutki – podkreśla dyrektor Teatru „Arka” Renata Jasińska, odgrywająca rolę Hrabiny.

Po zakończeniu II wojny światowej Karolina Lanckorońska wybrała życie na emigracji oraz pracę na rzecz wolnej nauki i kultury polskiej w Rzymie. Jej postać jest symbolem wartości prawdziwie europejskich, wolnej Polski oraz chrześcijańskiej kultury Zachodu. W tym, co widzimy na scenie widać próbę rozliczenia się z własnym życiem – wyjaśnia reżyser spektaklu Agata Obłąkowska.

– Wiele rzeczy, które ona widziała, które ona przeżyła, niestety spowodowało to, że nie wybaczyła pewnych rzeczy do końca, więc spotykamy się tuż przed tym końcem. Żeby móc spokojnie „pójść do Góry”, to musiała to przepracować w sobie, żeby powiedzieć „jako i my wybaczamy” – wskazuje Agata Obłąkowska.

Istotnym elementem Teatru Integracyjnego „Arka” jest udział w spektaklu aktorów niepełnosprawnych.

– W mojej roli Kutschmanna to śpiewanie musi być mocne, bo śpiewam w chórze – mówi aktor Radosław Wojtas.

Spektakl inspiruje widza do refleksji nie tylko nad własnym życiem, ale również do pogłębienia historycznej wiedzy.

– Zachęcam bardzo państwa do tego, żeby sięgnąć do życiorysu pani hrabiny Lanckorońskiej, która żyła ponad 100 lat, która tak wiele zrobiła dla Polski i właściwie jest osobą kompletnie nieznaną w naszym kraju. Myślę, że ten spektakl przypomina o tym, że był ktoś taki, bardzo wielki, kto bardzo się zasłużył dla Polski – podkreśla Dorota Lech z Fundacji Artystów Niepełnosprawnych i Pełnosprawnych „Jesteś My”.

Ten spektakl to prawdziwa uczta teatralna, historyczna i duchowa.

TV Trwam News/RIRM

drukuj