W urzędach pracy coraz więcej śmieciówek
Wielu bezrobotnych nie godzi się na tzw. śmieciówki, odrzucając propozycje urzędu zatrudnienia i wybiera utratę statusu bezrobotnego – informuje „Dziennik Gazeta Prawna”.
70-80 proc. ofert nie przekracza minimalnej płacy, czyli 1750 zł brutto. W lipcu urzędy pracy wykreśliły z rejestru bezrobotnych 9,8 tys. osób, które nie przyjęły oferty pracy. To niemal dwukrotnie więcej niż przed rokiem.
Wybór bezrobotnych wynika z poprawy sytuacji gospodarczej kraju. Chodzi o to, że łatwej jest znaleźć pracę na wolnym rynku. Część tych osób wybiera pracę w tzw. szarej strefie – podaje „Dziennik Gazeta Prawna”.
Prof. Grażyna Ancyparowicz, socjolog, zwraca uwagę, że, wbrew zapowiedziom rządzących, Polska nie rozwija się dynamicznie.
– GUS szacuje „szarą strefę” na ok. 1 proc. PKB, natomiast tak naprawdę, gdyby popatrzeć od strony przepływów finansowych, to Eurostat i inne takie organizacje, które zbierają statystyki szacują, że w Polsce jest to mniej więcej 25 proc. PKB, a więc jest to ok 400-450 mld zł rocznie. W tej chwili pani Kopacz i wszyscy jej podlegli ministrowie robią wszystko, żeby stworzyć na Polakach wrażenie, ze Polska się rozwija w sposób niesłychanie dynamiczny. Polska się rozwija, ale za wolno. Natomiast zadaniem pana Kosiniaka–Kamysza było doprowadzenie do sytuacji, kiedy liczba rejestrowanych bezrobotnych będzie niska – zaznacza prof. Grażyna Ancyparowicz.
Sytuację bezrobotnych miała zmienić reforma pośredniaków z maja 2014 roku. Wprowadzała ona m.in. bony stażowe. Eksperci sceptycznie jednak podchodzą do efektywności reformy.
RIRM