„Tagesspiegel”: członkowie arabskich klanów w berlińskiej policji
Anonimowy autor, przedstawiający się jako długoletni pracownik Urzędu Kryminalnego w Berlinie, twierdzi, że do berlińskiej policji przyjmowani są pomimo wcześniejszych kolizji z prawem członkowie arabskich klanów przestępczych – podał w piątek „Tagesspiegel”.
Redakcja „Tagesspiegla” dotarła do anonimowego listu skierowanego do komendanta policji w Berlinie Klausa Kandta. Jego autor obarcza odpowiedzialnością za zaistniałą sytuację wiceszefową policji Margarete Koppers, która prowadzi politykę przyjmowania do policji młodych migrantów pochodzących przede wszystkim z krajów muzułmańskich.
Autor listu twierdzi ponadto, że adwokatem Koppers jest prawnik broniący członków arabskich klanów w procesach sądowych. Władze policyjne tłumią wszelką krytykę ze strony szeregowych funkcjonariuszy – czytamy w liście.
Szef policji Kandt powiedział, że list zawiera „szkalujące” treści. Zapewnił, że zarówno on, jak i jego zastępczyni są otwarci na dialog i krytykę. Zaznaczył, że nie będzie komentował „anonimowych inwektyw”.
Zdaniem „Tagesspiegla” list jest autentyczny. Funkcjonariusze, z którymi rozmawiali dziennikarze, potwierdzili zarzuty zawarte w piśmie. Policjanci obawiają się wzrostu postaw antysemickich, homofobicznych i wrogich wobec kobiet. Jeden z policjantów potwierdził, że te problemy występują od dawna, jednak napływ słabo wykształconych, pochodzących często z Libanu kandydatów prowadzi do zaostrzenia negatywnych zjawisk.
„Gdy nie akceptuje się kobiet jako przełożonych, ponieważ są kobietami, gdy uczestnicy szkolenia odmawiają wejścia do basenu, ponieważ wcześniej mogły się w nim kąpać +nieczyste+, to znaczy, że tolerancja, kultura powitania i +multikulti+ wyczerpały się” – cytuje fragment listu „Tagesspiegel”.
Anonimowy list jest kolejnym sygnałem wskazującym na problemy w berlińskiej policji. Media informowały wcześniej o incydentach w Akademii Policyjnej w Berlinie. Kandydaci z rodzin migranckich traktują z wyższością kobiety, a ich etos zawodowy pozostawia wiele do życzenia – pisał w czwartek „Die Welt”. Część przyszłych policjantów ma ponadto problemy z językiem niemieckim.
Policja sprawdza obecnie anonimowe zgłoszenie policjanta szkolącego nowych rekrutów w akademii w berlińskiej dzielnicy Spandau. W wypowiedzi nagranej na Mailbox funkcjonariusz mówi o „nienawiści, niechęci do nauki i przemocy” panujących w jego klasie, w której jest wielu uczniów z rodzin migranckich.
„To nie są nasi koledzy, to jest wróg. To jest wróg w naszych szeregach” – ocenił anonimowy policjant.
W Akademii Policyjnej uczy się 1200 przyszłych policjantów. Około jedna trzecia pochodzi z rodzin migranckich.
PAP/RIRM