Szwajcaria: Rząd odrzucił prośbę o odwołanie wizyty szefa MSZ Turcji
Szwajcarskie władze federalne odrzuciły w czwartek wniosek władz kantonu Zurych o odwołanie planowanej na niedzielę wizyty szefa tureckiego MSZ Mevluta Cavusoglu w ramach kampanii przed referendum konstytucyjnym w Turcji.
Oceniono, że w związku z wizytą „nie ma zagrożenia bezpieczeństwa, które mogłoby uzasadniać ograniczenia wolności słowa”.
„Obecnie niedzielna wizyta w Zurychu tureckiego ministra spraw zagranicznych nie stanowi szczególnie dużego zagrożenia z punktu widzenia bezpieczeństwa wewnętrznego Szwajcarii – podało w komunikacie MSZ Szwajcarii, stwierdzając, że nie ma powodów, by zakazać wizyty.
W reakcji na tę decyzje władze kantonu, gdzie w niedzielę spodziewany jest Cavusoglu, wyraziły rozczarowanie, ale zapewniły, że dołożą wszelkich starań, by zachować porządek w obliczu spodziewanych masowych demonstracji. Uzasadniając swój wniosek o odwołanie wizyty, władze kantonu powoływały się na kontrowersje, jakie wywołały zapowiedzi przyjazdów przedstawicieli rządu Turcji do Niemiec. Podkreślano, że nie mogą zagwarantować, iż „nawet zakładając dużą liczbę policjantów, wydarzenie przebiegnie w spokoju”.
Z informacji rządu federalnego wynika, że Cavusoglu ma przyjechać do Szwajcarii w niedzielę. Nie przewiduje się żadnych spotkań z przedstawicielami władz. Natomiast w programie szefa dyplomacji Turcji są spotkania z tureckimi konsulami generalnymi oraz przedstawicielami tureckiej wspólnoty w pobliżu lotniska w Zurychu.
W ubiegłym tygodniu wiecowi z udziałem Cavusoglu w Rotterdamie, który miał się odbyć w sobotę, 11 marca, sprzeciwiło się MSZ Holandii. W środę turecki minister sam odwołał przyjazd. Tymczasem w sąsiednich Niemczech, gdzie uprawnionych do głosowania jest ponad 1,4 mln Turków, odwołano już kilka zaplanowanych w ramach kampanii przed referendum wieców z udziałem przedstawicieli rządu Turcji. Decyzje zapadały na szczeblu władz lokalnych; doprowadziły do napięć w stosunkach między Ankarą a Berlinem.
Tureckie referendum 16 kwietnia ma zdecydować o zmianie systemu politycznego z parlamentarnego na prezydencki.
PAP/RIRM