Rybacy protestowali przeciwko połowom paszowym na Bałtyku
Rybacy z całego Wybrzeża protestowali dziś w Ustce przeciwko połowom paszowym na Bałtyku. Protestujący rybacy chcą zwrócić uwagę Komisji Europejskiej na niszczący charakter tych połowów dla całego ekosystem Bałtyk – tłumaczył Grzegorz Hałubek, przewodniczący Związku Rybaków Polskich w audycji „Aktualności Dnia” w Radiu Maryja.
Grzegorz Hałubek, pełnomocnik do spraw rybołówstwa ministerstwa gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, zaznaczył, że połowy paszowe prowadzą Duńczycy i Szwedzi. Na masową skalę poławiane są śledzie i szproty, które stanowią pokarm dla takich drapieżników jak łosoś czy dorsz. Przeciwko zgodzie Komisji Europejskiej na takie działania odbył się dzisiejszy protest.
– Rybacy protestowali przeciwko połowom paszowym, takim masowym na Morzu Bałtyckim, które w obecnym czasie zdegradowały całkowicie ekosystem Bałtyku. Chcąc zapobiec takim działaniom rybacy zmówili się dzisiaj na protest, żeby zaprotestować przeciwko polityce Unii Europejskiej, prowadzenia tych rabunkowych połowów – mówił Grzegorz Hałubek.
Jak podkreślał pełnomocnik ds. rybołówstwa ministerstwa gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej takie niekontrolowane paszowe połowy są tragiczne w skutkach dla ekosystemu całego Bałtyku.
– Te połowy polegają na tym, że duże statki, których na Bałtyku nie powinno być […] łowią ogromnymi sieciami o małych oczkach i zagarniają wszystko, co im tam wpadnie, bez żadnego sortowania. Te połowy nie są kontrolowane w żaden sposób, a są prowadzone na szeroką skalę i przez to powodują wyjaławianie się Bałtyku z pokarmu dla ryb drapieżnych, ale także ssaków czy ptaków, co jest wielkim problemem – zauważył Grzegorz Hałubek.
Przewodniczący Związku Rybaków Polskich mówił, że wcześniej polscy rybacy protestowali już przeciwko takim połowom, ale wówczas nie było tak tragicznych ich skutków jak obserwuje się obecnie.
– Dzisiaj rybacy przywieźli małe dorsze, bo tylko takie zostały w Bałtyku. Są to ryby do kilograma wagi, a przypomnę, że kiedyś dorsze na Bałtyku dochodziły do 40 kg wagi. To też świadczy o skali degradacji Bałtyku na przykładzie tylko tego gatunku, ale oczywiście tych zagrożonych jest więcej. […] Ten proces degradacji zachodził cały czas sukcesywnie, ale nie na taką skalę jak teraz. UE oczywiście widziała ten problem, ale dopóki te ryby występowały jeszcze w miarę w pewnych ilościach to Komisja nie reagowała, a teraz będzie musiała to zrobić, bo ta kwestia nie dotyczy tylko Polaków. Dotyka wszystkich państw na Bałtyku – mówił przewodniczący Związku Rybaków Polskich.
Podczas dzisiejszej pikiety polscy rybacy wyrazili poparcie dla polskiego rządu, który na forum Parlamentu Europejskiego zamierza niedługo poruszyć problem przełowienia na akwenie Morza Bałtyckiego.
– W tym nieszczęściu rybakom trafiło się takie szczęście, że szefem resortu rybołówstwa jest pan Marek Gróbarczyk, który w Parlamencie Europejskim był sześć lat i przez ten okres pełnił funkcję w Komisji Rybackiej PE. W związku z tym, że zajmował się głównie walka z tymi połowami paszowymi, to bardzo dobrze ten temat zna. Więc tutaj jest akurat bardzo dobre wsparcie dla działań ograniczających te połowy – podkreślał pełnomocnika do spraw rybołówstwa ministerstwa gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej.
Grzegorz Hałubek zaznaczył, że Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej będzie zajmowało się tym problemem mając do tego takie instrumenty jak chociażby przewodnictwo w instytucji unijnej, która nazywa się Baltfish, a jest ona zbiorem ministrów państw bałtyckich.
– To ważne ciało. Tam te problemy będą przez ministerstwo podnoszone, aż do momentu, kiedy Komisja Europejska zauważy ten pomijany przez nią problem połowów paszowych i podejmie w tej dziedzinie stosowne decyzję ochronne – dodał Grzegorz Hałubek.
Całość rozmowy [tutaj]
RIRM