Proces Tomasza Arabskiego
Kary półtorej roku więzienia w zawieszeniu zażądał prokurator dla Tomasza Arabskiego, szefa kancelarii premiera Donalda Tuska. W procesie dotyczącym organizacji lotów do Smoleńska z 2010 r. oskarżyciele wygłosili we wtorek mowy końcowe.
Proces Tomasza Arabskiego ruszył w 2014 roku z oskarżenia prywatnego, po tym jak prokuratura umorzyła śledztwo. Oskarżycielami są bliscy kilkunastu ofiar katastrofy – m.in. Anny Walentynowicz, Janusza Kochanowskiego, Andrzeja Przewoźnika, Władysława Stasiaka, Sławomira Skrzypka i Zbigniewa Wassermanna.
W ubiegłym roku prokuratura przystąpiła jednak do procesu na prawach oskarżyciel publicznego. Za niedopełnienie obowiązków przy organizowaniu lotu prezydenta i polskiej delegacji do Smoleńska Tomaszowi Arabskiemu, dwóm urzędnikom kancelarii premiera oraz dwóm pracownikom ambasady w Moskwie grożą trzy lata więzienia. Prokurator zażądał jednak kary półtora roku więzienia w zawieszeniu na cztery lata.
Taka kara ma wymiar symboliczny – akcentuje Piotr Żyłka, radca prawny.
– Nie będziemy mieli prawdopodobnie zaspokojonego poczucia sprawiedliwości, bo kara nie będzie współmierna do zarzuconego czynu, a trzeba pamiętać, że te zarzuty są ciężkimi zarzutami – podkreśla.
Prokurator uznał za udowodniony fakt niesporządzenia pisemnego zamówienia na rejs statku powietrznego o statusie HEAD z ówczesnym prezydentem na pokładzie.
TV Trwam News/RIRM