Mobilizacja w szeregach opozycji; powstanie lista anty-PiS?
Grzegorz Schetyna razem z grupą byłych premierów i ministrów spraw zagranicznych apeluje o wspólny start w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Współpraca – pod szyldem Koalicji Europejskiej – za cel stawia sobie odbudowanie silnej pozycji Polski w Unii.
Pod deklaracją o współpracy podpisali się – obok lidera PO Grzegorza Schetyny – także b. premierzy Ewa Kopacz, Jerzy Buzek, Kazimierz Marcinkiewicz, Włodzimierz Cimoszewicz, Leszek Miller i Marek Belka oraz b. szef MSZ Radosław Sikorski.
– Chcemy pokazać, że Polska musi wrócić do tego głównego miejsca przy europejskim stole. Chcemy mieć wpływ na europejską politykę zagraniczną. Chcemy decydować o przyszłości Europy – powiedział Grzegorz Schetyna.
Apel o Koalicję Europejską to apel o wspólne listy opozycji w wyborach do PE. Jednak – jak dodał Grzegorz Schetyna – to nie partie powinny grać pierwsze skrzypce.
– Apelujemy o powstanie Koalicji Europejskiej, która uniemożliwi wyprowadzanie Polski z Unii – zwrócił uwagę lider PO.
To pierwsza propozycja programowa, a zarazem zarzut kierowany pod adresem Prawa i Sprawiedliwości.
– Chcemy odbudować nasz autorytet, nasz autorytet, który w ostatnich czasach był zdecydowanie przez rządzących osłabiany – podkreśliła Ewa Kopacz.
Najbliższe wybory mogą wywrócić układ sił w Parlamencie Europejskim.
– Zdecydują one o tym, czy Polska trafi do grupy decyzyjnej w UE i czy UE przetrwa i będzie się rozwijać – wskazał Radosław Sikorski, były szef MSZ.
Ale ta grupa decyzyjna wcale nie musi wyglądać tak jak dzisiaj. Obecnie najwięcej do powiedzenia mają socjaliści i Europejska Partia Ludowa. Próbę budowania antyimigracyjnej koalicji podjęły Włochy. Nastroje polityczne zmieniają się w całej Europie. W Niemczech mocno osłabło CDU, we Francji problemy ma Emmanuel Macron. Z rezerwą na wspólny apel b. premierów i b. ministrów spraw zagranicznych patrzy politolog Marcin Drewa.
– Widzimy na listach Leszka Millera, widzimy Kazimierza Marcinkiewicza, oni już mieli problem ze swoją stałością polityczną. Ludzie tego nie lubią, ludzie tego nie kupują – powiedział Marcin Drewa.
Zresztą, nikt nie ukrywa, że celem jest front nie tyle proeuropejski, co front antyPiS. Już teraz PO negocjuje z SLD i PSL.
TV Trwam News/RIRM