Coraz większe napięcie w Kosowie
Rośnie napięcie w Kosowie w sprawie ratyfikacji układu granicznego z Czarnogórą. Kosowska opozycja nie przebiera w środkach próbując je zablokować. Przekonuje przy tym, że jest ono niekorzystne dla Kosowa.
Negocjacje dotyczące linii demarkacyjnej między Kosowem, a Czarnogórą trwają od 2012 r. Rok temu w sierpniu zakończyły się one podpisaniem umowy. Kilka miesięcy później Czarnogóra ją ratyfikowała. Wciąż nie zrobiło tego Kosowo. Próby osiągnięcia porozumienia w parlamencie są torpedowane przez opozycje, która przekonuje, że umowa jest niekorzystna dla Kosowa. Ma ono stracić 8 tys. ha ziemi na rzecz sąsiada. Politycy opozycji nie przebierają w środkach. M.in., krzykami i gwizdami wielokrotnie przerywali obrady. Protestują także przeciwko planom przyznania większych praw mniejszości serbskiej w Kosowie. We wtorek jeden z posłów opozycji w trakcie obrad komisji parlamentarnej rozpylił gaz łzawiący.
Wewnętrzny konflikt przybiera bardzo niebezpieczne formy. W domu jednego z polityków odkryto podłożoną bombę, a 4 sierpnia budynek parlamentu został ostrzelany z granatnika – powiedział Daut Hoxha, rzecznik policji w Kosowie.
– Nie było żadnych ofiar w wyniku tego ataku, ale ściana budynku parlamentu Republiki Kosowa została uszkodzona. Uszkodzonych zostało też część pojazdów, które zostały zaparkowane w pobliżu budynku – poinformował Daut Hoxha.
Działania kosowskiej opozycji doprowadziły do przesunięcia planowanej na czwartek debaty w sprawie umowy z Czarnogórą. Władze dały sobie więcej czasu, by znaleźć poparcie. Do ratyfikacji układu niezbędna jest zgoda 2/3 parlamentu. Jak wskazał rzecznik parlamentu Kosowa Kadri Veseli, zaplanowana sesja parlamentu odbędzie się 1 września i zostanie na niej rozpatrzona kwestia graniczna.
Uregulowanie kwestii granicznej jest bardzo ważne dla Czarnogóry, która aspiruje do członkostwa w Unii Europejskiej. Na umowie zależy także władzom Kosowa. Dzięki niej obywatele tego kraju mogliby bez wiz podróżować do państw strefy Schengen. Pozytywną opinię w tej sprawie w maju wydała już Komisja Europejska. Prisztina musi jednak ratyfikować umowę oraz spełnić inne warunki m.in. dotyczące walki z korupcją – wskazała Federica Mogherini, wysoki przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa.
– Zrobiliśmy wielki krok, który był bardzo oczekiwany przez mieszkańców Kosowa. Ma on nie tylko pozytywne i praktyczne konsekwencje, ale ma również bardzo symboliczne i polityczne znaczenie. Można to streścić w jednym zdaniu: Kosowo jest w Europie, a my pracujemy nad integracją Kosowa z Unią Europejską – powiedziała Mogherini.
Kosowo nie jest uznawane prze cześć państw świata m.in. przez Rosję, kilka państw Unii, a także Serbię, która Kosowo traktuje jako prawną część swojego terytorium. Stosunki między Prisztiną i Belgradem w ostatnim czasie są bardzo poprawne. Politycy obu państw mają świadomość, że dzięki wzajemnemu dialogowi mogą wiele zyskać od Brukseli i państw członkowskich Unii Europejskiej.
TV Trwam News/RIRM