Wpisy

Miłosierdzie Boże – źródło nadziei

Jest to Boża tajemnica, dlaczego Pan Jezus wybrał Helenę Kowalską, zwyczajną wiejską dziewczynę, która nie stroniła także od zabawy, aby jej przekazać tajemnicę swego Miłosierdzia? Mało tego, polecił jej rozgłaszać naukę o Miłosierdziu po całym świecie. Miłosierdzie Boże jest ratunkiem dla dzisiejszego świata. Pytamy jednak, czy świat dzisiejszy pragnie tego miłosierdzia?

Niedziela Miłosierdzia Bożego

W pierwszą niedzielę po Wielkanocy obchodzimy Święto Miłosierdzia Bożego. Inspiracją dla ustanowienia tego święta było pragnienie Jezusa, które przekazała siostra Faustyna Kowalska. Chrystus powiedział do niej: „Pragnę, aby święto Miłosierdzia było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz, a szczególnie dla biednych grzeszników”. W rozumieniu Bożego Miłosierdzia ważne jest – jak podkreślił ks. Grzegorz Bartko z diecezji zamojsko-lubaczowskiej – że „Bóg szuka słabego człowieka i zawsze jest gotowy mu przebaczyć, okazać miłosierdzie. Jednak człowiek musi tego miłosierdzia pragnąć i o nie prosić” – dodał.

Ojciec Święty o św. Faustynie Kowalskiej: To za jej pośrednictwem Bóg pouczył świat, by szukał ocalenia w Jego miłosierdziu

Ojciec Święty Franciszek przypomniał, że dziś przypada wspomnienie liturgiczne św. Faustyny Kowalskiej. „To za jej pośrednictwem Bóg pouczył świat, by szukał ocalenia w Jego miłosierdziu. Pamiętajmy o tym zwłaszcza dzisiaj, myśląc szczególnie o toczącej się wojny na Ukrainie” – podkreślił Papież podczas Audiencji Generalnej w Watykanie.

[TYLKO U NAS] R. Kluska: W „Dzienniczku” św. Faustyna daje wykład, co jest dobre, a co złe i nie ma tam żadnej sprzeczności. Ona pisze, co podyktował jej Pan Jezus i to zaczęło być dla mnie bezdyskusyjnym faktem

„Święta Faustyna i Boże Miłosierdzie” akurat mi nie bardzo pasowało, odłożyłem, ale nie było nic innego i zacząłem czytać. To były fragmenty „Dzienniczka” św. Faustyny, które w kościele rozdawali za darmo. Proszę Państwa, ja – wielki prezes, chodzący intelekt (miałem pod sobą 100 prezesów), a dziewczynka, która pisała, że ma 4 klasy szkoły podstawowej, daje wykład, co jest dobre, a co złe i nie ma tam żadnej sprzeczności, nie ma tam żadnej niekonsekwencji. To jest tak logiczne, że 4-klasistka rozkłada wielkiego prezesa. Ona pisze, co podyktował jej Pan Jezus i to zaczęło być dla mnie bezdyskusyjnym faktem. Wykład na 500 stron o dobru i złu, gdzie nie ma najmniejszej niekonsekwencji, najmniejszej nielogiczności, jest perfekcyjny – mówił Roman Kluska, biznesmen, podczas spotkania w Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu zorganizowanego przez studentów i absolwentów studiów podyplomowych kierunku „Master of Business Administration”.