PlusLiga. Skra przedłużyła swoją wspaniałą serię
Do dziewięciu spotkań przedłużyli mistrzowie Polski serię wygranych meczów w PlusLidze. Oznacza to oczywiście, że w bieżącym sezonie bełchatowianie jeszcze nie przegrali. W 9. kolejce spotkań ich ofiarami i to we własnej hali padli bydgoszczanie.
Podopieczni Vitala Heynena zagrali dobry mecz, szczególnie w pierwszym secie, który przegrali minimalnie na przewagi. W dwóch kolejnych odsłonach jednak ta energia z początku meczu jakby z nich uleciała. Nie stawili już takiego oporu Skrze i stąd wynik 0:3 dla gości.
I set
Wiodącą postacią od początku spotkania w Łucznice był Andrew Nally, który przez pierwszą część tego seta utrzymywał swoją ekipę w grze. Robił to na tyle skutecznie, że Transfer w pewnym momencie prowadził 9:7. Potem jednak na zagrywce pomylił się Konstantin Cupkovic – zresztą były gracz Skry – i goście doprowadzili do remisu. Następnie po błędzie Jakuba Jarosza i udanym ataku Srećko Lisinaca bełchatowianie objęli prowadzenie 12:9. Atakujący gospodarzy szybko swój błąd odkupił, a jego drużyna dzielnie dotrzymywała kroku mistrzom Polski. W końcu w aut zaatakował Michał Winiarski i Transfer wyrównał stan meczu na 19:19. Od tego momentu zaczęła się prawdziwa, zacięta walka o każdy punkt. Żadna z drużyn nie potrafiła odskoczyć przeciwnikom na więcej niż jeden punkt. Doszło do gry na przewagi. Wówczas stało się to do czego kibice w Polsce mogli się już przyzwyczaić. Dwa razy skutecznie zaatakował Mariusz Wlazły i wszelkie nadzieje gospodarzy na ugranie tego seta uleciały z prędkością piłki odbijającej się od parkietu po ataku kapitana Skry.
II set
Początek następnej odsłony dla odmiany Wlazły rozpoczął od zepsucia swojego serwisu. Gospodarze dobrze grali blokiem, skuteczność utrzymywał Nally i mimo żółtej kartki za dyskusję z arbitrem dla Wojciecha Jurkiewicza bydgoszczanie prowadzili 7:5. Po serii zepsutych zagrywek z obu stron, tym razem blok i to dwa razy z rzędu dobrze zafunkcjonował u gości, którzy objęli prowadzenie 11:10. Chwilę później po skutecznym ataku Jarosza podopieczni Vitala Heynena na krótko odzyskali prowadzenie, ale jak się okazało po raz ostatni w tym secie. Skra zbudowała dwupunktowe prowadzenie i mimo tego, że gospodarze byli w stanie zatrzymać blokiem Wlazłego – kontrolowała przebieg meczu. Pod koniec tej odsłony spotkania szczęśliwe, po swoim serwisie punkt zdobył Lisinac. To ostatecznie podłamało miejscowych, którzy nie stawili już większego oporu i po atakach Andrzeja Wrony i Facundo Conte Skra wygrała do 23.
III set
Na dzień dobry w trzecim secie zablokowany przez Nicolasa Uriarte został Konstantin Cupković. Chociaż punkty zdobywali Dawid Gunia i Jarosz mistrzowie Polski postanowili szybko zakończyć to widowisko. Grając bardzo uważnie, powoli wypracowywali swoją przewagę. Po pierwszej przerwie technicznej prowadzili 8:6. Potem Wlazły, Winiarski i Lisinac świetnie kierowani przez Uriarte tylko poprawiali swoje statystyki. Skończyło się na 16:13 na drugiej pauzie technicznej. Sytuację ratować próbował szkoleniowiec Transferu, ale nawet Heynen z całą swoją charyzmą był tego dnia bezradny wobec dobrej gry przeciwników. Ostatecznie mecz skutecznym atakiem zakończył Michał Winiarski.
Transfer Bydgoszcz – PGE Skra Bełchatów 0:3
(27:29, 23:25, 17:25)
MVP: Srećko Lisinac (PGE Skra Bełchatów)
Transfer: Jurkiewicz (6), Duff (4), Jarosz (15), Cupković (7), Woicki (1), Nally (9), Bonisławski (libero) oraz Murek (libero) i Gunia (6)
Skra: Lisinac (13), Wlazły (15), Conte (14), Uriarte (1), Wrona (6), Winiarski (9), Piechocki (libero) oraz Kłos
Pozostałe wyniki 9. kolejki PlusLigi:
Indykpol AZS Olsztyn – MKS Banimex Będzin 3:2
(25:22, 22:25, 25:21, 21:25, 15:7)
Jastrzębski Węgiel – WKS Cerrad Czarni Radom 3:1
(25:19, 25:22, 26:28, 25:20)
Effector Kielce – Asseco Resovia Rzeszów 1:3
(13:25, 20:25, 25:22, 19:25)
Lotos Trefl Gdańsk – MKS Cuprum Mundo Lubin 0:3
(16:25, 22:25, 20:25)
AZS Częstochowa – BBTS Bielsko-Biała 3:0
(25:18, 25:22, 25:17)
Zaksa Kędzierzyn–Koźle – AZS Politechnika Warszawska 3:1
(23:25, 25:20, 25:15, 25:23)
Tabela: [PlusLiga]
Sport/RIRM