fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk

P. Sousa przed meczem z Islandią: Chcemy, aby skład był jak najbardziej zbliżony do tego, który zobaczymy podczas turnieju

Jak dotąd wszystko było dobrze, przez ostatnie dwa tygodnie osiągnęliśmy wszystko, co zaplanowaliśmy. […] Chcemy, aby przeciwko Islandii wyjściowy skład był jak najbardziej zbliżony do tego, który zobaczymy podczas Euro 2020 – podkreślił na poniedziałkowej konferencji prasowej Paulo Sousa, selekcjoner reprezentacji Polski.


Mistrzostwa Europy zbliżają się wielkimi krokami. Już w najbliższy piątek – na inaugurację turnieju – Włochy zmierzą się z Turcją. „Biało-Czerwoni” do rywalizacji o Puchar Henriego Delaunaya przystąpią 14 czerwca, kiedy to zagrają ze Słowacją. Nasza drużyna narodowa kończy właśnie kilkunastodniowe zgrupowanie w Opalenicy. Między innymi o pracy, jaką reprezentanci Polski wykonali w tym czasie, opowiadał Paulo Sousa na poniedziałkowej konferencji prasowej.

„Dotąd wszystko było dobrze, przez ostatnie dwa tygodnie osiągnęliśmy wszystko, co zaplanowaliśmy. Zarówno jeśli chodzi o koncept, jak i ich objętość. W sparingu z Rosją [więcej tutaj] w niektórych elementach zawodnicy wracali do starych przyzwyczajeń. Mam tu konkretnie na myśli grę i intensywność. To staramy się wyeliminować, ale nie jest to proste i potrzeba na to trochę czasu” – powiedział 50-letni szkoleniowiec.

„W drugiej części zgrupowania zmieniliśmy akcenty. Była mniejsza liczba treningów, natomiast zwiększyliśmy intensywność i pracowaliśmy również na większej szybkości. Dzięki temu na wtorek mam wszystkich zawodników gotowych do meczu. Zamierzamy sprawdzić powtarzalność pewnych zachowań, które przerabialiśmy na treningach. Chcemy, aby przeciwko Islandii skład był jak najbardziej zbliżony do tego, który zobaczymy podczas turnieju” – dodał Portugalczyk.

Jednym z liderów „Biało-Czerwonych” podczas kontynentalnego czempionatu powinien być Piotr Zieliński. Pomocnika SSC Napoli pochwalił opiekun naszej kadry.

„To wyjątkowy piłkarz pod względem technicznym, czytania gry. On raduje się wszystkim, co robi na boisku. Rozmawiam z nim, przekazuję mu swoje wskazówki i oczekiwania. Chcę, żeby był jeszcze bardziej efektywny – miał więcej goli i asyst na koncie, bo ma ku temu wystarczające umiejętności. W kontakcie fizycznym nie jest tak mocny jak inni, ale musi dużo pracować. Najniebezpieczniejsi jesteśmy z dwoma napastnikami, a wtedy mamy mniej ludzi w pomocy” – zakończył Paulo Sousa.

[AKTUALIZACJA] Niestety, jak oficjalnie poinformował w poniedziałek wieczorem Polski Związek Piłki Nożnej, „Biało-Czerwoni” będą musieli sobie poradzić na Euro 2020 bez Arkadiusza Milika. Napastnik Olympique Marsylia przegrał walkę z czasem i urazem kolana. Konkretnie chodzi o problemy z łąkotką [więcej tutaj].

Sport.RIRM

drukuj