NBA. Jastrzębie bezlitosne dla ekipy Gortata
Marcin Gortat zdobył 10 punktów i miał dwie zbiórki, a jego Washington Wizards w niedzielnym meczu koszykarskiej ligi NBA przegrali na wyjeździe z Atlanta Hawks 89:120. To ich najwyższa porażka w sezonie.
W meczu czołowych drużyn Konferencji Wschodniej jej liderzy nie dali szans rywalom. Wygrali ósme kolejne spotkanie, co jest obecnie najdłuższą serią sukcesów w lidze.
„Czarodziejom” zupełnie nie udał się rewanż za porażkę 102:106, jakiej doznali z „Jastrzębiami” 25 listopada na własnym parkiecie.
Z dorobkiem 25 zwycięstw i 12 porażek spadli na czwarte miejsce w tabeli Wschodu. Hawks (29-8) wyprzedzają Toronto Raptors (25-11) i Chicago Bulls (26-12).
W listopadowym meczu polski środkowy zdobył 12 pkt i miał 11 zbiórek. Teraz był daleki od double-double.
Grał 19 minut, najkrócej w sezonie, chociaż nie można mieć zastrzeżeń do jego skuteczności. Trafił cztery z pięciu rzutów za dwa punkty i dwa z trzech wolnych, ale miał tylko po jednej zbiórce w obronie i w ataku (to także najniższe osiągnięcie w sezonie), asystę, trzy straty i dwa faule.
Najwięcej punktów dla gości zdobyli John Wall – 15, który zanotował także osiem asyst, ale i tyle samo strat. Brazylijczyk Nene dodał 14 pkt, zmiennik Gortata Francuz Kevin Saraphin – 13 i Bradley Beal – 12.
W drużynie „Jastrzębi” aż ośmiu graczy uzyskało dwucyfrowe zdobycze punktowe, a wyróżnili się Kyle Korver – 19, DeMarre Carroll – 16, Al Horford – 15, Macedończyk Pero Antic – 12 i Jeff Teague – 11 i 10 asyst.
Koszykarze Atlanty pierwszą kwartę wygrali 34:22, w drugiej prowadzili już różnicą 20 punktów (44:24).
Wizards w połowie trzeciej odsłony zdołali jednak zmniejszyć straty do dwóch punktów (69:67). Swój udział w tej pogoni miał Gortat, który zdobył w tym okresie osiem punktów, ale miał także dwie straty, które tego dnia były plagą jego drużyny (19 błędów, przy ośmiu rywali).
Czwartą kwartę, w której Gortat już nie wyszedł na boisko, zespoły rozpoczynały przy prowadzeniu Hawks 87:77. Goście podtrzymali nadzieje na wygraną tylko po kilku akcjach, gdy zmniejszyli straty do 89:87. Od tego momentu zaczął się jednak festiwal celnych rzutów miejscowej drużyny oraz nieskutecznych akcji i strat ekipy trenera Randy’ego Wittmana. „Jastrzębie” do samego końca meczu powiększali przewagę.
Do tego meczu Wizards byli zespołem najlepiej rzucającym za trzy punkty w całej lidze, ale w niedzielę dostali lekcję na ten temat. Trafili zaledwie pięć z 20 takich prób podczas gdy rywale 16 z 31.
Z kolei Kyle Korver z Atlanty potwierdził, że zasłużenie jest liderem NBA w klasyfikacji najskuteczniejszych wykonawców „trójek” – trafił pięć z siedmiu takich rzutów.
W kolejnym meczu Wizards spotkają się we wtorek w Waszyngtonie z broniącymi tytułu San Antonio Spurs (23-15).
PAP/Sport.RIRM