fot. PAP/Maciej Kulczyński

ME siatkarzy 2019. Pokaz siły mistrzów świata. Gospodarze ograni do zera

Po pierwszym spotkaniu biało-czerwonych na mistrzostwach Europy i wygranej ze strata seta z Estonią do końca nie wiedzieliśmy czego możemy spodziewać się po naszych mistrzach świata. W drugim spotkaniu na turnieju podopieczni Vitala Heynena dali prawdziwy popis swoich ogromnych możliwości. Po niemal bezbłędnym meczu Polska pokonała Holandię 3:0, nie pozwalając gospodarzom w żadnym secie ugrać 20 punktów.


fot. PAP/Maciej Kulczyński

Holendrzy zaczęli ten mecz od zepsutej zagrywki. Biało-czerwoni od razu zaprezentowali to czego brakowało z Estonią – potężne bloki. Pierwszy punkt gospodarze wywalczyli dzięki zepsutej zagrywce Fabiana Drzyzgi (3:1). Mistrzowie świata świetnie wykorzystywali środek siatki, a Pomarańczowi popełniali proste błędy (7:3). Nieudany początek spotkania miał Wilfredo Leon, który nie skończył dwóch ataków ze skrzydła, ale już przy pierwszej próbie zaserwował asa (9:5). Gospodarzy w  meczu utrzymywały bardzo dobre ataki Nimira Abdel-Aziza, jednak również gwiazda Pomarańczowych myliła się w polu serwisowym. Po dobrej zagrywce Michała Kubiaka i potrójnym bloku prowadziliśmy 13:8. Niestety kolejnego ataku nie skończył Leon, a asa zaserwował holenderski atakujący i gospodarze odrobili trzy punkty. Następnie punkt zdobył po ataku ze skrzydła Maarten van Garderen (15:13). Leon zepsuł serwis i Holendrzy utrzymywali tylko dwa punkty straty. Na szczęście w drugiej połowie seta pierwszy punkt z akcji zdobył nasz atakujący Maciej Muzaj, a gospodarze pogubili się w rozegraniu akcji i odskoczyliśmy na cztery oczka (18:14). Kiedy wydawało się, że polscy kibice obejrzą spokojną końcówkę troszkę emocji – dotknięciem siatki przy spornej piłce – wprowadził nasz kapitan Michał Kubiak. Wówczas Holendrzy po raz kolejny podali nam rękę psując zagrywkę, a po tym, gdy Mateusz Bieniek świetnie wyczekał holenderskiego pipa zrobiło się 21:17. Po dobrej zagrywce Abdel-Aziza i złym przyjęciu Polaków bardzo ważny punkt (pierwszy w spotkaniu po ataku) z trudnej piłki zdobył Leon. Po tej akcji Kubańczyk z polskim paszportem rozkręcił się na dobre, w dodatku asa zaserwował Muzaj. Gospodarze nie byli w stanie niczym odpowiedzieć na taka grę mistrzów świata (25:19).

fot. PAP/Maciej Kulczyński

Drugi set nie zmienił niczego jeżeli chodzi o zagrywkę Holendrów, nadal była fatalna. Bieniek utrzymywał 100-procentowa skuteczność ze środka i w końcu udało nam się zablokować Abdel-Aziza (konkretnie zrobił to Leon). Niestety po złej ocenie piłki zagrywanej przez Thisa ten Horsta na tablicy wyników pojawił się remis 6:6. Szybko po drugim bloku na holenderskim atakującym, tym razem w wykonaniu Kubiaka, uciekliśmy na dwa punkty (9:7). Popłoch w szeregach Pomarańczowych siały armaty z krótkiej Bieńka, dodatkowo Holendrzy na potęgę psuli zagrywkę. Po naszej stronie właściwy rytm z końcówki pierwszego seta utrzymywał Leon. Po jego kolejnym pięknym ataku z lewego skrzydła zrobiło się 14:11 dla Polski i Roberto Piazza poprosił o czas dla swojego zespołu. Po nim Muzaj został złapany na bloku, ale atakujący szybko się poprawił zdobywając po kiwce punkt na 20:15. Wówczas niesamowita piłkę sposobem dolnym wprost pod rękę Bieńka zagrał Fabian Drzyzga. Po tej popisowej akcji naszego rozgrywającego gospodarze tradycyjnie zepsuli kilka serwisów. Dzieła po polskiej stronie dokończył Marcin Komenda, który wszedł na zagrywkę i … zaserwował asa (25:18).

fot. PAP/Maciej Kulczyński

Na starcie trzeciego seta po raz pierwszy w tym pojedynku nie skończyliśmy ataku ze środka, ale Bieniek szybko dostał okazję do rehabilitacji i jej nie zmarnował. Po szczęśliwym ataku Kubiaka na czystej siatce z drugiej linii utrzymywał się remis (3:3). Wówczas Leon po raz trzeci zablokował Abdel-Aziz i zyskaliśmy punkt przewagi. Holendrzy, konkretnie van Garderen, w końcu ustrzeli Polaków z zagrywki, a kiedy swoje dobre ataki dołożył Aziz i biało-czerwoni dali się zablokować, gospodarze uciekli na 3 punkty (6:9). Holendrzy nie potrafili długo utrzymać takiego stanu w meczu. Mistrzowie świata bardzo cierpliwie odrabiali straty i w końcu po najdłuższej akcji meczu osiągnęli cel (12:12). Od tego mementu Holendrzy zdali się stracić wiarę w możliwość ugrania czegokolwiek w tym pojedynku z podopiecznymi belgijskiego szkoleniowca. Nie pomogły im kolejne czasy brane przez byłego szkoleniowca Skry Bełchatów. Tym bardziej, że serią dobrych zagrywek popisał się Bieniek, a Leon po raz czwarty w tym spotkaniu zablokował Abdel-Aziz. Całe spotkanie zakończył polski blok (25:19).

W poniedziałek biało-czerwoni o godz. 20.00 zagrają z Czechami.

***

Polska – Holandia 3:0
(25:19, 25:18, 25:19)

Polska: Piotr Nowakowski (7), Maciej Muzaj (10), Wilfredo Leon (12), Fabian Drzyzga (1), Michał Kubiak (8), Mateusz Bieniek (8), Damian Wojtaszek (libero), Paweł Zatorski (libero), Dawid Konarski i Marcin Komenda (1)

Holandia: Maarten van Van Garderen (8), This Ter Horst (5), Fabian Plak (3), Nimir Abdel-Aziz (19), Gijs Van Solkema (1), Michael Parkinson (3), Joost  Dronkers (libero) oraz Robert Andringa (libero),  Wessel  Keemink (1), Gijs Jorna (1) i Sjoerd Hoogendoorn

Sport.RIRM

drukuj