ME Amp Futbol 2021. „Biało-Czerwoni” wygrali w meczu otwarcia!

W wielkim stylu w Krakowie rozpoczęły się Mistrzostwa Europy Amp Futbol 2021. Polacy bardzo pewnie pokonali Ukrainę (3:0), co na trybunach podziwiało 6427 kibiców. To nowy frekwencyjny rekord na meczach ampfutbolowych w naszym kraju.


To było prawdziwe święto ampfutbolu. Już ponad godzinę przed meczem okolice stadionu Cracovii były zalane kibicami ubranymi w biało-czerwone barwy, którzy zmierzali, by wesprzeć gospodarzy mistrzostw Europy w ampfutbolu. Łącznie na trybunach zasiadło 6427 widzów z całej Polski.

– Rozegranie meczu przy tak wielkiej liczbie kibiców i na tak dużym stadionie to spełnienie moich marzeń. To, jak ludzie nas wspierali bardzo podnosiło na duchu – nie ukrywa Kamil Grygiel, napastnik reprezentacji Polski.

– To było tak wielkie przeżycie, że schodząc z boiska walczyłem ze sobą, żeby się nie rozpłakać ze wzruszenia. Na trybunach wspierali nas bliscy, kibice z całego kraju, nawet fani, którzy pokonali 600 kilometrów, by być na meczu. Do końca życia nie zapomnę tego dnia – potwierdza Krystian Kapłon, pomocnik reprezentacji Polski.

Nie mniej efektownie jak na trybunach, było na boisku, choć początkowo największe brawa zbierał Ołeksandr Kurpijanow. Bramkarz Ukraińców rozgrywał chyba najlepszy mecz w karierze i raz po raz zatrzymywał zapędy ofensywne „Biało-Czerwonych”. Gospodarze mieli tak dużą przewagę, że pierwszą połowę kończyli mając na boisku tylko jednego nominalnego obrońcę. Mimo takiej siły w ofensywie nie byli w stanie strzelić gola.

– Może przesadą byłoby stwierdzenie, że bałem się o wynik patrząc na grę bramkarza Ukrainy, ale czuć było, że bijemy głową w mur, choć wspaniały doping kibiców bardzo nas niósł, co było widać po liczbie oddawanych strzałów – wyjaśnia Krystian Kapłon.

To właśnie pomocnik był zawodnikiem, który jako pierwszy skruszył ukraiński mur. Po jego kopnięciu piłka otarła się jeszcze o Wołodymyra Tokara, utrudniła interwencję golkiperowi i wpadła do siatki.

Strzelona bramka sprawiła, że Polakom grało się łatwiej i wkrótce podwyższyli na 2:0. Bartosz Łastowski najpierw na raty pokonał Kurpijanowa, a w doliczonym czasie gry pokazał dlaczego o sprowadzeniu go marzą czołowe tureckie kluby. Łastowski wymienił podania z Mariuszem Adamskim i strzałem w okienko ustalił wynik spotkania na 3:0.

Po ostatnim gwizdku sędziego na stadionie wybuchła wielka radość, a piłkarze mogli cieszyć się wraz z tłumem fanów.

Kolejny mecz „Biało-Czerwoni” zagrają we wtorek przeciwko Izraelowi. Choć rywal jest teoretycznie słabszy, selekcjoner Marek Dragosz zaznacza, że Polakom wcale nie będzie łatwiej.

– Jeśli ktoś patrzy na nasze zwycięstwa z nimi z czerwca (11:0 i 14:0) i myśli, że ogramy ich bez wysiłku, to się grubo myli. To też są ludzie mający wielkie ambicje i marzenia i na pewno będą wymagającym rywalem – podkreśla Marek Dragosz.

Początek meczu Polska – Izrael o godzinie 18.00 na stadionie Prądniczanki Kraków. Pełen terminarz mistrzostw Europy można znaleźć na stronie ampeuro.eu.

***

Polska – Ukraina 3:0 (0:0)
Krystian Kapłon 32’ Bartosz Łastowski 36’ 50+1’

Polska: Łukasz Miśkiewicz – Tomasz Miś, Przemysław Świercz, Jakub Kożuch, Krystian Kapłon, Bartosz Łastowski, Kamil Grygiel oraz Mariusz Adamczyk, Piotr Mizera.

Ukraina: Ołeksandr Kurpijanow – Wołodymyr Tokar, Ołeksandr Kaczan, Mykoła Matwijenko, Anatolij Miedwiediuk, Jurij Susz, Taras Sokoł oraz Jurij Szurulja.

AMP Futbol Polska/Sport.RIRM

 

drukuj