fot. PAP/EPA

Liga Mistrzów. Obrońca trofeum poległ na inaugurację; Barcelona blisko porażki w Dortmundzie

SSC Napoli wzięło rewanż na piłkarzach Liverpoolu i wygrało u siebie 2:0. Bramki padły dopiero w końcówce widowiska. Sporo emocji dostarczyło starcie Borussii Dortmund z Barceloną. Gdyby nie słaba skuteczność Marco Reusa, to właśnie niemiecka ekipa świętowałaby trzy punkty.


Grupa E

SSC Napoli – Liverpool FC 2:0 (0:0)
Dries Mertens 82’(k.) Fernando Llorente 90+2’

Red Bull Salzburg – KRC Genk 6:2 (5:1)
Erling Braut Haland 2’ 34’ 45’Hwang Hee-Chan 36’ Dominik Szoboszlai 45+2’ Andreas Ulmer 66’ – Jhon Lucumi 40’ Mbwana Samata 52’

Liverpool – właśnie kosztem Napoli – awansował w poprzedniej edycji Ligi Mistrzów do 1/8 finału. Wygrana 1:0 otworzyła przed The Reds drogę do późniejszego triumfu. Wtedy sytuację, która mogła zmienić bieg historii, miał Arkadiusz Milik. Nie wykorzystał jej. Dziś Polak nawet nie wybiegł na murawę.

W pierwszej połowie formę Alexa Mereta zdążył sprawdzić Sadio Mane. Wcześniej do siatki trafił Hirving Lozano. Napastnik dobijał uderzenie Fabiana Ruiza. Był jednak na pozycji spalonej, przez co bramka nie mogła zostać uznana. Już w drugiej połowie Adrian – tylko w sobie wiadomy sposób – zawisł w powietrzu, by ostatecznie odbić próbę Driesa Mertensa. Liverpool odpowiedział uderzeniem Mohameda Salaha, jednak wciąż był bezbramkowy remis.

Dopiero w samej końcówce najpierw w polu karnym przewrócił się Jose Callejon. Arbiter wskazał na wapno. Jedenastkę wykorzystał Mertens, choć nie bez problemów, bo Adrian niemal zatrzymał futbolówkę. W doliczonym czasie gry nieporozumienie w szeregach obronnych The Reds wykorzystał Fernando Llorente i przypieczętował wygraną swojego zespołu 2:0.

W 66. minucie na murawie pojawił się Piotr Zieliński.

W drugim meczu tej grupy Red Bull Salzburg rozprawił się z KRC Genk 6:2. To był teatr jednego aktora. Erling Braut Haland, który na mistrzostwach świata U20 zdobył 9 goli w trzech meczach, teraz na inaugurację Ligi Mistrzów do siatki trafił trzy razy. Statystyki z tego sezonu ma niesamowite. W lidze ma już w dorobku 11 bramek w 7 pojedynkach.

* * *

Grupa F

Borussia Dortmund – FC Barcelona 0:0

Inter Mediolan – Slavia Praga 1:1 (0:0)
Nicolo Barella 90+2’ – Peter Olayinka 63’

Hitowy pojedynek grupy F przyniósł festiwal niewykorzystanych okazji Marco Reusa. Kiedy w polu karnym faulowany był Jadon Sancho, to właśnie niemiecki pomocnik został zatrzymany przy rzucie karnym. Na wysokości zadania stanął Marc-Andre ter Stegen. Już później Borussia zmarnowała kolejną okazję. Golkiper ponownie obronił uderzenie Reusa. Tym razem dystans był jeszcze mniejszy, bo już ledwie trzy metry. I tak bez powodzenia. Hit rozczarował. Także za sprawą Barcelony, która nie potrafiła wypracować dogodnych okazji. Raz tylko na lewym skrzydle przedarł się Luis Suarez. Jego uderzenie odbił jednak bramkarz. Blaugranie nie pomógł nawet Lionel Messi, który na murawie pojawił się po godzinie gry.

W drugim pojedynku tej grupy Inter Mediolan rozczarował. Ledwo zdołał wywalczyć punkt w starciu ze Slavią Praga. Peter Olayinka z bliska skutecznie dobił uderzenie kolegi z drużyny. Dopiero w doliczonym czasie gry humory w Mediolanie poprawił Nicolo Barella. On również dobijał, bo chwilę wcześniej futbolówka zatrzymała się na poprzeczce.

* * *

Grupa G

Benfica Lizbona – RB Lipsk 1:2 (0:0)
Haris Seferović 84’ – Timo Werner 69’ 79’

Olympique Lyon – Zenit Sankt Petersburg 1:1 (0:1)
Memphis Depay 50’(k.) – Sardar Azmoun 41’

Timo Werner po raz kolejny okazał się bronią, która w pojedynkę potrafi zwyciężać spotkania. Tak było w rywalizacji RB Lipsk z Benfiką. W drugiej połowie Yussuf Poulsen zostawił futbolówkę. Za akcją nadążył Werner i płaskim strzałem trafił na 1:0. Już kilka chwil później Niemca doskonale obsłużył znany z meczu reprezentacji narodowych Austriak Marcel Sabitzer. Było 2:0 dla RB Lipsk, na co gospodarze odpowiedzieli jedynie honorowym trafieniem Harisa Seferovicia.

W drugim spotkaniu grupy G, choć rozegranym wcześniej, Zenit postawił się piłkarzom Olympique’u Lyon. To francuski zespół musiał gonić wynik. Wcześniej dwójkową akcję wykończył Sardar Azmoun. Memphis Depay, by wyrównać, potrzebował rzutu karnego.

* * *

Grupa H

Ajax Amsterdam – Lille OSC 3:0 (1:0)
Quincy Promes 18’ Edson Alvarez 50’ Nicolas Tagliafico 62’

Chelsea Londyn – Valencia CF 0:1 (0:0)
Rodrigo 74’

Chelsea wciąż nie może odnaleźć rytmu pod wodzą Franka Lamparda. The Blues zaliczyli falstart w Premier League, a teraz powtórzyli ten scenariusz w Lidze Mistrzów. Polegli dodatkowo u siebie. O trzech punktach dla Valencii zdecydowało trafienie Rodrigo, który na kwadrans przed końcem wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego. Chwilę przed ostatnim gwizdkiem arbiter wyciągnął pomocną dłoń do gospodarzy. Dostrzegł rękę jednego w obrońców Nietoperzy i wskazał na wapno. Tyle tylko, że ciśnienia nie wytrzymał Ross Barkley. Z jedenastu metrów trafił w poprzeczkę, przez co jego zespół nie wywalczył nawet punktu.

Udanie swoją przygodę z tegoroczną Ligą Mistrzów rozpoczął Ajax. Wygrana 3:0 nad Lille to głównie zasługa dwóch nowych nabytków. Quincy Promes oraz Edson Alvarez dopiero w tym sezonie rozpoczęli swoją przygodę z holenderskim zespołem.

Sport.RIRM

drukuj