El. MŚ 2018. Dania i Czarnogóra z kompletem punktów

Po rozbiciu reprezentacji Polski Duńczycy upatrzyli sobie kolejną ofiarę. Trafiło na Armenię, która choć w 6. minucie uczyniła spory krok w stronę sensacji, ostatecznie poniosła sromotną klęskę 1:4. Komplet punktów wywalczyli także Czarnogórcy. Na boisku nie zachwycili, jednak do pokonania Rumunów wystarczyło trafienie Stevana Joveticia.


Armenia – Dania 1:4 (1:2)
Rusłan Korjan 6’ – Thomas Delaney 17’ 83’ 90+3’ Christian Eriksen 29’

20 sytuacji bramkowych i posiadanie piłki sięgające 73 proc. – tak wyglądała ubiegłoroczna rywalizacja obu drużyn, w której lepsi okazali się Duńczycy. Miażdżących statystyk nie byli jednak w stanie przełożyć na wynik. Strzelili bowiem tylko jedną bramkę, a to zasługa niezastąpionego Christiana Eriksena. Dziś – po rozbiciu Polski – mogli liczyć na zdecydowanie więcej.

Zaczęło się dobrze dla… Ormian. Podawał Kamo Howhannisjan, a na strzał życia zdecydował się Rusłan Korjan. Potężnej bomby nie spodziewał się Kasper Schmeichel, który nie uchronił swojej drużyny przed utratą gola. Goście szybko poderwali się do ataku. Dopięli swego w 16. minucie. Niefrasobliwość obrońców wykorzystał niepilnowany w polu karnym Thomas Delaney. Jeszcze przed upływem pół godziny gry Duńczyków na prowadzenie wyprowadził Christian Eriksen. Zawodnik Tottenhamu precyzyjnym uderzeniem z rzutu wolnego nie dał golkiperowi rywali żadnych szans na skuteczną interwencję.

Od początku drugiej odsłony żadna ze stron nie forsowała tempa. Dopiero w końcówce obudzili się przyjezdni, a konkretnie Thomas Delaney. Piłkarz Werderu wpisał się na listę strzelców w 82. i 93. minucie. Najpierw przymierzył z dystansu, a następnie wykorzystał centrę Christiana Eriksena. Wygrana pozwoliła Duńczykom na chwilowe objęcie prowadzenia w grupie E. Szybko wrócili jednak na swoje miejsce – po gładkiej wygranej Polaków nad Kazachstanem.


Czarnogóra – Rumunia 1:0 (0:0)
Stevan Jovetić 75’

Sporych emocji dostarczyło ubiegłoroczne spotkanie obu reprezentacji. Wtedy Rumunia zmarnowała rzut karny podyktowany w doliczonym czasie gry, a batalia o eliminacyjne punkty zakończyła się remisem 1:1. Dziś żadna z drużyn na taki wynik pozwolić sobie nie mogła. Czarnogórcy są bowiem w grze o najwyższe cele. Ich dzisiejsi rywale bili się o przedłużenie swoich szans na awans.

Przez całą pierwszą połowę z boiska w Podgoricy zawiewało nudą. Choć inicjatywa należała do gospodarzy, stuprocentowych okazji było jak na lekarstwo. Boiskową mizerię na kwadrans przed końcem meczu przerwał Stevan Jovetić. Zawodnik AS Monaco wykorzystał dośrodkowanie Adama Marusicia i głową wpakował piłkę do siatki. Gra Rumunów do końca wyglądała tak, jak całe eliminacje w ich wykonaniu. Zabrakło sportowej złości, a kontrolujący pojedynek Czarnogórcy mogli świętować wywalczenie trzech punktów.

Sport.RIRM

drukuj