fot. PAP/Waldemar Deska

Ekstraklasa. Raków powiększa przewagę nad innymi drużynami z czołówki

W sobotnich meczach Ekstraklasy punkty pogubiło kilka drużyn z ligowej czołówki. Remisami zakończyły się mecze wicelidera z Płocka ze Stalą Mielec oraz Legii Warszawa z Pogonią Szczecin. Wykorzystał to Raków Częstochowa. Lider Ekstraklasy wygrał z Koroną Kielce 1:0 i obecnie ma 6 punktów więcej niż druga drużyna w stawce.


W pierwszym sobotnim spotkaniu Stal Mielec podejmowała Wisłę Płock. Zespół z Podkarpacia wygrał trzy ostatnie ligowe spotkania z rzędu, natomiast Nafciarze w poprzednich trzech kolejkach uzbierali siedem punktów.

Po pierwszej połowie ze skromnego prowadzenia mogli cieszyć się gospodarze. Wisła nie miała zbyt wiele do zaoferowania w ofensywie, natomiast Stal zdobyła bramkę po rzucie karnym, skutecznie egzekwowanym przez Piotra Wlazło, który w swoim CV ma m.in. występy w … Wiśle Płock.

Nafciarze przycisnęli w drugiej części gry. Goście mieli kilka dobrych okazji bramkowych, jednak dobrymi interwencjami popisywał się Bartosz Mrozek. Gdy wydawało się, że mielczanie dopiszą do swojego kontra kolejne trzy punkty, Wisła doprowadziła do remisu. Gola na wagę jednego oczka dla płocczan strzelił w doliczonym czasie gry Damian Warchoł, po dośrodkowaniu Łukasza Sekulskiego.

https://twitter.com/_Ekstraklasa_/status/1583838803915001857

Ciekawie zapowiadało się starcie warszawskiej Legii z Pogonią Szczecin. Oba kluby łączy chociażby osoba Kosty Runjaicia. Niemiecki trener latem, po kilku latach pracy opuścił Portowców i przejął stołeczny zespół. Przed tym meczem wyżej w tabeli plasowali się legioniści.

W pierwszej połowie więcej klarownych okazji stworzyli gospodarze. Pogoni po strzale Macieja Rosołka w 13. minucie pomógł słupek. Legia swoją przewagę zdołała udokumentować golem Filipa Mladenovicia kilkadziesiąt sekund przed przerwą. Stołeczny zespół tak naprawdę powinien prowadzić dwoma trafieniami, jednak Carlitos zmarnował rzut karny po faulu Mariusza Malca na Rosołku.

https://twitter.com/_Ekstraklasa_/status/1583876424519163904

W drugiej połowie po raz kolejny sprawdziło się piłkarskie powiedzenie, że niewykorzystane okazje lubią się mścić. W 52 minucie do wyrównania doprowadził bowiem Jakub Bartkowski. Ostatecznie to trafienie zapewniło gościom jeden punkt.

Raków przystępował do meczu z kielecką Koroną, znając już wyniki spotkań najgroźniejszych rywali. Ewentualna wygrana pozwoliłaby ekipie Marka Papszuna powiększyć przewagę w tabeli nad grupą pościgową.

Beniaminek od początku spotkania oddał inicjatywę rywalowi, skupiając się na grze w defensywie. Częstochowianie mieli zdecydowaną przewagę w posiadaniu piłki oraz w strzałach na bramkę, jednak do przerwy gospodarze ani razu nie znaleźli sposobu na golkipera Korony.

Druga połowa to dalszy napór wicemistrzów Polski. Kielczanie bronili się dobrze aż od 62. minuty, gdy w polu karnym gości Roberto Corral sfaulował Deiana Sorescu. Rzut karny na gola zamienił niezawodny w takich sytuacjach Ivi Lopez. Trafienie Hiszpana wystarczyło Rakowowi do zdobycia trzech punktów, chociaż w końcówce beniaminek – po strzale Ronaldo Deaconu w rzutu wolnego w słupek – mocno postraszył graczy gospodarzy. Dzięki tej wygranej wicemistrzowie Polski pewnie prowadzą w tabeli Ekstraklasy z 6-punktową przewagą nad łódzkim Widzewem.

https://twitter.com/_Ekstraklasa_/status/1583914840153808899

***

Wyniki sobotnich meczów 14. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy

Stal Mielec – Wisła Płock 1:1 (1:0)

Piotr Wlazło (k.) 19′ – Damian Warchoł 90+1′

Legia Warszawa – Pogoń Szczecin 1:1 (1:0)

Filip Mladenović 44′ – Jakub Bartkowski 52′

Raków Częstochowa – Korona Kielce 1:0 (0:0)

Ivi Lopez 63′ (k.)

https://twitter.com/_Ekstraklasa_/status/1583922389863186432

 

Sport.RIRM

drukuj