Spróbuj pomyśleć


Pobierz

Pobierz

Szczęść Boże!

Punktem wyjścia podejmowania racjonalnych decyzji może być jedynie realna ocena sytuacji. Ocena realna, czyli jak najbardziej zbliżona do rzeczywistości, oparta o fakty zgromadzone za pomocą wiarygodnych narzędzi badawczych. Nieodzownym warunkiem miarodajności wyników wszelkich badań jest wszakże rzetelność badacza. Najlepsze narzędzie badawcze w rękach fałszerza traci jakąkolwiek wartość, a sfałszowane wyniki to nic innego jak kupa śmieci. Kupy śmieci informacyjnych zalegają na każdym polu życia publicznego. Zatruwają życie społecznościom, rodzinom i pojedynczym osobom. Emitują gazy bojowe osłabiające zdrowych, zabijające słabych. Zanieczyszczają zasoby kulturowe i ekonomiczne jak woda potrzebne do przeżycia całego narodu. Szpecą krajobraz, zasłaniają piękno prawdy, nie pozwalają dostrzec nowych zjawisk wyłaniających się spoza linii horyzontu. Przytłaczają odkrywczość ludzi młodych i pozostałych osób niestrudzenie eksplorujących świat w poszukiwaniu niezakłamanej rzeczywistości.

Jak powstają kupy informacyjne i kto je sadzi? Okazji jest bez liku. Od bezmyślnego niechlujstwa podczas dokonywania pomiarów po umyślne błędy popełniane w trakcie analizowania i interpretowania zgromadzonych danych. Na wartość badania w sposób oczywisty wpływa jakość danych z obserwacji. Brak szczegółowo zdefiniowanej reprezentatywności, ostrego rozgraniczenia zmiennych i ich weryfikowalności, najuczciwszego badacza zaprowadzą na manowce. Jednak głównym powodem pojawiania się kup informacyjnych jest oszustwo. Badanie badaniem, a jego autor za pieniądze, dla dalszej kariery czy też swoiście pojmowanego prestiżu w sposób zupełnie dowolny zmanipuluje analizę wyników obserwacji i sfabrykuje ich interpretację. Tym bardziej bezkarnie, im wyższa pozycja zawodowa fałszerza. Szczyty zakłamania sięgające Himalajów są zupełnie niedostępne jakiejkolwiek kontroli i możliwości ich udowodnienia. Gwarantowana bezkarność wzmaga bezczelność fałszerzy prawdy, jest silną zachętą do wkroczenia na ścieżkę kariery rządzącej się szubrawymi zasadami selekcji negatywnej.

Z fałszowaniem wyników badań mamy na co dzień do czynienia jako odbiorcy propagandy kreowanej przez totalitarną dyktaturę. Dyktatura Jaruzelskiego pozostawiła potomnym Centrum Badania Opinii Społecznej. CBOS jako produkt stanu wojennego, jakoby zawieszonego z końcem 1982r., pod kierownictwem pułkownika Stanisława Kwiatkowskiego, ojca Roberta, przetrwało do 1990. W latach 1991-97 dyrektorem CBOS była Kolarska-Bobińska, podobnie jak Robert Kwiatkowski, podpora lewicy wszelakiej, jednak wyżej niż on ceniona przez Tuska, o czym świadczy uczynienie z niej europosłanki PO, a – co bardziej znamienne – ministry nauki PO.

Podporą totalitarnej dyktatury są sfałszowane badania nastrojów opinii społecznej, postaw wobec rozmaitych spraw budzących kontrowersje, nasilenia sprzeciwu lub poparcia wobec narzucanych przemocą decyzji w sposób oczywisty kłócących się z polską racją stanu i doraźnym interesem ogromnej większości Polaków. Jeszcze gorszą rolę ogrywają sfałszowane badania poparcia dla konkurujących partii i polityków. Szczególnie niebezpieczne są kłamliwe sondaże przedwyborcze. Wpisane w system propagandy rządowej zapewniają grupie trzymającej władzę niezawodną reinkarnację po każdych kolejnych wyborach. Takie polityczne perpetuum mobile. Jeden z drugim oczywisty szkodnik, cała skompromitowana szajka, wraca do władzy nie dlatego, że wyborcy stracili rozum a w wyniku sfałszowania wyborów, poprzedzonych publikowaniem zamówionych wyników sondaży przedwyborczych. Nie zamówionych sondaży a zamówionych wyników tychże. Ogłaszając zagrabiony sukces, dyktatura powoła się na korzystne dla siebie prognozy w postaci wyników badań opinii społecznej. Nie wspomni wszak, że wyniki te nie mogły być inne, bo nie pasowały by do uknutych wyników głosowania. „A co, nie mówiłem?” – zapyta dyktator. „Przecież na długo przed wyborami sondaże wykazywały, że ludzie mnie kochają!”. Zwycięstwo wyborcze metodą „na okładkę” to wyjątek, który potwierdza regułę.

Ostatni megaskandal z fałszowaniem wyborów uszedł sprawcom bezkarnie i jak każda zbrodnia nie ukarana posłużył za zachętę do podobnych przestępstw przeciwko demokracji. Rozzuchwalony aparat propagandy nie kryje prawdziwych celów, którym służy z oddaniem na miarę takich ikon stanu wojennego lat 1981-83, jak Kwiatkowski, Urban, Falska i Tumanowicz. Jednak nawet wtedy do wypowiedzi przed kamerą TVP reżim nie zapraszał swoich „towarzyszy radzieckich” jako komentatorów oporu społecznego w Polsce. A jak jest obecnie? Idąc dalej niż w stanie wojennym, obecne władze TVP za najbardziej powołanego do komentowania walki polskich rolników o przeżycie uznały dyrektora biura organizacji przetwórców surowców rolnych. Koncerny międzynarodowe, na czele z takimi jak COCA-COLA, CARGILL, DANONE, UNILEVER, SUEDZUCKER, tym więcej zarobią, im taniej zapłacą za surowce rolne w kraju skolonizowanym. Zatrudniony przez koncerny pracownik jest więc rzecznikiem interesów zupełnie sprzecznych z interesami polskich rolników już doprowadzonych do bankructwa rosnącymi kosztami działania gospodarstw rolnych przy spadających do zera cenach skupu. Bezlitośnie rujnowani gospodarze to właściciele nieruchomości – gruntów i budynków z tymi gruntami związanych. Jako niewypłacalni kredytobiorcy będą musieli oddać ojcowiznę wierzycielom i wraz z rodzinami przenieść się pod mosty, choć przy tej władzy i mostów wkrótce zabraknie. Stare się spalą, a pobudowane za Tuska – rozpadom. Krzywdę rolników wszyscy Polacy powinni uznać za własną nawet bez powoływania się na zwykłą solidarność międzyludzką. Po prostu we własnym egoistycznym interesie powinni pomyśleć o tym, że w roku 2015 po raz ostatni pójdą do lasu na jagody i grzyby a po zajęciu ziemi rolnej przez obcych, zapłacą niebotyczne ceny za żywność.

Referendum ws. zakazu sprzedaży ziemi obcokrajowcom zostało odrzucone przez 'sejm wstydzący się światła dziennego’ grudniową nocą roku 2014. Polacy w liczbie 2,5 miliona domagający się zakazu grabieży swoich lasów i nieruchomości zostali tak samo potraktowani, jak wcześniej wyborcy. W narodzie narasta opór i gniewny sprzeciw. Są to zjawiska socjologiczne, które należy uczciwie mierzyć, a wyniki sondaży regularnie publikować. Tylko niewolnicy żyją w cieniu kup informacyjnych.

Z Panem Bogiem

dr Zbigniew Hałat

(Poza nagraniem: rozszerzenia przekraczające pojemność czasową radiowego felietonu znajdą Państwo na stronie www.halat.pl ; tamże przypisy, odnośniki i ilustracje.)

drukuj