fot. PAP/Radek Pietruszka

Wdzięczni za beatyfikację ks. kard. Stefana Wyszyńskiego i Matki Elżbiety Róży Czackiej

Świątynia Opatrzności Bożej wypełniona po brzegi i tłumy przed. Miliony zgromadzonych przed telebimami i telewizorami. Tak cała Polska, ale nie tylko, przeżywała beatyfikację dwóch wielkich rodaków: ks. kard. Stefana Wyszyńskiego i Matki Elżbiety Róży Czackiej. Jak zaznaczają uczestnicy spotkania, po beatyfikacji czują ogromną wdzięczność za nowych orędowników w niebie.

– Do beatyfikacji przygotowywaliśmy się już dwa lata i przyjechaliśmy całą grupą autokarem, bo nie mogło być inaczej. Musieliśmy tu być osobiście – zaznaczył Filip Kobylarczyk, który jest bardzo młodym człowiekiem, ale to, co powiedział pewnie mogliby potwierdzić wszyscy uczestnicy niedzielnej beatyfikacji ks. kard. Stefana Wyszyńskiego i Matki Elżbiety Róży Czackiej.

Doniosła uroczystość zgromadziła licznych pielgrzymów na placu przed Świątynią Opatrzności Bożej, jak i w jej wnętrzu. Wiemy również, że liczną widownię zgromadziła telewizja, bo tą drogą beatyfikację oglądało 2 mln widzów. Nie można również pominąć tych, którzy skorzystali z możliwości uczestnictwa za pomocą telemostów, jak ten np. na Jasnej Górze. Choć nie o liczby tu chodzi, ale one pokazują, jak ważne dla nas, Polaków było to wydarzenie.

Ks. kard Marcello Semeraro, papieski delegat na beatyfikację i prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, podczas Mszy św. beatyfikacyjnej zaznaczył, jak ważną rolę odegrało pochodzenie nowych błogosławionych.

– Dzisiejsi nowi Błogosławieni otrzymali od tego Narodu nieocenione dobro wiary oraz żywotność wielowiekowej tradycji miłości do Boga – wskazał duchowny, ale również zwrócił uwagę na to, co oni dali Polsce w zamian.

– Ofiarowali życiowe przekonanie o prymacie Boga, które zdolne jest przywrócić człowiekowi na nowo jego godność. Przekazali świadectwo życia wiernego Ewangelii, za wszelką cenę. Pozostawili wzór służby konkretnemu potrzebującemu człowiekowi, również wówczas, kiedy nikt się nim nie zajmuje i wydaje się, że zwycięża obojętność – podsumował ks. kard. Marcello Semeraro.

Uczestnicy modlitewnego spotkanie doceniają to, co zostawili po sobie ks. kard. Stefan Wyszyński i Matka Elżbieta Czacka.

Dla Michała Szeliga bardzo ważna była się postawa bł. ks. Prymasa.

Wielki Polak, wielki intelektualista, mąż narodu, natomiast wydaje mi się, że jego postawa w kontekście tych czasów, które mamy, jest ponadczasowa. „Bóg, Honor i Ojczyzna” to jest kwintesencja działania ks. Prymasa. Myślę, że taki mąż opatrznościowy, który w pewnym momencie nam się cudownie zjawił i pięknie w tych ciężkich czasach nas kierował jako naród, jako państwo – wyjaśnił Michał Szeliga, komandor Międzynarodowego Motocyklowego Rajdu Katyńskiego.

Obecność uczestników Rajdu Katyńskiego w uroczystościach nie była przypadkowa.

Przyjechałem na beatyfikacje z dwóch powodów. Pierwszy jest taki, że zakończyliśmy Międzynarodowy Motocyklowy Rajd Katyński i naszym głównym przesłaniem było: „Zło dobrem zwyciężaj” – ks. Jerzego Popiełuszki, ale mamy również zawołanie ks. Prymasa Wyszyńskiego. Kolejnym powodem było to, że w Świątyni Opatrzności Bożej spoczywa nasz komandor Wiktor Węgrzyn, któremu musieliśmy dzisiaj uroczyście złożyć meldunek o zakończeniu XXI Międzynarodowego Motocyklowego Rajdu Katyńskiego. Jest nam niezmiernie miło, że te dwie uroczystości się tak terminowo związały i mogliśmy zakończyć rajd, i też chociaż częściowo uczestniczyć w beatyfikacji naszego wielkiego Prymasa – podkreślił prezes zarządu SMMRK.

Na beatyfikacji nie brakowało ludzi młodych, którym nie było dane osobiste spotkanie z nowymi Błogosławionymi.

Przyjechałem na beatyfikacje ze względu na to, że nasza parafia powstała jako wotum wdzięczności za Prymasa Tysiąclecia. Powstała w 1981 roku, w roku śmierci ks. prymasa Stefana Wyszyńskiego – zaznaczył Filip Kobylarczyk.

Dla młodego człowieka bł. ks. Prymas to nie człowiek z posągu, ale źródło cennych myśli.

Wiele słów Błogosławionego do mnie trafia, tak jak mówił: „Czas to nie pieniądz, czas to miłość” i takie wielkie ukochanie z jego strony ludzi, ojczyzny, też jego patriotyzm, bo mówił: „Po Bogu kocham Polskę” i to też jest dla mnie wielki przykład – dodał Filip Kobylarczyk.

Wśród osób uczestniczących w beatyfikacji nie zabrakło licznej rzeszy kobiet. Wśród nich była Barbara Kobylarczyk, która – jak podkreśliła – jest pod ogromnym wrażeniem nauczania nowego Błogosławionego właśnie do kobiet.

Ks. Prymas wielokrotnie mówił o godności kobiety, o odkrywaniu jej powołania, misji i roli w Kościele. Jak bardzo to nam dziś jest potrzebne – wskazała i zwróciła również uwagę na to, że w swojej parafii wraz z innymi kobietami tworzy grupę „Boże Kobiety”. W tej właśnie wspólnocie przez ostatnie trzy tygodnie zagłębiały się w słowa ks. Prymasa, które do nich skierował. Barbara Kobylarczyk dodała również, że nowy Błogosławiony ujmuje ją swoją postawą w stosunku do Maryi, swoim całkowitym zawierzeniem się Matce Bożej.

Jest przykładem jak Maryja prowadzi człowieka, który całkowicie się Jej odda i zawierzy, bo przecież Ona zawsze prowadzi do Jezusa – wskazała.

Na Mszy św. beatyfikacyjnej byli także ludzie zafascynowani życiorysem Matki Elżbiety Róży Czackiej.

Ta kobieta ujmuje mnie swoją ogromną siłą. Nie każdy, kto straciłby wzrok w tak młodym wieku, mógłby się z tego podnieść i działać, tak jak robiła to Róża Czacka, późniejsza Matka Róża Czacka. Jej praca najpierw nad sobą, a później nad ociemniałymi to wzór działania. Kolejną rzeczą, za jaką jestem wdzięczna, to zwrócenie uwagi Matki Czackiej również na tych ociemniałych, ale nie fizycznie, ale ociemniałych na sercu i duszy. To takie dające do myślenia, czy aby przypadkiem ja nie jestem tym niewidzącym, który widzi świat, ale nie dostrzega tego, co powinno być widoczne w sercu – akcentowała s. Elżbieta.

Nowi Błogosławieni zostawili nam również zadanie do wykonania. W Polsce licznych podziałów i kłótni jak nigdy potrzeba nam dotarcia do źródeł i odszukania Boga. O tym zadaniu – i miejmy nadzieję owocu beatyfikacji – powiedział Andrzej Karp z rodziny ks. kard. Stefana Wyszyńskiego.

Spodziewam się, że wszyscy Polacy zaczną żyć godnie – wskazał i przytoczył słowa bł. ks. Prymasa: „Nie wystarczy urodzić się człowiekiem, trzeba jeszcze być człowiekiem”.

Anita Suraj-Bagińska/radiomaryja.pl

drukuj