Trzeba uczyć miłości ofiarnej

Z ks. Dariuszem Skwarskim, proboszczem parafii przy sanktuarium Matki Bożej Zwycięskiej w Ossowie pod Warszawą, rozmawia Sławomir Jagodziński

Parafia, której Ksiądz jest pierwszym proboszczem, istnieje od niedawna, ale tereny, które obejmuje od dziesiątków lat, są bardzo ważne dla Polaków…

– Parafię przy sanktuarium Matki Bożej Zwycięskiej w Ossowie erygował ówczesny ordynariusz diecezji warszawsko-praskiej ks. abp Sławoj Leszek Głódź w kwietniu tego roku. O samej wiosce zapewne nikt by dziś nic nie wiedział, gdyby nie Bitwa Warszawska z 1920 roku. Ossów bowiem stał się areną walk w czasie wojny polsko-bolszewickiej, co sprawiło, że miejsce to znane jest dużej części Polaków. Jak wiemy, 4 lipca 1920 roku pod bolszewickim hasłem Lenina: „Naprzód na Zachód! Przez trupa Polski do serca Europy”, rozpoczęła się wielka ofensywa bolszewicka na całym froncie zachodnim, która zmierzała nie tylko do tego, aby zająć terytorium Polski i szerzyć wrogą i bezbożną ideologię komunizmu, ale także, aby ją rozszerzyć na całą Europę. Poczynając od 4 lipca, wojska polskie cofały się i właściwie sytuacja wyglądała na beznadziejną. Głównodowodzący Józef Piłsudski postanowił, że wokół Warszawy będzie utworzona ostateczna linia obrony. O tym, że sytuacja była poważna, świadczą słowa Piłsudskiego: „Pod wrażeniem nasuwającej się chmury gradowej łamało się państwo, chwiały się charaktery, miękły serca żołnierzy”. To obrazuje najlepiej, jaka była sytuacja na froncie, że to wszystko zdawało się zmierzać do ostatecznej klęski. W tym miejscu trzeba też podkreślić, że to nie tylko stratedzy wojskowi obmyślali plan obrony Warszawy, zakładający, aby kontruderzenie na wojska rosyjskie nastąpiło znad Wieprza. Cud nad Wisłą został wyproszony przez modlącą się w tym czasie całą Warszawę. Ten element duchowy obrony stolicy trzeba zawsze podkreślać. W warszawskich kościołach był wystawiony Najświętszy Sakrament, ludzie tłumnie przychodzili, żeby się modlić. Niech przemówią obrazy: w Warszawie przed figurą Matki Bożej Zwycięskiej na Krakowskim Przedmieściu każdego dnia od rana do nocy modliło się tysiące osób: dzieci, kobiet, mężczyzn, ludzi młodych i starszych. W kościele Najświętszego Zbawiciela w Warszawie któregoś poranka w lipcu lub w sierpniu leżał przed Krzyżem i obrazem Matki Bożej Częstochowskiej gen. Józef Haller, który był dowódcą armii ochotniczej. On zmobilizował do walki ponad 20 tysięcy osób, które stanęły obok armii zawodowej do obrony przed bolszewikami. Podkreślam to, bo właśnie pod Ossowem walczyli ochotnicy.


Czy mógłby Ksiądz zatem przypomnieć, jakie wydarzenia uczyniły z Ossowa miejsce narodowego sanktuarium?


– Nie rozwijając szerszego wątku całej wojny, trzeba jednak przypomnieć, że linia obrony biegła m.in. wzdłuż wschodnich i południowo-wschodnich umocnień przedmościa warszawskiego, na odcinku od Wiązowny poprzez Okuniew, Wołomin, aż po Radzymin. Ta linia obrony została przerwana w okolicach Leśniakowizny. Przez Leśniakowiznę i następnie Ossów bolszewicy zbliżali się do Warszawy. I tu dochodzimy do wydarzeń, które uczyniły z Ossowa miejsce narodowego sanktuarium. W rezerwie wojsk polskich znajdowały się bataliony ochotnicze zgrupowane wokół Ossowa. Gdyby bolszewicy tutaj pokonali Polaków, przeszli Ossów, to już właściwie bramy stolicy stałyby przed nimi otworem. Poprzez Pragę dotarliby do serca Warszawy. Jednak tutaj napotkali na bohaterski opór strony polskiej, składającej się w dużej części z ochotników – przeważnie młodych chłopców, mających po 16, 17 lat, gimnazjalistów i licealistów. Wielu z nich po raz pierwszy pod Ossowem użyło karabinu i oddało swój pierwszy strzał. W związku z tym możemy sobie wyobrazić, że gdy na samym początku przyszło im zmierzyć się z wrogiem, to zapanowała wśród nich wielka panika i przerażenie. Stąd też tak ważna jest tutaj postać księdza Ignacego Skorupki i to, co on uczynił. Jako kapelan mógł być na tyłach. Jednak poprosił swojego dowódcę, aby mógł razem z żołnierzami w czasie natarcia być na pierwszej linii, oczywiście nie z karabinem w ręku, tylko z krzyżem. Podczas tego natarcia biegł kilkaset metrów, po czym został trafiony w głowę i padł martwy. Trzeba zaznaczyć, że to nie było natarcie, które przyczyniło się do ostatecznego zwycięstwa. Jednak ta postawa księdza kapelana wlała wielką odwagę i męstwo w serca młodych żołnierzy. I nie ulega wątpliwości, że ta postawa, to świadectwo 27-letniego księdza przyczyniło się w pewnym stopniu do zwycięstwa Polaków pod Ossowem.


To zwycięstwo miało wymiar symboliczny…


– Było to pierwsze zwycięstwo Armii Polskiej w ramach Bitwy Warszawskiej i obrony Warszawy. Stało się symboliczne także dlatego, że tam, w Ossowie, zginął charyzmatyczny i bohaterski kapelan ks. Ignacy Skorupka. Miejsce jego śmierci jest niesłychanie ważne dla Polaków i zachowane po dziś dzień. Upamiętnia je stojący duży krzyż. Warto zwrócić uwagę, iż Ossów jest o tyle charakterystyczny i symboliczny, że my najczęściej znamy Bitwę Warszawską właśnie z tych wydarzeń, które rozegrały się pod Ossowem, chociażby z obrazu Jerzego Kossaka. Widzimy na nim uderzające wojska polskie, w centrum postać ks. Ignacego Skorupki, który z krzyżem w ręku prowadzi żołnierzy do ataku i zwycięstwa. Nad nimi postać Matki Najświętszej, która roztacza płaszcz swojej opieki nad polskimi żołnierzami.

Ossów jest o tyle jeszcze ciekawym miejscem, że żołnierze polscy, którzy tam polegli – ok. 300, zostali pochowani na polu bitwy. Z tego powodu jest to jedyny tego rodzaju cmentarz wojskowy z 1920 roku. Inni żołnierze, którzy polegli w czasie wojny polsko-bolszewickiej, byli chowani na cmentarzach publicznych, parafialnych, tak jak tutaj, w okolicy Ossowa – Kobyłce czy Radzyminie.


Jakie zatem ślady nam zostały po tamtych wydarzeniach?


– To są wspomniane groby żołnierzy – dziewięć dużych zbiorowych mogił. W centrum tych dziewięciu grobów znajduje się obelisk, który został postawiony w 1923 roku. Na górnej części obelisku wznosi się krzyż, a poniżej orzeł ze skrzydłami rozpiętymi do lotu. Pod nim napis: „Siedemkroć odpieraliśmy hordy bolszewickie i tu padliśmy u wrót stolicy. A wróg odstąpił…”.

W roku 1928 nieopodal cmentarza została zbudowana maleńka kaplica. Pierwotnie mogła zmieścić kilkanaście osób, a w tej chwili stanowi ona prezbiterium większej kaplicy, która została rozbudowana w roku 1982. Przed murem cmentarnym stoi pomnik wspomnianego gen. Hallera. Trzeba też wymienić pomnik Sługi Bożego Ojca Świętego Jana Pawła II, który chciał w 1999 przybyć do Ossowa, gdy był w Radzyminie, jednak to się nie udało. Helikopter z Papieżem na pokładzie pojawił się na Ossowem i Ojciec Święty udzielił swojego błogosławieństwa temu miejscu. To jest to, co pozostało w Ossowie.

To miejsce przez całe lata PRL było zaniedbywane…

– Poczynając od roku 1945, wszystkie działania zmierzały do tego, aby to miejsce, cmentarz, kaplica uległy zniszczeniu i zapomnieniu. Wszystko dlatego że – jak wiemy – funkcjonował oficjalnie sojusz polsko-radziecki i takie miejsce było dla władz komunistycznych niewygodne. Bitwa Warszawska i to, co z nią związane, zostało skazane na zniszczenie i zapomnienie. Stąd też kaplicę i cmentarz włączono w teren poligonu wojskowego. Nie wolno było tam przebywać osobom cywilnym i opiekować się cmentarzem. W tym czasie uległa zniszczeniu i dewastacji w dużej części kaplica. Przez kilkadziesiąt lat nikt się grobami otwarcie nie zajmował. Jedynie okoliczni mieszkańcy pod osłoną nocy przybywali tam i próbowali opiekować się tym cmentarzem. Bohaterstwo tych ludzi trzeba podkreślić, gdyż za to, co robili, groziły sankcje.

Wiele zmieniło się pod koniec lat 70. W roku 1978 ówczesny proboszcz z Kobyłki ksiądz prałat Kazimierz Konowrocki rozpoczął starania, żeby kaplicę i cmentarz wyłączyć z terenu poligonu, co się wkrótce udało. Wówczas, na początku lat 80., została powiększona kaplica, która w dalszej swojej historii mogła służyć zawsze wiernym jako miejsce udziału w niedzielnej Eucharystii. Natomiast od maja 2008 roku kaplica służy nowo utworzonej parafii w Ossowie, społeczności, która liczy ok. 700-800 wiernych.

Czy ta niewielka wspólnota parafialna jest w stanie na tyle wesprzeć narodowe sanktuarium w Ossowie, aby można je było nie tylko utrzymać, ale też zapewnić mu rozwój?

– Niestety, w ostatnich latach było wiele kradzieży i włamań do kaplicy. Została m.in. skradziona kopia obrazu Jerzego Kossaka, zostały skradzione i zniszczone żyrandole, skradziono instalacje odgromnienia i ocynkowaną blachę z dachu kaplicy, co przyczyniło się do zalania stropu, zniszczenia tynków i elewacji. Miejscowi parafianie włączają się całym sercem w pracę, służą pomocą i poświęcają na to swój czas, ale nie mają wystarczających środków, żeby dokonać remontu kaplicy. W tej chwili trzeba wymienić okna i drzwi, bo są skorodowane. Należałoby też z zewnątrz, jak i wewnątrz odnowić kaplicę. To przekracza możliwości parafian. Chociaż kaplica jest niewielka, to jest też niewiele osób, które mogłyby się zaangażować w jej remont. Stąd też uprzejma prośba do wszystkich ludzi dobrej woli o wsparcie niezbędne do utrzymania i rozwoju narodowego sanktuarium w Ossowie.


Jak Ksiądz wspomniał, w bitwie pod Ossowem przeciw bolszewikom stanęli bardzo młodzi Polacy, o czym świadczą chociażby napisy na ich grobach… Czy zatem Ossów nie jest miejscem, które powinno być częściej nawiedzane, szczególnie przez młode pokolenie, aby tam uczyło się ono miłości do Ojczyzny, miłości ofiarnej?


– Na pewno. Zdarza się, że przyjeżdżają uczniowie z nauczycielami na cmentarz wojskowy w Ossowie, na lekcje historii, ale także i lekcje patriotyzmu. Wydaje się jednak, że częstotliwość przyjazdu tych młodych osób, uczniów, rzeczywiście jest jeszcze zbyt mała. Być może niewielu nauczycieli się w to angażuje, aby organizować tam takie lekcje. Warto zatem zaapelować do wychowawców klas, szczególnie może szkół warszawskich i podwarszawskich, o zainteresowanie się tym miejscem.

Warto też tu wspomnieć o inicjatywie diecezji warszawsko-praskiej. Każdego roku we wrześniu odbywa się w Ossowie zlot młodzieży z całej diecezji. W miejscu bitwy i bohaterskiej śmierci młodych polskich żołnierzy współczesna młodzież może uczyć się miłości do Boga i Ojczyzny.


Na pamiątkę Cudu nad Wisłą Ossów jest miejscem uroczystości dziękczynnych. Jak przebiegać one będą w tym roku?


– Poczynając od pierwszej rocznicy bitwy, od roku 1921, miejscowa ludność, ale nie tylko, spontanicznie gromadziła się, aby poprzez udział w uroczystej Eucharystii dziękować Bogu za to cudowne zwycięstwo i podziękować Matce Bożej Zwycięskiej za opiekę. W tym roku tradycyjnie, już po raz 88., będziemy gromadzili się w Ossowie na takiej uroczystej Eucharystii. Obchody rozpoczną się już dzisiaj, 14 sierpnia, o godz. 21.00. Odbędzie się uroczysty Apel Poległych przy krzyżu, który upamiętnia bohaterską śmierć ks. Ignacego Skorupki. Natomiast centralnym punktem uroczystości będzie sprawowana przez ordynariusza diecezji warszawsko-praskiej ks. abp. Henryka Hosera jutro, 15 sierpnia, o godzinie 11.00 uroczysta Msza Święta polowa. Dzień później, 16 sierpnia, o godzinie 18.00 w kaplicy zostanie odprawiona Msza Święta w intencji poległych żołnierzy w 1920 roku. Serdecznie zapraszam na te uroczystości.


Dziękuję za rozmowę.

drukuj

Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl