fot. Pola Dialogu

Krakowskie Pola Dialogu magazynem dobra dla potrzebujących

Pola Dialogu, biuro stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie w Krakowie, zamieniło się w magazyn dobra i miejsce pomocy uchodźcom przybywającym z Ukrainy. Potrzebujący znajdują w placówce niezbędną odzież, ciepłą herbatę, kawę oraz spotykają się z otwartym sercem dziesiątek wolontariuszy.

Zaraz po rozpoczęciu wojny do biura PKWP w Krakowie zgłosiła się pierwsza rodzina z Ukrainy. Przekroczyli granicę, nie wiedząc, co dalej z nimi będzie. Nie mieli dokąd pójść i szukali schronienia.

„Tak jak staliśmy, tak podjęliśmy decyzję o ucieczce” – mówił mężczyzna.

Na miejscu została jego matka.

„Powiedziała, że gdzie się urodziła, tam chce umrzeć” – dodał.

Dla pracowników i wolontariuszy PKWP spotkanie było wyraźnym sygnałem do przestawienia się na specjalny tryb działania, w którym na pierwszym miejscu jest pomoc uchodźcom opuszczającym Ukrainę.

„Staliśmy się magazynem i punktem wsparcia” – tłumaczył Konrad Ciempka, dyrektor biura w Krakowie.

Rozdzwonił się telefon. Docierały sygnały o transporcie humanitarnym z Belgii. Kolejna miała być Francja. Potrzeby zgłaszał Przemyśl.

Gdy do Krakowa dotarły cztery furgonetki z darami, oczywiste było, że nie obejdzie się bez pomocy wolontariuszy. Odpowiedzieli od razu i chcieli dołączyć do ekipy, która rozpakowywała transport z Belgii.

„Cały wieczór przebiegł w atmosferze całkowitego zaangażowania oraz życzliwości. Każdy z nas wiedział, po co przyszedł. Mieliśmy wspólny cel: oddać trochę swojego czasu drugiemu człowiekowi” – wyjaśniła Aneta, wolontariusz PKWP.

Nikogo nie zniechęciła późna godzina transportu.

„Była to prosta pomoc polegająca na noszeniu paczek i ich sortowaniu, ale czas był pełen uśmiechów i życzliwości oraz współpracy” – dodała Karolina.

 „Z Belgii do PKWP trafiła głównie odzież dziecięca, artykuły higieniczne, żywność, zabawki, plastry i bandaże” – wyjaśnił Konrad Ciempka.

Rozładowanie furgonetek było dopiero początkiem pracy, jaką trzeba było wykonać. Pomoc musiała dotrzeć do potrzebujących. Część rzeczy jest systematycznie przesyłana na Ukrainę, inne dotarły do uchodźców przebywających w parafiach, z którymi udało się nawiązać kontakt. Samochód PKWP wyruszył również do Przemyśla.

„Dojechał do Ośrodka Socjoterapii prowadzonego przez Siostry Opatrzności Bożej” – mówił Konrad Ciempka.

W tym samym czasie Pola Dialogu odbierały kolejne impulsy dobra od mieszkańców Krakowa. Pukali do drzwi, przynosząc, co mieli.

„Przy przeszukaniu jednego kartonu, z ubrankami dla konkretnego dziecka, odkryliśmy kartkę ze słowami otuchy dla tych, którym wyrządzono okrutne zło” – zaakcentowała Aneta.

Łącznie współpracę z PKWP podjęło około 30 wolontariuszy.

„Traktuję wolontariat jak obowiązek sumienia. Jeśli mogę zrobić coś realnego dla innych, po prostu to robię” – wskazała Gabrysia.

Wolontariusze zostali włączeni w codzienną pracę Biura w Krakowie. Do Pól Dialogu zaczęli zgłaszać się kolejni obywatele Ukrainy szukający wsparcia. Uchodźcy mogą liczyć na herbatę lub kawę, pomoc w znalezieniu pracy, mieszkania czy organizacji podróży do innego miasta lub kraju.

„Współpracujemy z innymi punktami pomocowymi w mieście. Wymieniamy się informacją, co mamy, a czego brakuje” – tłumaczył dyrektor regionalnego biura PKWP, Konrad Ciempka.

Dla Karoliny spotkania z potrzebującymi Ukraińcami były bardzo cenne.

„Lubię widzieć człowieka za liczbami i mieć świadomość, że działamy dla konkretnych osób, a nie dla cyfr i statystyk” – wyjaśniła.

W Polach Dialogu nie raz słychać było tragiczne historie.

„Przyszła rodzina. Widać było, jak bardzo cierpią. Pytali, czy nie znamy jakiegoś miejsca, gdzie można zostawić pod opieką dziecko, by oni mogli poszukać pracy” – opowiadał Nikodem Bała, pracownik PKWP.

Dodał, że otrzymali adres i numer do Centrum Młodzieży przy ul. Krupniczej 38. Świetlica działa tam od godz. 9:00 do 15:00. Nie jest wymagana rejestracja.

Wiele matek, które uciekły z Ukrainy, zabrało ze sobą tylko to, co najpotrzebniejsze. Nikodem, pracownik biura w Krakowie, przekonał się o tym, gdy przyszła kobieta, prosząc o wózek dla dziecka.

„Pojechaliśmy do punktu, gdzie mogliśmy odebrać wózek. Jej wdzięczność była nieoceniona” – wyjaśnił.

Inna kobieta, która trafiła do Pól Dialogu, wyszła z domu w bardzo ciężkich zimowych butach. Od PKWP otrzymała sportowe obuwie.

„Wdzięczność w  jej oczach była wynagrodzeniem dla naszej pracy” – dodał Nikodem.

W najbliższych dniach do Polski ma dotrzeć kolejny transport z Belgii. Dary dla potrzebujących przyjadą też z Francji, gdzie ich przygotowaniem zajęło się krajowe biuro ACN.

„Jest zorganizowane miejsce wyładunku, magazyn w Lesku, niedaleko granicy. Stamtąd 80 proc. darów pojedzie bezpośrednio na Ukrainę. 20 proc. zostanie rozlokowanych do rodzin ukraińskich będących w tamtym regionie” – podkreślił Konrad Ciempka.

Biuro Prasowe PKWP Polska

drukuj