fot. pixabay.com

[Jestem w Kościele] Sprawiedliwość i miłosierdzie – zawsze razem, nigdy osobno

Długo się wahałem, czy w ogóle podejmować taki temat. W końcu o Jerzym Urbanie napisano już wystarczająco wiele, a on sam zapewne byłby przeszczęśliwy, że ktoś w ogóle zajmuje się jego osobą. Ostatecznie jednak doszedłem do wniosku, że to dobry moment, aby przypomnieć chrześcijańską naukę odnośnie rzeczy ostatecznych, czyli śmierci, sądu Bożego i nieba lub piekła.

Śmierć złego człowieka, a takim niewątpliwie był Jerzy Urban, to sytuacja, w której często pierwszą reakcją większości ludzi jest radość. Z jednej strony dlatego, że destrukcyjny wpływ takiej osoby się w jakiś sposób kończy, że ten ktoś już nikogo nie skrzywdzi. Z drugiej strony natomiast radość może być spowodowana oczekiwaniem na sprawiedliwość, która tu na ziemi często nie sięga takich ludzi, a którą w najdoskonalszy sposób wymierza tylko Bóg. Jednak mimo, że owa radość jest naturalną reakcją przyzwoitego człowieka na ten kres zła, to chrześcijanin musi pójść krok dalej i nawet takiemu komuś jak Jerzy Urban życzyć nie wiecznego potępienia, a zbawienia i modlić się o to.

Oczywiście, że to nie jest łatwe i sam mam z tym problem. Tego jednak uczy nas Chrystus, który mówi, że gdy nie miłujemy naszych nieprzyjaciół, jesteśmy jak poganie. A  miłować to znaczy chcieć dla kogoś szczęścia, a zwłaszcza szczęścia wiecznego. Oczywiście patrząc na życie zmarłego rzecznika komunistycznego rządu, nie widać żadnych, nawet najmniejszych przesłanek, które pozwalałyby sądzić, że miałby się on nawrócić. Coś takiego należałoby traktować rzeczywiście w kategoriach cudu. Jednak nawet gdyby ostatnim tchnieniem Jerzy Urban otworzył się na Bożą łaskę i uchronił przed wiecznym potępieniem, to należy tylko się cieszyć. Są bowiem ludzie, którzy nie są w stanie założyć i zaakceptować takiego (hipotetycznego) scenariusza. Ich zdaniem byłaby to rażąca niesprawiedliwość. Przez taką postawę może przebijać wręcz jeden z grzechów przeciwko Duchowi Świętemu, polegający na zazdroszczeniu lub nieżyczeniu bliźniemu łaski Bożej.

W gruncie rzeczy przecież nikt z nas nie jest w stanie sam sobie zasłużyć na zbawienie. Oczywiście niektórzy nie zasługują bardziej, a inni mniej, ale zbawienie jest łaską, na którą my tylko odpowiadamy. I jeśli ktoś w ostatnim momencie swojego życia otworzy się na tę łaskę, to nie jest tak, że nagle wygumkowane zostaje zło, jakie uczynił. Naprawdę, sprawiedliwość Boża jest doskonalsza od ludzkiej, a jednym z jej narzędzi jest chyba zapomniany przez niektórych czyściec, który służy przygotowaniu człowieka na spotkanie z Bogiem w niebie poprzez oczyszczenie z całego zła i pokutę za nieodpokutowane za życia grzechy.

Tak samo realną możliwość stanowi piekło. Katechizm jasno mówi, że „Umrzeć w grzechu śmiertelnym, nie żałując za niego i nie przyjmując miłosiernej miłości Boga, oznacza pozostać z wolnego wyboru na zawsze oddzielonym od Niego. Ten stan ostatecznego samowykluczenia z jedności z Bogiem i świętymi określa się słowem „piekło”. I wbrew ideologom „miłosierdzizmu”, o którym kiedyś pisałem, to nie żadna fikcja.

Patrząc na cały wachlarz reakcji po śmierci Jerzego Urbana widać  jak na dłoni, że dominują dwie skrajności, opierające się na dwóch skrajnych wizjach Boga. Z jednej strony wyznawcy Boga wyłącznie sprawiedliwego, którzy  są przekonani, że ten człowiek jest potępiony, z drugiej natomiast zwolennicy Boga wyłącznie miłosiernego mówią, że Jerzy Urban rozmawia już w niebie z bł. ks. Jerzym Popiełuszką. Tymczasem Bóg, w którego wiarę wyznaje Kościół jest zarazem sprawiedliwy i miłosierny, bez żadnego przeciwstawienia (a rozstrzyganie kto gdzie trafi, to nie nasze zadanie). Jak pisał ks. abp Fulton Sheen – „Odarcie miłosierdzia ze sprawiedliwości jest sentymentalizmem, podobnie jak odarcie sprawiedliwości z miłosierdzia jest surowością”. Dlatego pomijanie lub marginalizowanie któregokolwiek z tych przymiotów sprawia, że mamy do czynienia nie z Bogiem, ale żałosną karykaturą.

Wojciech Grzywacz/radiomaryja.pl

 

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl