Ewangelia na niedzielę: Dla kogo jestem bliźnim?
Powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Jezusa na próbę, zapytał: ”Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?”. Jezus mu odpowiedział: ”Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?”. On rzekł: ”Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego”. Jezus rzekł do niego: ”Dobrześ odpowiedział. To czyń, a będziesz żył”. Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: ”A kto jest moim bliźnim?”. Jezus, nawiązując do tego, rzekł: ”Pewien człowiek schodził z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. Pewien zaś Samarytanin, będąc w podróży, przechodził również obok niego. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: „Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał”. Któryż z tych trzech okazał się, według twego zdania, bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?”. On odpowiedział: ”Ten, który mu okazał miłosierdzie”. Jezus mu rzekł: ”Idź, i ty czyń podobnie”.
Łk 10,25-37
* * *
Między Jerychem a Jerozolimą znajduje się Gospoda Dobrego Samarytanina – dziś izraelskie muzeum archeologiczne. Poprzez przypowieść o Miłosiernym Samarytaninie Jezus odpowiedział na pytanie: „Kto jest moim bliźnim?”. ”Dla kogo ja jestem bliźnim?” – to inne ważne pytanie, które stawia w komentarzu na niedzielę 10 lipca ks. Krzysztof Wons, dyrektor Centrum Formacji Duchowej Salwatorianów w Krakowie.
Zobaczył go i minął
Ludzie z kręgu „religijnych” mijają cierpiącego. Kapłan i lewita z pewnością mieli swoje tzw. „święte” powody, dla których odmówili pomocy. Prawdopodobnie chcieli ustrzec się przed formalną nieczystością. Według przepisów, kontakt z rannym uniemożliwiłby kapłanowi sprawowanie funkcji kapłańskich, zanim nie dokonałby nakazanego obmycia. Obaj musieli wybrać między prawem rytualnej czystości a prawem miłości.
Co najczęściej oziębia moją wrażliwość serca?
Zobaczył, wzruszył się głęboko i podszedł
Wówczas między Żydami i Samarytanami istniała wielka nienawiść. Tymczasem właśnie Samarytanin wzrusza się i podchodzi do umierającego. Daje ze swego to co najlepsze. Opatruje poranionego winem i oliwą, które były wówczas także środkami leczniczymi. Wsadza rannego na swoje bydlę, choć na zwierzęciu mógł jechać tylko pan, obok zawsze szedł sługa. Następnego dnia zostawia gospodarzowi pieniądze wyjęte z własnej kieszeni i każe opiekować się chorym.
Jaką postawę najczęściej zajmuję: kapłana, lewity, Samarytanina?
Miej o nim staranie
Powierzając innemu opiekę, poszerza krąg tych, którzy pomagają. Nie zwalnia się jednak z osobistej za niego odpowiedzialności: „jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie gdy będę wracał”. Miłość braterską cechuje odpowiedzialność za drugiego do końca.
Najbardziej stanowcze jest ostatnie zdanie Jezusa. „Idź, i ty czyń podobnie”.
Centrum Formacji Duchowej, Salwatorianie – Kraków