Efez miasto teologii i mistyki

Efez na mapie Kościoła pozostaje miejscem szczególnym. To tu według tradycji po wniebowstąpieniu Zbawiciela mieszkała Matka Najświętsza. Tu, w małym domku, o którym tyle pisali wizjonerzy i mistycy, Maryja uczyła Jana Apostoła, jak wierzyć wiarą, która nie musi przenosić gór, by zamiary Boskiej Opatrzności stawały się ciałem – wiary pokornej, cierpliwej, dającej Bogu miejsce w świecie. Tu też przez trzy lata działał św. Paweł, skutecznie – ale nie bez cierpienia – obalając komercyjny kult pogańskiej Artemidy i wyrachowany kult rzymskich cezarów. To właśnie chrześcijańska wspólnota z tego portowego miasta stała się adresatem jednego z najpiękniejszych listów apostolskich, z jego umieszczonym na wstępie hymnem, w którym nawrócony Szaweł kreśli przed nami zadanie duchowego dorastania do wyznaczonego nam przeznaczenia: mamy być święci i nieskalani przed obliczem Boga (por. Ef 1, 4). Czy nie warto dodać, że owo „nieskalani” w oryginale równie bliskie jest słowu „niepokalani”? Tym słowem przetłumaczono ten termin na łacinę. Termin użyty przez Apostoła Narodów stwarza przykuwający uwagę łącznik między naszym życiem i powołaniem a życiem i powołaniem największej mieszkanki Efezu – całej Świętej i Niepokalanej Bogarodzicy.

Dodajmy, że w Biblii znalazł się jeszcze drugi list do Efezjan – krótki, ale brzemienny w treść. Znajduje się wśród siedmiu listów do Kościoła, które podyktował Chrystus św. Janowi na wyspie Patmos i które znajdują się w drugim i trzecim rozdziale księgi Apokalipsy.

Efez to wreszcie miejsce trzeciego soboru powszechnego, na którym w 431 r. ogłoszono dogmat o Maryi jako Bożej Rodzicielce. Ważne to wydarzenie teologiczne, tym bardziej że jego tło dodatkowo ubogaca teologiczną refleksję Kościoła. Przypomnijmy, że właśnie tamtejsi mieszkańcy – zwykli świeccy ludzie wyznający wiarę w Jezusa Chrystusa – czekali do późnych godzin na wynik soborowych obrad, a gdy patriarcha Cyryl z Aleksandrii i inni biskupi ogłosili, że Maryja jest „Theotokos” – Boga Rodzicielką, wśród Efezjan zapanowała taka radość, że prowadzono ich przez miasto w morzu świateł bijących od zapalonych pochodni i wśród głośnych pieśni i hymnów. Reakcja tłumów do dziś pozostaje wspaniałą ilustracją zmysłu wiary, jaki ma w sercach prosty chrześcijański lud. Bez pogłębionych teologicznych rozważań, nie sięgając do filozoficznych rozważań, ludzie świeccy potrafią wykazać się niezwykle celną intuicją wiary i niejako „na skróty” odnaleźć prawdziwą doktrynę wiary. Czy historia Kościoła nie dawała jeszcze wiele razy przykładów tego wspaniałego daru, jakim Bóg obdarzył swój lud?

Zachował się ślad atmosfery tamtej efeskiej nocy, w którym głębia teologicznej refleksji kościelnych hierarchów podała ręce spontanicznej wierze ludu. Możemy dziś sięgnąć do mowy na cześć Maryi, wygłoszonej przez wspomnianego Cyryla podczas Soboru Efeskiego. Jej słowa układał ktoś, kto wiedział, jaka jest rola Matki Najświętszej w ludzkich dziejach, jakie zadania wyznaczył Bóg Niepokalanej Matce swego Syna, jaką mocą Ją obdarzył. W swym długim wystąpieniu soborowym biskup Aleksandrii wołał: „Witaj, Bogurodzico, czcigodny klejnocie świata całego! Dzięki Tobie czczona jest Trójca, dzięki Tobie w całym świecie hołd odbiera krzyż drogocenny! Dzięki Tobie cały świat pogrążony w służbie bałwanom poznaje prawdę. Dzięki Tobie na całym okręgu ziemskim powstają kościoły i narody wchodzą na drogę pokuty”.

Tak oto wielka teologia spotkała się w Efezie z wielką mistyką. I podobnie jak Pawłowy list do Efezjan przekazała nam pociągające zaproszenie do świętości…

Apel o świętość to główny walor Efezu oglądanego z perspektywy nieba. Stamtąd słychać wołanie o zjednoczenie z Bogiem, które jest możliwe dla każdego, kto okaże wytrwałość w przeciwnościach, kto nie będzie tolerował zła, kto gotów jest cierpieć dla Chrystusa i „nie odstąpi od swej pierwotnej miłości” do Chrystusa (por. Ap 2, 2-3). Zwycięzca będzie spożywać „owoc z drzewa życia, które jest w raju Boga” (Ap 2, 7).

Logika tego dogmatu jest prosta: kto widzi w Maryi Matkę Boga, ten uznaje w Jezusie Syna Bożego. Zamiast stawiać skomplikowane pytania o relacje Bóstwa i człowieczeństwa w Jezusie lub o to, czy Jezus miał duszę ludzką, czy też nie, wystarczy postawić pytanie o naszą cześć dla Maryi Bogarodzicy. Jeśli ktoś uznaje w Maryi Matkę Boga, to z pewnością kroczy drogą prawowiernej nauki. Dlatego dla św. Cyryla Maryja była „berłem prawowiernej nauki”: „Wystarczy – dodawał patriarcha – dla nienagannego wyznania wiary powiedzieć, iż święta Panna jest Bogarodzicą…”. Więcej, poza trwaniem w prawdzie trwa też w pokorze – maryjność z samej istoty wymaga tego do nas – a tym samym wchodzi na drogę najważniejszych cnót chrześcijańskich. Co więcej, uznając rolę jednego z ludzi w przyjściu na świat Syna Bożego, uznaje też swoją własną rolę w przyczynianiu się do zbawienia świata.

Sobór Efeski dał początek rozkwitowi teologii i pobożności maryjnej w Kościele powszechnym. Pisał o tym Jan Paweł II w liście przygotowującym do zawierzenia świata Matce Kościoła w czerwcu 1981 roku: „Wszystko to nie mogło nie przyczynić się do wzrostu czci Matki Boga, pierwszej współpracownicy mocy Najwyższego, która osłoniła Ją w momencie Zwiastowania przez pełne blasku zstąpienie Ducha Świętego. I tak to zrozumieli nasi bracia i siostry z Efezu, kiedy wieczorem dnia 22 czerwca (…) obwołali tym tytułem Maryję Dziewicę i w triumfie nieśli Ojców na zakończenie tej pierwszej sesji”.

Do Efezu powinien raz po raz pielgrzymować w duchu każdy chrześcijanin, by w tym starożytnym mieście odnaleźć pragnienie zgłębiania swej wiary, by uczyć się wielkiej chrześcijańskiej mistyki, a przede wszystkim po to, by spotkać tam Bogarodzicę. Jan Paweł II pisał: „Wydaje się przeto bardzo wskazane, aby również ten starożytny Sobór, trzeci w historii Kościoła, został przez nas przypomniany w swoim bogatym kontekście teologicznym i eklezjalnym. Najświętsza Dziewica jest Tą, która w cieniu mocy Trójcy Przenajświętszej stała się stworzeniem najściślej złączonym z dziełem zbawienia. Wcielenie Słowa dokonało się pod Jej sercem za sprawą Ducha Świętego. W Niej zabłysła jutrzenka nowej ludzkości, która z Chrystusem ukazała się na świecie, aby wypełnić pierwotny plan przymierza z Bogiem, zerwany przez nieposłuszeństwo pierwszego człowieka.”

Jan Paweł II naucza, że Efez powinien być ważnym miejscem na naszej pielgrzymiej mapie, uczy nas bowiem posłuszeństwa w wierze na wzór Maryi Bożej Rodzicielki i prawowierności, w której element Maryjny odgrywa służebną rolę wobec Chrystusa. Efez wskazuje też na najważniejszą drogę naszego życia. Przecież zgodnie z tradycją stamtąd właśnie Matka Najświętsza została zabrana do nieba! Ilekroć więc my, chrześcijanie, wspominamy Efez, nasze myśli biegną ku wieczności, która jest celem życia każdego z nas.

Wincenty Łaszewski
drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl