Błogosławiony z Francji
Ośmioletni Carlos z Ekwadoru pomagał swojemu ojcu w warsztacie. Nagle koło z naprawianego traktora spadło mu na mogę, miażdżąc palce. Natychmiast trafił do szpitala, ale z braku odpowiedniego sprzętu oraz kompetentnych lekarzy stwierdzono, że chłopcu nie da się pomóc. Siostry Oblatki, u których Carlos pobierał nauki, wraz z rodziną podjęły żarliwą nowennę za wstawiennictwem założyciela ich zgromadzenia – ks. Ludwika Brissona. Chłopiec z dnia na dzień czuł się lepiej i już wkrótce można go było zobaczyć biegającego wraz z innymi dziećmi po dworze. Lekarze kiwali głowami: „W medycynie to niemożliwe”. I faktycznie, w tym przypadku można mówić tylko o cudzie. Został on oficjalnie zatwierdzony przez specjalną komisję, co otworzyło drogę do beatyfikacji o. Ludwika. W sobotę, po 74 latach od chwili otwarcia procesu beatyfikacyjnego i 104 od czasu jego śmierci, ks. kard. Angelo Amato w obecności 12 biskupów oraz blisko 4 tys. wiernych ogłosił go błogosławionym.
Ludwik Brisson przyszedł na świat w 1817 r. w miejscowości Plancy na północy Francji. Jego rodzice wychowywali syna w duchu chrześcijańskiej miłości i bojaźni Bożej. Po wstąpieniu do seminarium od samego początku zadziwiał swoich przełożonych niesamowitą duchowością, inteligencją, a także zamiłowaniem do nauk ścisłych. W centrum jego życia znalazła się Chrystusowa troska o ubogich, edukacja i wychowanie młodzieży oraz misje. By realizować dzieła na tych płaszczyznach, założył dwa zgromadzenia oblackie św. Franciszka Salezego – męskie i żeńskie. Kiedy we Francji nasiliły się prześladowania Kościoła, kiedy z kraju wypędzono założone przez Ludwika Brissona zgromadzenia, on mówił za Hiobem: „Dał Pan i zabrał Pan”. Do końca oddany powierzonej mu służbie ratowania dusz ludzkich zmarł w wieku 91 lat.
Anna Bałaban